Straszna historia.

Moja straszna historia wydarzyła się cztery lata temu, kiedy miałam jedenaście lat. Wyjechałam na wakacje z małą grupą osób na mazury, na tydzień. To był zaskakujący tydzień. Pewnego dnia wraz z moją koleżanką wybrałyśmy się na plażę, nawet nie zdawałyśmy sobie z tego sprawy, jak jest już późno. Na plażę droga prowadziła przez las. Oczywiście bardzo się bałyśmy, ale to nic przy tym, co się stało potem... Najpierw wyskoczyło nam na drogę jakieś dziwne zwięrzę, które zablokowało nam przejście i dochodziły do nas jakieś niewyraźnie odgłosy. Nagle zwięrzę zniknęło. Pod koniec leśnej drogi usłyszałyśmy piskliwy płacz. ''to płacz małego dziecka" pomyśłałyśmy, więc wyruszyłyśmy na poszukiwanie tej osoby, bo myślałyśmy, że się zgubiło. Szukałyśmy prawie trzy godziny, bez efektów. Wróciłyśmy do domków po godzinie pierwszej w nocy. Na drugi dzień okazało się, że w pensjonacie porwano pięcioletnie dziecko. Przeraziłyśmy się. rodzice dziecka byli zrozpaczeni tym, co sie stało. We dwie miałyśmy na sumieniu to, że jej nie odnalazłyśmy i pozwoliłyśmy na to, żeby je porwali....

Related Articles