Joanna D'Arc

Biografie Odsłon: 882
JOANNA D'ARC
Joanna d'Arc żyła w XV wieku. Jest to postać, która zasługuje na uwagę współczesności, ponieważ niesłusznie zginęła męczeńską śmiercią. Urodziła się 6 stycznia 1412 roku w Domrmy we francuskiej Lotaryngii w chłopskiej rodzinie. Jej rodzicami byli Jakub d'Arc i Izabela Rome. Od dzieciństwa Joanna miewała objawienia świętych i aniołów. W owym czasie trwała wojna stuletnia miedzy Francją i Anglią i sprzymierzonymi z nią Burgundczykami. Na skutek traktatu z Troyes delfin Karol nie mógł przejąć sukcesji po Karolu VI
Jako 16-letnia dziewczyna Joanna była ładną, szczupłą, średniego wzrostu z ciemnymi włosami panienką. Mimo skłonności do mistycyzmu i kontemplacji, nie stroniła od rówieśników i brała udział w zabawach wiejskich. W roku 1428 doznała objawienia, w którym nakazano jej udać się do prawdziwego dziedzica tronu Francji Karola w celu umożliwienia mu koronacji. W maju Joanna udała się do pobliskiego miasta Vaucouleurs, w którym rezydował namiestnik królewski Robert de Baudricourt i zażądała od niego pomocy w realizacji tego planu. Baudricourt nie dał wiary szesnastoletniej wiejskiej dziewczynie. Jednak niestrudzona Joanna pojawiła się u niego ponownie 1 lutego 1429 roku. Tym razem jej starania odniosły sukces i wraz z kilkoma zbrojnymi ludźmi została wyprawiona w drogę. 23 lutego 1429 roku przybyła do Chinon - ówczesnego miejsca pobytu następcy tronu. Do pierwszego spotkania Joanny z Karolem doszło dwa dni później. Mimo, że następca tronu dał wiarę jej świadectwu poddano ją przesłuchaniom przed dostojnikami duchownymi. Był to tzw. proces w Poitiers (marzec 1429r.). Rozprawa zakończyła się przychylnym dla niej werdyktem.
Joanna d'Arc otrzymała nieduży oddział, na czele którego w męskim ubraniu i zbroi, ze sztandarem i mieczem przybyła 29 kwietnia 1429 roku pod mury Orleanu. Następnie, wieczorem tego samego dnia, Joanna przedostała się drogą wodną z częścią swojego oddziału do miasta, co wzbudziło powszechny entuzjazm oblężonych. Tymczasem 4 maja Anglicy podjęli nową próbę szturmu, jednak zakończyła się ona niepowodzeniem. 7 V po wielu oblężeniach Anglików, Orlean był wolny.
Uwolnienie Orleanu od oblężenia stwarzało dla Francuzów możliwość podjęcia dalszych działań ofensywnych. Przeważająca cześć dowódców była za ofensywą w kierunku Normandii. Natomiast Joanna dążyła do zrealizowania swego następnego celu: otworzenia Karolowi VII drogi do Reims. Ostatecznie został przyjęty jej plan i w czerwcu podjęto atak wzdłuż Loary, a następnie, omijając Paryż, na Reims. Zaczęła się seria francuskich sukcesów: 12 czerwca zostało zajęte Jargeau, 15 Meung, 16 i 17 - Beaugency, 18 czerwca Francuzi stoczyli bitwę pod Patay, którą uważa się za rewanż za Azincourt. Anglicy stracili 2000 ludzi, przy minimalnych stratach francuskich, angielski wódz John Talbot dostał się do niewoli, inny dowódca angielski sir John Falstaff, zarządził odwrót reszty wojsk angielskich.
Dowództwo francuskie nie było zgodne co do kierunku dalszej ofensywy. Ostatecznie jednak przeważyło zdanie Joanny i zgromadzone w Gien główne siły francuskie podjęły 29 czerwca dalszy marsz w kierunku Reims.
