Kim Pan jest Stanisławie Wokulski - pozytywistą czy romantykiem.

Szanowny Panie Stanisławie Wokulski!

Jestem uczniem klasy III liceum. Rzadko zdarza się, że piszę listy, a do postaci tak znanej jak Pan nie pisałem nigdy. Jednak po przeczytaniu „Lalki” Bolesława Prusa stanąłem przed poważnym problemem, mianowicie powieść Prusa to utwór pozytywistyczny, więc wydawać się by mogło, że jego bohaterowie to typowi pozytywiści. Pana osoba jednak jest zaprzeczeniem tego sądu. Krytycy piszą o Panu: „Wokulski to człowiek przejściowej epoki”, „romantyk w kapeluszu pozytywisty”. Jak zatem Pana nazywać- romantykiem czy pozytywistą? Co jest Panu bliższe? Chciałbym, aby Pan odpowiedział mi Pan na pytani: Kim Pan jest Panie Wokulski, we własnej ocenie, romantykiem czy pozytywistą?

W moim przekonaniu często zachowywał się Pan jak pozytywista, ale istotne pobudki Pana działań były romantyczne. Nie możne jednak jeden człowiek łączyć w sobie tak wielu specjalnych cech, jest to niemal niemożliwe.

Niewątpliwie wiele cech wskazuje na to, że jest Pan romantykiem. Choćby to, że jest Pan, Szanowny Panie, jednostka wybitną, nieprzeciętną, zdolną do wielkich czynów. Są to cechy typowe dla romantyka. Działał Pan w konspiracji, brał udział w powstaniu styczniowym, w wyniku tego wywieziono Pana na Sybir. Pana losy do tego momentu są losami typowymi dla romantyków, ale i późniejsze wydarzenia z Pana życia są bliskie romantykom. Choćby miłość do Izabeli.

Stanisławie Wokulski, był Pan zakochany w Pannie Łęckiej. Ona ignorowała Pana, poniżała. Potknęła Pana, zatem miłość romantyczna pełna cierpienia, przeszkód, miłość nieodwzajemniona. I zachowywał się Pan jak zakochany romantyk. W Pana czynach było wiele sprzeczności- raz wpatrywał się Pan w Izabelę i nie dostrzegał jej ewidentnych wad, a innym razem czuł Pan zakłopotanie i oburzenie jej zachowaniem. Rozterki przeżywał Pan w samotności. Uważa się Pan, więc za romantyka?

Jeśli tak, to rozumiem Pana próbę samobójstwa. Czyny takie były bardzo popularne wśród romantyków. Tak często kończyli nieszczęśliwy miłość czy inne niepowodzeniami.

Przeszłość Pana jest nieco tajemnicza, wiele u niej luk, niedomówień, tajemnic. Nie wyjaśnia Pan na przykład jak to się stało, co Panem powodowało, że wziął Pan ślub z Małgorzatą Minclową. Trudno w tej decyzji dostrzec romantycznych.

Z drugiej jednak strony na Izabelę patrzył Pan okiem romantyka. Widział Pan w niej istotę idealną nieziemską. Był Pan pod wyraźnym wpływem poezji Mickiewicza, jego erotyków. Pozytywiści nie czytali utworów wieszcza, więc skąd takie zainteresowania u Pana?

Samotność, wyobcowanie niezrozumieniem przez ludzi to cechy, które sprawiają, że postrzegam Pana jako romantyka. Pan właśnie się tak czuł, stronił od ludzi był nie rozumiany, krytykowany. Lubił Pan samotność. Jest Pan, więc romantykiem? Nie mogę, znaleźdź odpowiedzi, bo przecież była w panu dusza pozytywisty.

Tak jak pozytywiści wykazywał Pan wielkich szacunek dla nauki, wiedzy i zajmował się Pan pracą badawczą. Niewątpliwie miał Pan ochotę poświęcił się nauce, stąd zainteresowanie Gleistem i Ochockim.

Już nie jako romantyk, ale pozytywista stał się Pan człowiekiem sukcesu. Nie urodził się Pan bogatym kupcem. Zaczynał Pan od pracy w piwiarni Hopfera i awansował Pan społecznie dzięki usilnej pracy. Taki życiorys taka kariera nie podobałaby się romantykowi.

Kolejną cechą pozytywisty była przedsiębiorczość i kierowanie się zdrowym rozsądkiem. Pan, Panie Stanisławie pracował ciężko, nie bał się żadnej pracy i dzięki wyżej wymienionym cechą osiągnął Pan w życiu niemal wszystko.

Pragnął też Pan realizować hasło pozytywistów pracy u postaw, pomagając ludziom z Powiśla. Tak jak pozytywiści chce Pan zmieniać los biedaków (romantycy nie dostrzegaliby tego problemu), realizując przy tym hasła utylitaryzmu, czyli bycia użytecznym dla kraju.

Z duszą romantyka nie współgra również Pana wiara w siłę nauki i wiedzy, Pan jak scjentyści odrzucił rozmaite poznawanie świata przez wiarę i czucie. Zatem jest Pan romantykiem do głębi, bo wierzy Pan i ufa rozumowi.

Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie nurtuje. Miłość do Izabeli, o czym pisałem już wyżej, była miłością romantyczną. Ale, by zdobyć Izabelę zachowuje się Pan nie jak romantyk, lecz jak typowy kapitalista. Wydaje się Panu, że nawet miłość można kupić. Stąd przecież zawyżył Pan cenę kamienicy Łęckich, dał wygrać Łęckiemu w karty itp.

Widzi, więc Pan, dostrzegam w Panu wiele sprzeczności. Kończąc, wraca, do myśli głównej, pytania, które skłoniło mnie do napisania listu: Kim Pan jest Panie Stanisławie Wokulski- romantykiem czy pozytywistą, kim się Pan czuje? Może rzeczywiście należy o Panu mówić „romantyk w kapeluszu pozytywisty”, ale czy to jest możliwe, by jeden człowiek łączył w sobie tyle sprzeczności. Tylko Pan jeden może rozwiać moje wątpliwości. Chciałbym poznać Pana stanowisko w tej sprawie. Czekam na odpowiedź.

Z poważaniem
Jakub Sapiński

Related Articles