Cywilizacja XX wieku – klęska czy tryumf człowieka?

„Miał być lepszy od zeszłych nasz XX wiek.
Już tego dowieść nie zdąży” – tak pisze nasza noblistka- Wisława Szymborska w wierszu pt. Schyłek wieku. Czy rzeczywiście cywilizacja XX wieku jawi nam się w tak ciemnych i ponurych barwach czy znajdziemy może jednak dowody na nieco jaśniejszy portret ubiegłego stulecia? Zagadnienie to wciąż skłania nas do refleksji i pewnych podsumowań, tym bardziej, że przecież urodziliśmy się w wieku XX, nasi rodzice i dziadkowie nadal mają przed oczami wydarzenia dwóch wojen światowych, telewizyjną relację z lądowania pierwszego człowieka na Księżycu czy godziny policyjne w czasach stanu wojennego i obalenie komunizmu. Czasami ma się wrażenie, że w ciągu tych stu lat zdarzyło się więcej, niż przez dziesięć wieków trwania epoki średniowiecza...

Dokonawszy zestawienia wydarzeń historycznych oraz obiektywnego spojrzenia na życie codzienne, dochodzę niestety do wniosku, że wiek XX to klęska i gorzka porażka, na którą ludzkość sama sobie zapracowała. Jeszcze pod koniec wieku XIX pokładano ogromne nadzieje, że ten kolejny wiek będzie lepszy, spokojniejszy, doskonalszy... Cóż jednak zastajemy? Wiek XX to wiek totalitaryzmu, epoki pieców, terroryzmu i upodlenia człowieka. Mimo bohaterskiej obrony godności jednostki przed zbrodnią i kompromitacją, zdecydowanie bardziej zauważalna jest tendencja do zaniku uczuć, żądzy pieniądza i niezdrowej rywalizacji w pogoni za karierą... Warto tu przytoczyć bardzo smutną, ale i prawdziwą wypowiedź Stanisława Lema: „Spójrzmy na wiek dwudziesty: blisko 70 milionów zabitych, i to bynajmniej nie w wyniku trzęsienia ziemi. „Ludzie ludziom zgotowali ten los”, jak powiedziała Nałkowska.”.

I wojna światowa znajduje odbicie na kartach wielu utworów literackich, a także na szklanym ekranie. Różne są również ujęcia tematu – żartobliwe, jak w komedii J. Machulskiego C.K. Dezerterzy, zupełnie inne w powieści E. M. Remarque’a Na Zachodzie bez zmian. Niemniej jednak obie dają w pewnym stopniu obraz tamtych czasów, gdzie wszechobecna jest śmierć, degradacja wartości moralnych i „przymusowe dorastanie” młodych żołnierzy.

Niezwykle ważnym wydarzeniem historycznym była również rewolucja w Rosji. Niezbędnym utworem przybliżającym ówczesne realia jest Przedwiośnie Stefana Żeromskiego. Przytaczając brutalne obrazy walk komunistów, autor dokonuje krytyki zgubnej ideologii, działania fanatycznych przywódców i zła tkwiącego w krwawym przewrocie. Niszcząca siła rewolucji pociąga za sobą stosy trupów, nieszczęście i cierpienie niewinnych, deprawację młodego i podatnego na wpływy człowieka. Żeromski przestrzega przed destruktywnym dla społeczeństwa „ładem” zaprowadzonym przez bolszewików, przed upadkiem demokracji i związanej z tym frustracją społeczeństwa. Z pewnością nie przewidywał, że stanie się on zalążkiem dla późniejszego systemu totalitarnego. Dopiero groteskowy, a zarazem realistyczny obraz Moskwy lat trzydziestych w Mistrzu i Małgorzacie obnaża mechanizmy rządzące państwem totalitarnym, skrzywioną mentalność społeczną, amoralność i manipulację ze strony władz.

Apogeum faszyzmu przypada jednak na czasy drugiej wojny światowej. Te kilka najtragiczniejszych lat w dziejach całej ludzkości można określić mianem prawdziwego kataklizmu, istnej apokalipsy i ewolucyjnej dehumanizacji. Literatura nie pozostała obojętna tym zjawiskom. Właściwie tematyka wojenna zdominowała nie tylko literaturę, ale i sztukę, poezję, film- wszystkie znane nam kręgi kulturalne. Artyści pragnęli w pewien sposób upamiętnić tamte wydarzenia, dać świadectwo zbrodni i cierpieniu, jakie niesie ze sobą wojna, przestrzec przed nimi kolejne pokolenia. Tematyką stają się realia życia w okupowanym kraju, w obozie koncentracyjnym czy łagrach, krwawo tłumione powstania nękanych narodów, jak choćby to w getcie warszawskim...

