"U mnie umarło serce do tego miasta" - wywiad z Mendlem Gdańskim

Wywiad Odsłon: 1426
Moim gościem jest Pan Mendel Gdański. Od 67 lat mieszka w Polsce i choć jest Żydem, czuje się Polakiem. 16 listopada stał się ofiarą prześladowań antysemickich.

Kamil Kwiat : Proszę aby opisał nam Pan wydarzenia z 16 listopada.
Mendel Gdański : Wydarzenia, które miały wtedy miejsce, są dla mnie bardzo przykre, nigdy nie myślałem, że ludzie mogliby mnie tak potraktować. Dzień przed zdarzeniem pewien zegarmistrz ostrzegł mnie, że szykuje się napad na Żydów. Uznałem, że to tylko głupie plotki. Nie dopuszczałem myśli, że takie wydarzenie mogłoby mieć miejsce. Dzień zapowiadał się jak każdy inny. Dopiero około godziny 20, na ulicy słychać było krzyki, dźwięk tłuczonego szkła i wyzwiska. Wtedy już wiedziałem, o co chodzi. Około 5 minut później, do mojego mieszkania przyszły znane mi sąsiadki. Zaproponowały, że ukryją mnie i mojego wnuka Kubę a wystawią krzyż w oknie. Nie zgodziłem się. Nie wstydzę się swojej wiary i jestem dumny z tego że jestem żydem. Kobiety wtedy wyszły, a my zostaliśmy sami. Tłum był już przed kamienicą. Ktoś wrzucił kamień przez okno i trafił Kubę w głowę. Chłopiec zemdlał. Cały czas słychać było wyzwiska i obelgi pod moi adresem. Gdy tłum miał zamiar wejść do kamienicy, jakiś student zasłonił drzwi swoim ciałem i powiedział, że nie pozwoli, by nas skrzywdzono. Wtedy już nikt nie odważył się podejść i grupa poszła dalej. Mojemu wnukowi na szczęście nic się nie stało, ale ta sytuacja jest dla mnie bardzo przykra.

K.K. : Jaki był Pana stosunek do ludzi przed tą sytuacją?
M.G. : Mój stosunek do ludzi się nie zmienił. Nadal uważam, że wszyscy ludzi powinni się traktować w duchu braterstwa, że należy szanować się, pomagać sobie nawzajem, być dla siebie dobrym i czułym. Będę dalej tak postępował. Jestem bardzo wzruszony postawą moich sąsiadek, które zaproponowały mi schronienie. Wiem, że są to moje prawdziwe przyjaciółki, które nigdy nie opuszczą mnie w potrzebie. Natomiast bardzo przykro mi, że ludzie, którzy w ogóle mnie nie znali, tak mnie zaatakowali. Uważam, że ich postawa jest nieludzka i Ne ma w nich odrobiny tolerancji i miłosierdzia.

K.K. : Jakie są Pana dalsze plany?
M.G. : Zamierzam nadal przebywać w Warszawie, choć nic już nie zmieni tego co się stało. U mnie umarło serce do tego miasta. Już nigdy nic nie będzie takie, jakie było. Te smutne wydarzenia na zawsze zostaną w mojej pamięci. Wierzę jednak, że w Warszawie, jak i w całej Polsce, więcej jest ludzi dobrych.

Z Mendlem Gdańskim rozmawiał:
Kamil Kot

Related Articles