Z życia szkoły, z życia klasy

„Z życia szkoły”


To był kolejny, zimny listopadowy poranek. Jak zwykle w poniedziałek wstałem o siódmej i w pośpiechu szykowałem się do szkoły. Na dworze było zimno i padał śnieg. Na początku wszystko wydawało się normalne. Przed wejściem do szkoły stała grupka „uczniów” i paliła papierosy. Wszedłem do szkoły, była pusta. Pomyślałem, że się spóźniłem, ale gdy zszedłem do szatni usłyszałem odgłosy z sali gimnastycznej. Zdjąłem kurtkę i poszedłem sprawdzić, co tam się dzieje. Przed wejściem do sali przypomniało mi się. Dziś do naszej szkoły miał przyjechać Ryszard Kapuściński- mistrz polskiego reportażu.
Wszedłem do środka, jednak nikt nie zauważył mojego spóźnienia. Spojrzałem na zegarek. Spóźniłem się tylko 3 minuty, a wszyscy siedzieli zasłuchani i zapatrzeni jakby oglądali świetny film w najważniejszym momencie. Na środku pomieszczenia stał starszy pan i opowiadał coś mocno gestykulując. Usiadłem na pierwszym wolnym miejscu i spytałem sąsiada, o czym reporter mówi, że wszyscy są tak zaciekawieni.
-Opowiada o wojnie domowej w Nigerii, był tam korespondentem- usłyszałem odpowiedź i postanowiłem nie pytać o więcej tylko posłuchać jak korespondent mówi o wojnie.
Kapuściński opowiadał nam kto, z kim i o co walczył. Wszyscy słuchali w napięciu. Nigdzie nie było nawet słychać dowcipnych komentarzy.
-Co chwilę były blokady drogowe. Najpierw, jeszcze przed wjazdem na zagrożony teren, policja przeszukała cały samochód, żeby sprawdzić czy nie dostarczamy walczącym broni. Następna blokada nie była już zorganizowana przez policję tylko opozycjonistów. Byli pod wpływem narkotyków, a oczy mieli nieprzytomne. Pobili mnie i grozili, że spalą samochód. Dałem im pięć funtów. Zaczęli je sobie wydzierać i pozwolili mi jechać dalej. Później było jeszcze gorzej. Gdy dojechałem do kolejnej blokady widziałem na ziemi pobitych kierowców, którzy nie mieli pieniędzy. Aktywiści wyrzucili mnie z samochodu, pobili, zabrali resztę pieniędzy, a potem grozili, że spalą żywcem. Przy następnej blokadzie nie miałem już pieniędzy na okup, postanowiłem więc staranować ją. W końcu udało mi się dojechać do celu…- w tym momencie wszystkie sceny, o których mówił reporter zacząłem sobie dokładnie wyobrażać, przez co umknęła mi reszta opowiadania.
Gdy się ocknąłem wszyscy przekrzykiwali się i zadawali reportażyście pytania dotyczące jego przeszłości i podróży:
-Gdzie zaczynał pan pracę reportera?
-Ile krajów pan zwiedził?
-Co pan czuł, gdy grozili, że pana spalą?
-Co najzabawniejszego się panu przytrafiło?
Po udzieleniu odpowiedzi na wszystkie pytania Kapuściński opowiedział jeszcze o swoich książkach i zachęcił wszystkich do ich przeczytania. Spotkanie trwało prawie trzy godziny. Jeszcze przez cały dzień w szkole słychać było komentarze dotyczące życia, podróży i przygód gościa. Wiele osób zaraz po spotkaniu pobiegło do biblioteki, żeby zdążyć przed innymi wypożyczyć reportaże Ryszarda Kapuścińskiego.

Related Articles