Trudno uwierzyć w okrucieństwo hitleryzmu, pomysł na masową eksterminację ludzkości z pobudek rasistowskich, eksperymenty na przedmiotowo traktowanych ludziach, specjalne młodzieżowe organizacje mające na celu nauczanie form upodlenia drugiego człowieka... Swoistym świadectwem, dokumentem potwierdzającym założenia tej chorej ideologii są Medaliony wspomnianej już wcześniej Zofii Nałkowskiej. Przytaczane przez nią losy prof. Spannera czy Michała P budzą nasz wstręt, oburzenie i pogardę dla faszyzmu. Autorka skupia się również na konsekwencjach psychologicznych ofiar, świadków, jak i sprawców ludobójstwa.

Nie w sposób nie wspomnieć tu o realiach okupowanej Warszawy poezji pokolenia Kolumbów czy lagrowej rzeczywistości w Pożegnaniu z Marią Tadeusza Borowskiego. Ludzie zostali zmuszeni do nakładania masek, posiadania dwoistej osobowości. Z jednej strony chcieli zachować w sobie resztki godności, z drugiej jednak z głodu i strachu dopuszczali się donosicielstwa, oszustw, a nawet zbrodni. Bohater Borowskiego- Tadek, to z jednej strony wrażliwy poeta, z drugiej przystosowany, a właściwie „zlagrowany” do zastanych w obozie realiów, przeżywający moralny kryzys człowiek. Mechanizmy rządzące lagrami prowadziły do odczłowieczenia jednostki, pozbawienia jej wyższych ideałów. Człowiek stawał się bezwzględnym egoistą, który myślał tylko o swoim bycie, pozostającym obojętnym i biernym wobec krzywdy bliźniego.
Straszliwą egzystencję więźniów zesłanych do obozów, tym razem jednak sowieckich, znajdziemy również w Innym świecie Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Specyfika systemu łagrów wiązała się z porzuceniem dotychczasowego kodeksu moralnego, oznaczało dla wielu diametralne odwrócenie dekalogu. Na czas pobytu w obozie więźniowie zmuszeni byli do odstąpienia od wyznawanych wcześniej wartości etycznych i stworzenia zupełnie nowych „norm obozowych”. Podobnie jak u Borowskiego, człowiek musiał się dostosować, „złagrować”, rozpocząć indywidualny wyścig w grze o przetrwanie w zupełnie nowych i odmiennych warunkach.

Więźniowie na początku pobytu w obozie okazywali takie uczucia jak litość i chęć pomocy współtowarzyszom niedoli. W skutek maksymalnej eksploatacji człowieka, zmuszania go do katorżniczej pracy oraz stosowania szeregu innych form upodlenia, uczucia te zamieniały się stopniowo w niechęć, potem wrogość, aby w końcu przeistoczyć się w nienawiść i pogardę dla innych ludzi. Chęć przeżycia odzierała z wszelkich form wrażliwości, sprowadzała jednostkę do jej potrzeb fizjologicznych.

Jak więc widzimy nie tylko realia łagrów były tu istotne, ale przede wszystkim refleksja nad człowiekiem XX wieku. To człowiek stworzył łagry, ale i to on również dzielnie stawiał czoła bestialstwu. Grudziński wielokrotnie podkreśla, że podłość i ludobójstwo są niewybaczalne, należy z nimi bezwzględnie walczyć nawet za cenę własnego życia, należy likwidować każdą formę zła, a im to zło jest większe, tym większy powinien być opór przeciw niemu. Szkoda, że niestety te idealistyczne przekonania nie znalazły odbicia w późniejszych czasach, a w szczególności w czasach nam najbliższych.

Powróćmy jednak jeszcze na chwilę do PRL-owskiej rzeczywistości, do tych, którzy tę rzeczywistość przedstawiali taką jaka była i tych, którzy w ramach socrealizmu chcieli kreować obraz utopijnie cudownego zjawiska, jakim rzekomo miał być komunizm. Poetycką wizję absurdu Polski Ludowej kreuje np. Stanisław Barańczak. W swej twórczości odkrywa mechanizmy manipulacji ludźmi, zakłamanie ideologii, betonowe blokowiska, podsłuchy, kolejki po cokolwiek, kartki na rozmaite towary, pompatyczne pochody i uroczyste manifestacje. Wiersze z betonu, zmęczenia i śniegu były nie do przyjęcia dla władz, toteż Barańczak został pozbawiony pracy i zmuszony do emigracji.
Wydawać by się mogło, że pierwsza połowa XX wieku niejako wyczerpała limit tragicznych wypadków na kilka kolejnych stuleci. Druga połowa miała być znacznie spokojniejszą, lata 90te miały nawet realizować ideę ogólnonarodowego zjednoczenia na demokratycznych zasadach. Runął mur berliński, za nim kolejne komunistyczne potęgi (jesień narodów), weszliśmy do NATO, już niedługo dołączymy do UE, wschodnia Europa powoli dogania „bajkowy Zachód”... Niemniej jednak, posłużę się tu słowami Hanny Krall: „O tym, że masowe ludobójstwo jest ciągle możliwe, przekonują nas wydarzenia z Sarajewa, Kosowa i Czeczenii. Ale mam nadzieję, ze wiek XX będzie także przestrogą... Ludzie będą bardziej czujni, bo wiedzą- bo dowiedzieli się – do czego są zdolni...”.

Related Articles