Muzyka filmowa

Muzyka filmowa – odmiana muzyki poważnej (klasycznej) oraz innych gatunków muzyki, komponowana specjalnie na potrzeby dzieła filmowego, dla jego ilustracji.
Muzyka filmowa może być ilustracją albo też kontrapunktem obrazu – czyli warstwą dopełniającą, charakteryzującą postaci, nastrój, przeżycia psychiczne bohaterów. Po raz pierwszy o muzyce filmowej można było mówić w erze kina niemego, ale od tamtych czasów muzyka filmowa przeszła znaczną ewolucję.
W czasach filmu niemego ilustracja muzyczna obrazu była wykonywana na żywo, w czasie seansu. Zazwyczaj były to utwory odgrywane na pianinie lub przez kameralne zespoły, następnie przez orkiestry i duże orkiestry symfoniczne, jak np. The London Symphony Orchestra. Zasadnicza różnica pomiędzy muzyką filmową ówczesną a dzisiejszą jest taka, że dziś pisze się ją specjalnie na potrzeby danego filmu. Wówczas natomiast najczęściej wykorzystywano utwory już istniejące, choć oczywiście dobierano je odpowiednio do dramaturgii filmu. Dopiero w późniejszym etapie rozwoju kinematografii, muzykę do filmów pisano na specjalne zamówienia, a zajmowali się tym najczęściej kompozytorzy klasyczni, np.: Sergiusz Prokofiew, Dymitr Szostakowicz, Aaron Copland.
Współczesna muzyka filmowa to w większości odmiana muzyki współczesnej oraz muzyki z epoki klasycznej i epoki romantycznej, główny nurt dzisiejszej muzyki filmowej opiera się na trendach powstałych na przełomie XIX i XX wieku w Rosji, Francji, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych.
We współczesnej muzyce filmowej dąży się do jak najściślejszego oddania świata przedstawianego w filmie, stąd wiele zapożyczeń i stylizacji, zgodnych z opowiadaną historią, z jej miejscem i czasem. Muzyka do filmu o amerykańskim południu będzie zawierała stylizację na muzykę murzyńską, elementy gospel, zaś film o irlandzkim powstaniu – elementy folku irlandzkiego. Michael Kamen, tworząc muzykę do filmów kostiumowych, czerpał z barokowej tradycji, stylizując się na J.S. Bacha i G.F. Hndla. Basil Poledouris używa w filmie zimnowojennym motywów rosyjskich pieśni wojskowych, a John Williams w filmie o buncie niewolników afrykańskich rekonstruuje motywy muzyki afrykańskiej.

W roku 1937 "New York Times" określił komponowanie muzyki filmowej jako "najbardziej niewdzięczne zajęcie w Hollywood". Znalazło to odzew u hollywoodzkiego kompozytora, Ericha Wolfganga Korngolda, który zauważył: "Nieśmiertelność kompozytora filmowego trwa od studia nagrań do pokoju dubbingów".

"Muzyka jest muzyką - zrobiona na scenę, podium czy do kina. Forma może się zmieniać, sposób pisania może się różnić, ale kompozytor nie może czynić jakichkolwiek ustępstw w wyobraźni jego własnej muzycznej ideologii..."

Muzyka towarzyszyła pokazom filmowym niemal od pierwszych dni kina. Już pierwszy płatny seans filmowy w Wielkiej Brytani, zorganizowany przez Feliciena Treweya w lutym 1896 roku na Regent Street w Londynie, odbywał się przy akompaniamencie fortepianu, który to występ ówczesny reporter podsumował później jako "żenująco ubogi". W niedługim czasie właściciele kin zaczęli doceniać rolę odpowiedniej muzyki, choć nie jest całkiem pewne, czy kwartetowi saksofonowemu, zaangażowanemu do Cinematographu braci Lumiere na Boulevard St. Denis, udało się zilustrować każdy punkt programu stosowną kompozycją. W Ameryce, według Alberta E. Smitha z Vitagraphu, pierwszym filmem wyświetlanym z akompaniamentem muzycznym była kronika ukazująca pogrzeb ofiar z zatopionego okrętu marynarki wojennej USA "Maine", pokazana w marcu 1898 roku w dawnym gmachu opery na Lexington Avenue w Nowym Jorku. W czasie pokazu orkiestra wykonywała muzykę pogrzebową. Podobnie było rok później. Jak wspomina Henry Hopwood w swojej książce "Living Picture" (1899), podczas pokazu filmowej relacji z zatonięcia "Albionu", wyświetlanej w niespełna 30 godzin po katastrofie, orkiestra grała pieśń "Ukołysani przez morskie głębiny".

