Nierozwaga czy morderstwo? – konflikt Bolesława Szczodrego z biskupem krakowskim Stanisławem

Bolesław II Śmiały, zwany często Szczodrym, jest postacią kojarzącą się przede wszystkim z morderstwem krakowskiego biskupa Stanisława. Niemal cała reszta informacji o nim, to legenda. Równie mało faktów historycznych dotyczy samego biskupa. Są więc oni postaciami dość tajemniczymi, a ich spór stanowi jedną z największych zagadek polskiej historii. Po początkowej współpracy króla i duchownego, narodził się między nimi konflikt, który zakończył się ostatecznie zabójstwem Stanisława i ucieczką Bolesława na Węgry. Co spowodowało aż takie popsucie stosunków między głową państwa a przedstawicielem stanu duchownego, że doprowadziło ono do tragicznej śmierci jednego z nich? Jak wyglądał ów akt zabójstwa dokonany na świętym?
Na podstawie różnych źródeł oraz badań ustalono datę zgonu Stanisława ? 11 kwietnia 1079 roku. W wyniku analizy śladów na czaszce świętego, dokonanej w 1963 r. na polecenie ówczesnego biskupa krakowskiego, Karola Wojtyły, odtworzony został bieg wydarzeń: biskup został zaatakowany od tyłu, ze strony prawej. Przewróciło go już pierwsze uderzenie, jednak w sumie wykonano ich siedem. Wszystko wskazuje na to, że zabójca mógł zajść kapłana, gdy odprawiał on Mszę św. odwrócony twarzą do ołtarza. Mamy więc ogólny zarys zdarzeń z 11 kwietnia 1079 roku. Wciąż jednak nie znamy jednoznacznych przyczyn konfliktu sprzed dziewięciuset lat. Powstało na ten temat wiele hipotez...
Według tradycji poświadczonej w trzynastowiecznych przekazach, jednym z istotnych elementów konfliktu był zatarg o prawa do dóbr ziemskich i sąd króla nad biskupem. Wiążąca się z tym legenda mówi, że Stanisław wskrzesił zmarłego przed trzema laty rycerza Piotra, by ten poświadczył, że ziemia mu się należy.
Innym, bardzo cennym, źródłem informacji może być ?Kronika polska? Galla Anonima. Opisuje ona zdarzenia niedługo po tym, jak miały one miejsce, lecz ogromna zwięzłość i ?oszczędność? pisarza w tym temacie nie pozwala ostatecznie wyjaśnić sprawy. Ogranicza się on do kilku zdań, stwierdzając, że ?długo byłoby o tym mówić?. Zachowuje jednak pewną obiektywność i nie staje ani po stronie ?biskupa-zdrajcy?, ani ?króla, który tak szpetnie dochodził swoich spraw?. Zdaniem historyka, Tadeusza Wojciechowskiego, śmierć biskupa nie była zwyczajnym morderstwem, ale ?śmiertelnym wyrokiem?. Zgadza się więc on z Gallem, który pisze, że król wydał Stanisława na obcięcie członków nie bezpodstawnie, bo za zdradę. Jednak, jak stwierdza Jerzy Wyrozumski, ?nie ma potrzeby rozumieć wyrazu zdrajca w jego dzisiejszym, wybitnie pejoratywnym znaczeniu. Nie musiała to być zdrada w sensie politycznym. W okresie, kiedy biskupi byli mianowani przez monarchę i na jego ręce składali przysięgę wierności, wszelkie nieposłuszeństwo w stosunku do króla, choćby płynęło z czystych etycznych pobudek, mogło być poczytane za zdradę.?
Z bogatszym w szczegóły, aczkolwiek, jak sądzą niektórzy, nieco fantazyjnym i wybujałym opisem konfliktu mamy do czynienia w przypadku dzieła Mistrza Wincentego. Pisał on w początkach wieku XIII, a więc sto lat po Gallu Anonimie. W swojej kronice przedstawił biskupa w roli tragicznej ofiary porywczego króla. W świetle jego narracji wydarzenia wyglądają nieco inaczej niż u Galla. Czytamy, że podczas pobytu Bolesława i jego rycerzy na Rusi, w Polsce wybuchło powstanie ludowe, przeciwko narastającym obciążeniom podatkowym. Na wieść o nim, towarzysze opuścili króla, by na własną rękę stłumić bunt. W odwecie za wydanie na pastwę wroga, władca podjął represje wobec rycerzy. Zgodnie z wersją Kadłubka, ?nawet niewiasty, którym mężowie przebaczyli, z tak wielką prześladował potwornością, że nie wzdragał się od przystawiania do ich piersi szczeniąt, po odtrąceniu niemowląt, nad którymi nawet wróg się ulitował!?. Biskup Stanisław wykazał się odwagą, stając w obronie niewiernych żon i zagroził królowi klątwą. Postawiono go przed sądem na zwołanym przez króla synodzie z udziałem gnieźnieńskiego metropolity