Uwolnienie Orleanu, pomyślnie rozwijająca się ofensywa wzdłuż Loary, zwycięstwo pod Patay, wznieciły powszechny zapał Francuzów. Wyrazem tego może być świadectwo współczesnego historyka Percevala de Cagny, który pisał, że zebrane w Gien rycerstwo, żołnierze i pospólstwo oświadczyło, że pójdzie wszędzie tam, gdzie zażąda Dziewica Orleańska, mimo iż król nie miał pieniędzy na koszty prowadzenia wojny. Od 4 do 10 lipca trwały walki o Troyes , zdobycie którego otworzyło drogę do Reims. 14 lipca Francuzi zajęli Chlons , 16 Karol VII wkroczył do Reims i już 17 odbyła się ceremonia koronacyjna.
Obecna przy niej Joanna święciła chwile zasłużonego tryumfu: zrealizowała swe posłannictwo doprowadzając do koronacji prawowitego króla Francji. Należy podkreślić, że w myśl ówczesnych pojęć koronacja w Reims czyniła władcę Francji jakby namiestnikiem Boga i była ważkim czynnikiem integrującym. Po odbyciu koronacji Karol VII rozpoczął akcję dyplomatyczną, która zmierzała do porozumienia się z Filipem Dobrym, lecz bez powodzenia. Wczesną wiosną 1430 roku polityka Karola VII i jego grona doradców, zmierzająca do porozumienia z księciem burgundzkim zawiodła: umocnił się sojusz angielsko-burgundzki.
Zamiarem Joanny D’Arc było zajęcie Paryża, jednak ostatecznie nie powiodło się to. W czasie dalszych działań wojennych, 24 maja 1430 roku została schwytana przez Burgundczyków i sprzedana Anglikom za 10 000 złotych koron. Następnie została przekazana kościelnemu sądowi inkwizycyjnemu w Rożen i oskarżona o czary, herezję, rozpustę i pychę. Na procesie w Rouen dawała odpowiedzi śmiałe, logiczne i zdecydowane. Nie dała podprowadzić się przez podchwytliwe pytania sędziów, którzy przecież byli wytrawnymi graczami. I tak, na przykład, gdy jeden z sędziów zapytał, czy Bóg nienawidzi Anglików, Joanna odpowiedziała: "Nic nie wiem o miłości czy nienawiści Boga do Anglików, wiem natomiast, że zostaną wypędzeni z Francji". Inny sędzia, który ja zapytał, w jakim języku przemawiały do niej "głosy", otrzymał od Joanny odpowiedź: "W lepszym niż wasz”. Rozpoczęty 9 stycznia 1431 roku proces skończył się wyrokiem potwierdzającym zarzuty oskarżenia i skazującym Joannę na wykluczenie ze społeczności, co oznaczało karę śmierci. 30 maja 1431 roku została żywcem spalona na stosie na Starym Rynku w Rożen, a jej szczątki wrzucono do Sekwany. Przez cały czas procesu Karol VII nie zrobił nic by ja uratować.
Myślę, że Joanna D’Arc nie zasłużyła na taki los, jaki ją spotkał. Mimo tak młodego wieku, zdołała wyrwać ze stanu apatii nie tylko króla, lecz całe społeczeństwo francuskie, które pobudziła do walki z angielska okupacją. Była analfabetką, a mimo to cieszyła się wielkim szacunkiem wśród żołnierzy Współczuję jej, że w chwili tak strasznej Karol VII odwrócił się do niej plecami. Choć pośmiertnie została oczyszczona z zarzutów i na początku XX wieku kanonizowana, to jej nie przywróciło życia. Do dziś jest symbolem jedności narodowej Francji i walki o jej niepodległość. Jest dla mnie bohaterką, bo pomimo męczeństw jakie jej zadawano, nie wyrzekła się swoich poglądów i za nie umarła.

Related Articles