Pierwszy utwór muzyczny specjalnie przeznaczony dla filmu skomponował Romolo Baccini do "Malia dell' Oro" (Włochy, 1906) i "Pierrot Innamorato" (Włochy, 1906) - filmów wyprodukowanych w wytwórni Cines. Włochy były pierwszym krajem, w którym regularnie zaczęto komponować muzykę do realizowanych tam filmów. W innych krajach komponowanie muzyki filmowej rozpowszechniło się dopiero w latach 20. Spośród wczesnych przykładów muzyki kinowej na wzmiankę zasługują utwory skomponowane przez Osvalda Brunetti do filmu "Lo Schiavo di Cartagine" (Włochy, 1910), przez Mazzuchiego do "La Legenda Della Passiflora" (Włochy, 1913) oraz przez Waltera Graziani i Colombia Arona do dwóch jednocześnie zrealizowanych wersji "Ostatnich Dni Pompei" (Włochy, 1913). "Symfonia ognia" Pizettiego towarzyszyła sekwencji filmu "Kabiria" ("Cabiria"; Włochy, 1914), w której poświęcono młode dziewice bożkowi ognia, Molochowi. Mario Costa skomponował znakomitą muzykę do "Storia del Pierrot" (Włochy, 1913), a Tosti uświetnił swoimi kompozycjami projekcję filmu "A Marechiare ce sta 'na Fenesta" (Włochy, 1915).


Po raz pierwszy muzykę do filmu dźwiękowego skomponowano na zamówienie Ericha Pommera, szefa przedstawicielstwa studia Gaumont w Europie Zachodniej i Środkowej. Film "Godziny" ("Les Heures"; Francja, 1913) był 55-minutową, nieaktorską, wizualną impresją całego dnia - poranka, popołudnia i nocy. Muzykę nieznanego kompozytora nagrano na płytę i zsynchronizowano z filmem.

Pierwszą muzyką filmową, która została nagrana na ścieżkę dźwiękową filmu była kompozycja Hugo Riesenfelda do "Nibelungów" ("Siegfried"; Niemcy, 1922) Fritza Langa, zarejestrowana w systemie Phonofilm dla pokazów w "Century Center" w Nowym Jorku w roku 1925. "Don Juan" (USA, 1926) produkcji Warner Bros., uważany za pierwszy film fabularny z synchronicznym dźwiękiem i akompaniamentem zarejestrowanym na płycie w systemie Vitaphone, wszedł na ekrany dopiero w następnym roku.

Pierwszym filmem z podłożoną muzyką (czyli wgraną na ścieżkę dźwiękową po zakończeniu montażu) był "Pieśniarz Paryża" ("Innocents Of Paris"; Francja, 1929), hollywoodzki debiut Maurice Chevaliera, zawdzięczający swój sukces przede wszystkim przewodniej piosence "Louise".

Pierwszą piosenką specjalnie napisaną do filmu była "Mother, I Still Have You", skomponowana przez Louisa Silversa i wykonywana przez Ala Jolsona w "Śpiewaku Jazzbandu" ("The Jazz Singer"; USA, 1927).

Pierwszą piosenką filmową zarejestrowaną na płycie była "Mother o'Mine" z filmu "Śpiewak Jazzbandu", w wykonaniu Ala Jolsona. Płyta ukazała się 6 października 1927 roku, równocześnie z premierą filmu.

Pierwszym filmem dźwiękowym z muzyką symfoniczną był "Rajski Ptak" ("The Bird Of Paradise"; USA, 1932) produkcji RKO. Muzyka skomponowana przez wiedeńczyka, Maxa Steinera , została później zarejestrowana jako pierwszy kompletny zapis muzyki filmowej i wydana w formie albumu płytowego przez RCA Victor (78 obrotów). Wcześniej producenci niezbyt chętnie decydowali się na włączenie do filmu muzyki, dobiegającej z niewidzialnego źródła. Tłumaczono to faktem, iż widzowie będą zdezorientowani słysząc muzyką, a nie widząc orkiestry. Stąd wczesne filmy dźwiękowe ograniczały akompaniament muzyczny do czołówki i napisów końcowych bądź też scen, z których jasno wynikało, że muzyka dobiega z radia lub gramofonu. Jednak praktyka nie potwierdziła obaw, że widzowie mogą poczuć się zdezorientowani. Muzyka symfoniczna została zaakceptowana jako integralny element filmu i nikt nigdy nie kwestionował jej źródeł.

W latach 60. muzykę symfoniczną zaczęły wypierać z filmu zyskujące coraz większą popularność muzyka pop i jazz. Później jednak, w latach 70., znów powróciła na ekrany, a jej popularność osiągnęła apogeum w momencie przyznania nagrody Oscara symfonii Johna Williamsa z "Gwiezdnych Wojen".

Po raz pierwszy muzyki elektronicznej użyto w filmie "L'Idee" (Francja, 1934). Skomponował ją Arthur Honegger (1892-1955), na orkiestrę, w skład której wchodził elektroniczny instrument o nazwie Theremin.

Pierwszym filmem z muzyką wyłącznie elektroniczną była "Zakazana Planeta" ("Forbidden Planet"; USA, 1956) z "elektronicznymi kompozycjami" Louisa i Bebe Barronów.

