Sonet IV. O wojnie naszej, którą wiedziemy z szatanem, światem i ciałem – interpretacja i analiza wiersza Sępa Szarzyńskiego

Wiersz ten jest typowym, poprawnie napisanym, klasycznym sonetem, nawiązującym do wzorców francuskich, co za tym idzie składającym się z dwóch czterowierszy (tetrastychów) i dwóch trójwierszy (tercynów).
Utwór ten, można podzielić na dwie części. W pierwszej Mikołaj Sęp Szarzyński – przemawia w trzeciej osobie mówiąc dość ogólnie o świecie, czy może, świecie, jakim on – autor wiersza – go postrzega. W drugiej części podmiot liryczny, już w pierwszej osobie, wciela się w rolę pokornego chrześcijanina, błądzącego, samotnie przeciwstawiającego się przewyższającym go trudnościom i widzącego jedynie w Bogu szansę na jakiekolwiek zwycięstwo.
W pierwszych dwóch czterowierszach, Sęp-Szarzyński pokazuje nam świat, w którym człowiek toczy podniebną walkę z „Hetmanem ciemności” – szatanem, bytem, który z całą resztą zła, jakie istnieje na tym świecie dąży do zepsucia człowieka. Człowiek ten jest istotą ułomną, która łatwo może upaść przed pokusami tego świata
Mamy tu do czynienia ze zbiorowym podmiotem lirycznym, który przemawia w trzeciej osobie, w imieniu bliżej nieokreślonej grupy. Człowiek tu, musi walczyć nie tylko z przeciwieństwami tego świata, ale także z samym sobą. Sęp Szarzyński już na samym początku zauważa, że pokój zapewnia nam szczęśliwość. „(…) Ale bojowanie/Byt nasz podniebny. (…)” W tych słowach podmiot liryczny stwierdza, że pokój jest niemożliwy, ponieważ musimy nieustannie walczyć z całym złem tego świata, i z nami samymi. Z szatanem, ze „srogim ciemności Hetmanem”, który jest częścią nas. „(…) On srogi ciemności/Hetman i świata łakome marności/o nasze pilno czynią zepsowanie (…)”
Kolejny czterowiersz, mówi o tym, jak słabe jest nasze ciało wobec zła, z jakim przyszło mu się zmagać. „Ten nasz dom - ciało, dla zbiegłych lubości/ Niebacznie zajźrząc duchowi zwierzchności,/ Upaść na wieki żądać nie przestanie.”
Kolejna część wiersza ma charakter refleksyjny. Tu podmiotem lirycznym jest błądzący chrześcijanin, pokornie przyznający się do swych słabości – tym razem w pierwszej osobie. „Cóż będę czynił w tak straszliwym boju,/ Wątły, niebaczny, rozdwojony w sobie?”. W tych wersach Sęp Szarzyński, zwraca się z pytaniem do Boga, co ma robić „w tak straszliwym boju” i jednocześnie podkreśla swoją słabość, słabość rozdwojenie w sobie.
W kolejnym i ostatnim tercynie, podmiot liryczny po raz kolejny zwraca się do Boga, tym razem by stwierdzić, że tylko razem z Nim ma szanse wygrać bój z szatanem i złem materialnego świata. „Ty [Boże] mnie przy sobie postaw, a przezpiecznie/ Będę wojował i wygram statecznie!”
Sonet IV, O wojnie naszej, którą wiedziemy z szatanem, światem i ciałem, jest utworem, który w oczywisty i bardzo widoczny sposób polemizuje z ideałami stoicyzmu. Już w pierwszych zwrotkach, autor stwierdza, że spokój – a co za tym idzie, szczęście – jest niemożliwe, ponieważ człowiek walczy cały czas ze sobą samym, oraz ze złem, z jakim siłą rzeczy, musi się stykać w świecie materialnym. Stoicyzm, jest ideologią, która zakłada, że człowiek powinien jak najbardziej odciąć się od świata zewnętrznego. Jednakże, Mikołaj Sęp Szarzyński zakłada, że na człowieka ten świat ma na tyle duży wpływ, że może doprowadzić do upadku „na wieki”. Uświadamia nas też, jakie słabe jest nasze ciało i że nie osiągniemy za jego pomocą spokoju, o jakim mówią stoicy.
W kolejnych częściach tego wiersza, dzięki przemianie z trzeciej osoby, w pierwszą, utwór staje się bardziej osobistym wyznaniem osoby, która w pełni zdaje sobie sprawę ze swej miernoty. Ta część sonetu też jest polemiką ze stoicyzmem. Autor zwraca się do Boga o pomoc, ponieważ wie, że bez niego nie ma szans ze światem materialnym i szatanem. Stwierdza też, nie pierwszy raz w tym utworze, że bez Boga nie można osiągnąć wewnętrznego spokoju, który jest – według stoików – osiągalny bez niego.
Niepokój wyrażany w tym, wierszu wynika z okresu, w którym on powstawał. Człowiek na przełomie dwóch epok renesansu i baroku mógł się czuć zagubiony. Sęp Szarzyński, który tworzył w epoce renesansu, jest uważany za prekursora baroku. Ten wiersz jest na to doskonałym dowodem. W baroku dominowała poezja metafizyczna, która wyrażała niepokój i zagubienie człowieka, związane z wojnami religijnymi i kontrreformacją. Sonet IV należy do poezji metafizycznej; idealnie wpasowuje się w nią.
Gdy czytam ten i inne wiersze Mikołaja Szarzyńskiego i widzę jego polemikę z ideałami renesansu, jest mi dużo łatwiej utożsamić z nim niż z myślicielami jego epoki. Punkt widzenia, jaki przedstawia w swoich dziełach Sęp Szarzyński wydaje mi się dużo bardziej ludzki i co za tym idzie, bliższy mojemu sposobowi myślenia.
Podoba mi się jego pokora, z jaką podchodzi do Boga, walki człowieka ze złem, zarówno z tym jakie posiada on wewnątrz siebie, jak i z tym z którym spotyka się na świecie. Zgadzam się też z tym, że człowiek jest zdecydowanie za słaby na walkę z nim i jedyną rzeczą jaką może przeciwstawić niemu jest boski pierwiastek który znajduje się w każdym z nas.


Jan Beaupre

Related Articles