Zdarzyło się w naszej szkole...

Zdarzyło się w naszej szkole...
Karolina Krajewska: Proszę pani. Krążą plotki, na temat zamknięcia szkoły! Czy to prawda?
Dyrektorka Danuta Jasińska : Pierwszy raz się o tym dowiaduje, ale po ostatnich wydarzeniach to jest całkiem możliwe.
K.K.: A co się takiego stało?
D. D.J.: Ostatnio na apelu zemdlała dziewczynka z czwartej klasy. Ministerstwo sądzi, że mamy niedobrą klimatyzację. Zresztą nie pierwszy raz ktoś zemdlał na apelu.
K.K.:I tylko za te zemdlenia dzieci chcą zamknąć szkołę?!
D.D.J.: Nie tylko za to. Gdyby za takie coś chcieli zamknąć naszą szkołę, to nie mieliby prawa.
K.K.: A więc za chcą jeszcze zamknąć placówkę?
D.D.J: Kilka lat temu, to był chyba rok 2002, ktoś zadzwonił, że w szkole jest bomba. Okazało się, że to był fałszywy alarm, ale według ministerstwa, to mamy złe czujniki dymów. Też się na początku dziwiliśmy, że nie zareagowały. Niby alarm był nieprawdziwy, ale jednak się dymiło. Najprawdopodobniej bombę podłożył także ktoś z ministerstwa, aby sprawdzić stan czujników, a przy okazji jak są wyszkoleni nauczyciele, jak radzą sobie w takich sytuacjach.
K.K.: I co? Czy nauczyciele zdali „egzamin”?
D.D.J.: Moim zdaniem nauczycielom się powiodło. Oczywiście ministerstwo (jak każde) ma inne zdanie. Myślą, że kilka nauczycieli zrobiło z jeden drobniusieńki błąd, i za to już ich wyrzucili. Jednak oni mówili mi, że stosowali się znakomicie do regulaminu. Tak też było. Obserwowałam każdego nauczyciela przez monitoring, i wszystko się zgadzało. Ministrowie, sądzą jednak, że jeden z nauczycieli nie przestrzegał któregoś punktu.
K.K.: Więc w czym problem?
D.D.J.: W tym, że ludzie wysoko postawieni mogą z ludźmi robić co im się podoba. Jednym kiwnięciem palca mogą zamknąć naszą szkołę! Tylko troszkę się dziwie, że wyrzucili tego jednego nauczyciela. Mówią że nie przestrzegał regulaminu podczas ewakuacji, a wszystko robił dobrze. Chyba coś pomylili. I pomyśleć, że oni sami układali ten regulamin.
K.K.: Pani wspominała wcześniej, że jest monitoring. Jak to możliwe, i od kiedy on jest? Nigdzie nie widziałam żadnych kamer.
D.D.J.: Ja tak mówiłam?! Czyżbym znów się wygadała? No trudno, jak już powiedziałam, to dokończe. Monitoring jest od powstania szkoły. Kamery, są pomalowane w kolorze ścian, dlatego ich nie widać. Może i są dużych rozmiarów, ale po pomalowaniu ie sposób ich dojrzeć.
K.K.: Więc trzeba ostrzec innych, żeby nie biegali na korytarzach. Skoro mamy monitoring, to dlaczego chcą zamknąć placówkę? On chyba wszystko nadrobi.
D.D.J.: No i właśnie w tym problem. Ci ministrowie, sądzą, że nie. Zawsze dla nich są ważniejsze formalności. Jednak gdyby się przyjrzeć niektórym rzeczom, też można by ich wyrzucić.
K.K.: Ale dlaczego nie można naprawić klimatyzacji i naprawić czujników?
D.D.J.: I tu jest kolejny problem. Takie naprawy kosztują bardzo dużo. Naszą szkołę po prostu na to nie stać.
K.K.: Gdyby ludzie z ministerstwa chcieli to by przecież dali odpowiednia sumę. Ci ludzi są po to, aby pomagać szkołom, a nie je niszczyć! Myślę, że oni dużo zarobią po zamknięciu placówki. Po co by ją zamykali bez zysku?
D.D.J.: Może i masz rację. Chociaż można by zrobić akcje „pomoc szkołom”. To byłoby tak samo jak z górą grosza, tylko że pieniądze przeznaczane by były dla takich szkół jak nasza.
K.K.: To dobry pomysł! Mogę się założyć, że ministerstwo się załamie, a uczniowie... stracą nadzieje. Wiele mi już opowiadało, że nie może się doczekać zamknięcia. Ciekawe tylko, czy chciałoby im się dojeżdżać po 15 kilometrów do nowej szkoły. Tego nie możemy być pewni.
D.D.J.: I tu jest plus. Jeśli przekonamy uczniów, że kiedy zamkną szkołę będą musieli dojeżdżać, od razu zaczną się składać.
K.K.: To jest nie dopomyslenia, że za takie drobnostki chcą zamknąć szkołę! Czy jest pani pewna, że tylko za to chcą ją zamknąć?
D.D.J.: Zapomniałam jeszcze o jednym. Nasi nauczyciele podobno mają za niski poziom nauczania. Dla uczniów to może i lepiej, ale ostatnio dowiedziałam się, że nauczycielka od języka polskiego w ogóle nie przerabia żadnych lektur. Dzieci mają spore zaległości. Są bardzo do tyłu z materiałem.
K.K.: A czego się pani najbardziej obawia?
D.D.J.: Właśnie tego. Skoro uczniowie szóstych klas też mają też mają takie zacofanie w materiale, to jak zdadzą egzaminy? Przecież nie układają ich nauczyciele z naszej szkoły, tylko ci ministrowie. Nie wiem co robić z tym wszystkim.
K.K.: Ale którego nauczyciela wyrzucili za przestrzeganie regulaminu podczas ewakuacji?
D.D.J.: Ten nauczyciel był najlepszy z naszej szkoły. Zawsze nadążał z przerabianiem materiału. Nie będzie już w naszej szkole tak dobrego nauczyciela jak on. Ale co zrobić? Czekać, aż wszystko się ułoży.
K.K.: A co się stanie, jeśli uczniowie klas szóstych nie zdadzą egzaminu?
D.D.J.: Zostaną w szóstej klasie jeszcze na rok, a to i tak nic nie da, bo nauczyciele będą ci sami. Nasza szkoła, niezależnie ile by pieniędzy dostała, i tak chyba zostanie zamknięta.

te wydarzenia oczywiście nie miały miejsca^^

Related Articles