Pierwszym pełnometrażowym filmem z koncertu rockowego był "Rock'n Roll" (Australia, 1959). Koncert z udziałem wielu gwiazd odbył się na stadionie w Sydney.

Pierwszą kobietą komponującą muzykę filmową była Jadan Bai, założycielka Sangeet Film Co. i matka supergwiazdy indyjskiej, Nargis. Bai zadebiutowała muzyką do "Talash-e-huq" (Indie, 1935).

Pierwszą kobietą, która skomponowała muzykę do filmu hollywoodzkiego była Elizabeth Firestone, córka milionera Harveya S.F. Firestone'a, producenta opon samochodowych. Jest ona autorką muzyki do komedii Roberta Montgomery'ego "Jeszcze Raz, Kochanie" ("Once More, My Darling"; USA, 1947).

Pierwszą kobietą, która skomponowała muzykę do filmu brytyjskiego była Elizabeth Lutyens. Jej kompozycje towarzyszyły przygodom Christophera Lee i Diany Dors w niskobudżetowym filmie sensacyjnym "Penny i Sprawa Pownalla" ("Penny And The Pownall Case"; Wielka Brytania, 1948).

CIEKAWOSTKI
Pierwsza stała orkiestra kinowa została zorganizowana już w roku 1901, kiedy właściciel pierwszego brytyjskiego kina, "Mohawk's Hall" w Islington, zatrudnił 16-osobową Fonobian Orchestra pod dyrekcją W. Neal'a. Był to jednak wyjątkowy przypadek i dopiero po roku 1914, z nadejściem mody na budowę superkin, ich właściciele zaczęli angażować wielkie orkiestry i doświadczonych, a nawet wybitnych dyrygentów. Małe kina musiały w tym czasie zadowolić się pianistą, którego umiejętności nierzadko pozostawiały wiele do życzenia. Czasami jednak bywało inaczej. W roku 1924 Dymitr Szostakowicz, pracując nad swoją I Symfonią, zarabiał na życie przygrywając na pianinie w "starym, nie ogrzewanym i cuchnącym kinie na jednej z bocznych uliczek Leningradu". Pracę tą zresztą stracił rok później, gdyż w czasie projekcji amerykańskiej komedii przerwał grę i wybuchnął śmiechem. W tym samym okresie, w kinie na Market Street w Manchesterze przygrywała widzom mniej utalentowana pianistka, która mimo to miała niebawem zabłysnąć na zupełnie innym polu. Była to Violet Carson, czyli Ena Sharples z telewizyjnego serialu "Coronation Street". Kina, które nie mogły wygospodarować nawet najmniejszej pensji dla pianisty, w ostateczności decydowały się na gramofon, godząc się z góry na to, że muzyka ta będzie miała niewiele wspólnego z nastrojem wyświetlanego filmu. Właściciel pierwszego kina w Leicester, uruchomionego w roku 1906, zainstalował gramofon (zastąpiony później fisharmonią), który podczas projekcji obsługiwała kasjerka. Dobór płyt był zupełnie przypadkowy, a jedynym celem muzyki było zagłuszanie hałaśliwego projektora. Niestosowna muzyka mogła zaszkodzić nawet najlepszemu filmowi. Aby temu zapobiec, amerykańskie wytwórnie zaczęły wydawać listy z propozycjami repertuarowymi nastrojowej muzyki do swoich filmów. Praktykę tę zapoczątkowała w roku 1910 wytwórnia Edison Co., a rok później zdecydowała się na nią również Vitagraph. Zdanie się wyłącznie na gust akompaniatora często wywoływało niezamierzony efekt. Jim McCartney, ojciec Paula, wspomina jak dyrygował małą orkiestrą w czasie wyświetlania w Liverpoolu filmu "Królowa Saba" ("Queen Of Sheba"; USA, 1921). Podczas sekwencji wyścigu rydwanów orkiestra grała "Dzięki za miłą przejażdżkę", zaś kulminacyjną scenę tragicznej śmierci królowej Saby uświetniono utworem "Ogon w górę, mój koniku".

Pierwsze organy kinowe zaprojektowane zostały przez Roberta Hope-Jonesa z Liverpoolu, który w roku 1910 podjął pracę w Wurlitzer Co. w North Tonawanda (stan Nowy Jork). Cztery lata później Hope-Jones popełnił samobójstwo, gdyż jego pracodawcy, przerażeni rosnącymi kosztami eksperymentów Jonesa, zabronili mu wstępu do fabryki (wypłacając nadal pensję). Pierwsze organy kinowe Wurlitzera zaczęto instalować w kinach w roku 1911.

Największe organy kinowe na świecie to nadal używane organy Wurlitzera, zainstalowane w roku 1932 w "Radio City Music Hall" w Nowym Jorku. Są one wyposażone w pięćdziesiąt osiem rodzajów piszczałek podłączonych do dwóch bliźniaczych, czteromanuałowych konsoli.

Related Articles