Wtedy zrozumialam, ze mam przyjaciela.

Mam na imię Majkai jestem jedynaczką. Mieszkam tylko z mamą, bo tata odszedł od nas pół roku temu. Od tamtej pory mama strasznie się zmieniła, zresztą ja także. Straciłam przyjaciół, gdyz przeprowadzilysmy sie do innego miasta. Zamieszkalysmy w szarym, wysokim bloku. Cale dnie spedzalam w domu przed telewizorem. Nauka w ogole sie dla mnie nie liczyla. Wszystko szlo nie tak, jak bym chciala. Mama nie chodzila na wywiadowki, gdyz cale dnie pracowala i nie interesowala sie moimi ocenami, byla przekonana, ze sa pozytywne. Wszystko zmienilo sie, gdy do mojej klasy przepisala sie pewna Marysia...
Zapowiadal sie zwykly, nudny, kwietniowy dzien. Jak zawsze wstalam rano, aby przygotowac sniadanie. Grzebalam sie z tym wszystkim strasznie, dlatgo spoznilam sie do szkoly. bylo dwadziescia minut po dzwonku, a ja stalam pod drzwiami klasy i nie mialam najmniejszego zamiaru, zeby tam wejsc. Bylam pewna, ze gdy je otworze splynie na mnie lawina pytan. nie mialam ochoty na nie odpowwiadac. po dziesieciu minutach drzwi same sie otworzyly, gdyz polonistke wezwal dyrektor. jej grozne spojrzenie wyladowalo na mnie.
-Majka, co ty tu robisz?! Dlaczego siedzisz pod drzwiami? Minelo juz pol godziny lekcji! Czekam na wyjasnienia!
-No bo ja...spoznilam sie...
-Ale dlaczego nie weszlas do klasy??! Oj Majka, zmyslasz...Czekam na ciebie po lekcjach. Porozmawiamy jeszcze na temat twojego testu z jezyka poolskiego. Juz powinnas sie domyslac co dostalas.
-Wiem, ale...- nie bylam w stanie juz nic wiecej powiedziec, bo wiedzialam, ze to tylko pogorszy sprawe.
-Idz do klasy i poznaj swoja nowa kolezanke z lawki- powiedziala polonistka i wepchnela mnie do srodka.
Cala klasa patrzyla sie na mnie z zainteresowaniem. Usiadlam w lawce obok nowej kolezanki.
-Jestem Marysia-powiedziala ciemnowlosa dziewczyna, gdy zobaczyla, ze zerkam na nia ukradkiem- przenioslam sie do waszej klasy.
Nie mialam ochoty na nowe znajomosci i Marysia to zauwazyla.
Na przewie poszlam do parku. W pewnej chwili podeszlo do mnie trzech chlopcow, ktorych nigdy wczesniej nie widzialam. Zazadali ode mnie pieniedzy, ale ja oczywiscie nic przy sobie nie mialam. Chlopcy najwidoczniej mi nie uwiezyli i zaczeli byc wobec mnie agresywni. Strasznie sie balam. Nagle zauwazylam, ze Marysia biegnie w moja strone z naszym nauczycielem od matematyki. Chlopcy uciekli, a ja sie rozplakalam. Marysia pocieszala mnie i powiedziala, ze poczeka na mnie przed szkola, to pormawiamy. Zgodzilam sie.
Po trudnej rozmowie z polonistka wyszlam ze szkoly. Podeszlam do Marysi i spytalam dlaczego mi wtedy pomogla. Odpowiedziala, ze nie mogla zrobic inaczej i ze zauwazyla, ze dzieje sie cos ze mna nie tak. Wtedy zrozumialam, ze juz nie dam rady dluzej skrywac w sobie problemow. Opowiedzialam jej o wszystkim: o rodzicach, przeprowadzce, nauce , szkole. Marysia wysluchala mnie z uwaga i powiedziala, ze jestesmy do siebie bardzo podobne. Zaoferowala mi swoja pomoc w nauce i przede wszystkim swoja przyjazn i wsparcie.
Po tej strasznej sytuacji w parku, po rozmowie z Marysia moje zachowanie uleglo zmianie. Spotykalysmy sie czesto, razem odrabialysmy lekcje i co najwazniejsze polubilysmy sie i rozumialysmy siebie nawzajem. Wtedy zrozumialam, ze mam przyjaciela.

Related Articles