Bogumiła. Ten uznał, że biskup jest winny i skazał go za udział i przywództwo w sprzysiężeniu oraz postawił mu zarzuty ciemiężenia, chciwości, opilstwa i rozwiązłości. Prawdopodobnie wyrok obcięcia członków wydał sam Bolesław, a według Kadłubka miał on również dokonać aktu morderstwa, rozszarpując przy tym członki kapłana ?na najdrobniejsze cząstki?. Przedstawił on go więc jako pochopnie postępującego okrutnika, którego za złe czyny spotkały haniebne konsekwencje: ?Bolesław dotknięty niezwykłą chorobą zadał sobie śmierć, a syn jego jedyny, Mieszko, zginął otruty w pierwszym rozkwicie męskości. Tak to cały ród Bolesława poniósł karę za świętego Stanisława, gdyż tak jak żaden dobry uczynek nie pozostaje bez nagrody, tak i żaden zły bez kary.?
Ponad sto pięćdziesiąt lat po wyniesieniu Stanisława, męczennika, na ołtarze rozpoczął się proces ?rehabilitacji? króla w oczach narodu, gdyż ?opinia nie mogła pogodzić się z faktem, żeby Bolesław Śmiały, który tak świetnie wypełnił karty w dziejach Polski, miał rzeczywiście ulec losowi najzwyklejszego złoczyńcy i świętokradcy?. (Stanisław Zakrzewski). Z opowieściami o królu-pokutniku spotykamy się w źródłach piętnastowiecznych. Najczęściej jest to wzmianka o kilkuletnim przebywaniu jego w jakimś zagranicznym klasztorze, gdzie następnie zmarł i został pochowany. Dopiero dominikanin, Jan Dąbrówka opowiada w swym komentarzu do ?Kroniki? Kadłubka, że władca, jako zadośćuczynienie, odbyć miał pielgrzymkę do Rzymu, a resztę życia spędzić w klasztorze na granicy Austrii i Węgier, którego nazwy jednak nie podaje. Pojawiająca się w innych dokumentach informacja o owym opactwie wskazuje na jego lokalizację w Wiltenie koło Innsbrucku (Jan Długosz) lub, jak wskazują dopiero źródła szesnastowieczne, w Osjaku w Karyntii, gdzie znajduje się do dziś domniemany grób króla (będący najprawdopodobniej mistyfikacją z okresu romantyzmu). Przy analizowaniu postaci Bolesława jako świętobliwego pokutnika za czyny przeszłości warto wspomnieć o jeszcze jednym, interesującym aspekcie sprawy. Otóż w napisanej około roku 1823 balladzie Antoniego Odyńca ? noszącej pierwotnie tytuł ?Bolesław Śmiały? zamieniony później na ?Pokutnik? ? pojawia się nowy element legendy osjackiej, którym jest spowiedź króla przed nieznanym kapłanem; okazuje się nim być duch świętego Stanisława, który, poruszony żalem zabójcy przybywa, by mu przebaczyć.
Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy czyn, którego dopuścił się Bolesław Szczodry był morderstwem z premedytacją, czy raczej dowodem nierozwagi króla i jego działania pod wpływem emocji. Wzorując się na kronice Kadłubka, możemy skłaniać się ku hipotezie, że władca ten był człowiekiem przebiegłym, świętokradcą, którego spotkała słuszna kara za okrutne postępowanie. Jednak nie będziemy bez racji, jeśli przychylimy się do tego, co zapisał w swym dziele Gall Anonim, a więc do wyrównania win i nie stawania ani po stronie biskupa, ani króla. Możemy nawet pójść o krok dalej i, powołując się na legendy oraz twórców doby romantyzmu, wysunąć wniosek, że Bolesław po prostu w chwili słabości uległ emocjom, czego potem gorzko żałował, pokutując pokornie aż do śmierci. A więc mamy trzy różne domniemania, a to i tak tylko ogólne potraktowanie sprawy ciągnącej się od wieków. Tak naprawdę, o wiele lepiej znamy wszelakie skutki niż przyczyny faktu z 1079 roku.
Jest to nie tylko problem historyczny czy temat literacko-artystyczny, ale również, a może przede wszystkim, problem moralny, który intrygował, intryguje i, zapewne, będzie intrygował jeszcze długo. ?Nierozwaga czy morderstwo? - czy w ogóle możliwa jest odpowiedź na to pytanie, nie będąca jedynie przypuszczeniem na podstawie dostępnych źródeł?

***

Bibliografia:

?Życiorysy historyczne, literackie i legendarne? (pod redakcją Zofii Stefanowskiej i Janusza Tazbira), wyd. PWN
Gall Anonim ?Kronika polska? (fragmenty)
Wincenty Kadłubek ?Kronika polska? (fragmenty)
?Nasza Arka ? miesięcznik rodzin katolickich. Nr 5 Św. Stanisław ? biskup i męczennik?

Related Articles