„Człowiek nosi w sobie większego od siebie”- rozważ kategorie cierpienia i jego wpływu na zachowania ludzkie w wybranych przez siebie utworach literackich.

Czy zastanawiałeś się kiedykolwiek jaki sens ma cierpienie w twoim życiu? Dlaczego występuje i czemu służy? Do czego prowadzi? A przecież cierpienie jest integralną częścią twojego życia, życia każdego człowieka. Już pierwszy moment pojawienia się na świecie jest niezwykle bolesny. Łączy cierpienie matki z cierpieniem dziecka. Bardzo bolesny jest pierwszy oddech, niejednokrotnie boli śmierć. Podczas całego życia zbierasz bolesne doświadczenia, momenty cierpienia. Takie natężenie boleści w twoim życiu, w każdym życiu, nie jest w takim razie przypadkowe. Bardzo prawdziwe staje się wówczas stwierdzenie J. Andrzejewskiego „Cierpię, więc jestem.” Powodów cierpienia jest mnóstwo: ból fizyczny, psychiczny, poczucie wyalienowania, niemoc, nieszczęśliwa miłość, strach, śmierć bliskiej osoby... są powszechne i bliskie każdemu z nas, bliskie tobie. Różni się natomiast stosunek ludzi do cierpienia, postawa wobec niego, przyjmowanie go. Lecz gdy cierpisz, ponieważ jesteś za „mały” aby coś zdziałać? Gdy wiesz, co zmienić, jak naprawić życie ludzkie, naprawić świat, doskonale widzisz to w swojej głowie... lecz nie możesz tego zrealizować. Jako człowiek masz za małe możliwości, twoja ludzka natura cię ogranicza. Cierpisz, bo „nosisz w sobie większego od siebie”. Tego nie da się zmienić, trzeba się wówczas pogodzić z losem, ze światem, lub podjąć rzucone wyzwanie. Takie postawy odnajdujemy w literaturze, znajdujemy bohaterów, którzy dla czyjegoś dobra walczą z losem. Skazani są na walkę z góry przegraną, lecz mimo to muszą się jej podjąć, muszą spróbować uciszyć wewnętrzny krzyk bólu.

„Uczę się cierpienia na pamięć(...)
Po pierwszych gestach purpurowych
Rozpoczyna się długa tułaczka
Po wyschłym obszarze na pół zapomnianych krzywd
I nie spełnionych obietnic nienawiści.”
(A. Zagajewski)

Pamiętasz, według mitologii greckiej to Prometeusz stworzył człowieka z gliny i łez, nauczył go rzemiosła, pomagał w codziennym życiu. Wykradł dla niego ogień z Olimpu, za co został surowo ukarany. Zeus kazał przykuć go do skał Kaukazu, gdzie sęp wyjadał mu wciąż odrastającą wątrobę. Poświęcił się dla dobra ludzkości. Nie wiadomo dlaczego tak uczynił, przecież musiał wiedzieć, że rozgniewa Zeusa i na pewno nie uniknie kary. Cechowała go ogromna wola działania. Przyjął karę, całą wieczność musiał pokutować za coś, czego nie zrobił dla siebie. Możliwe, że tak dzielnie znosił swoją karę, ponieważ tak naprawdę nie był człowiekiem. Był przecież tytanem. Czy człowiek byłby zdolny do ogromnego poświęcenia się i cierpienia dla innych ludzi? Jak by je zniósł? Czy także bez sprzeciwu przyjąłby na siebie karę? Myślę, że sam znasz odpowiedź....

Ikar, syn Dedala w momencie niemal ekstatycznego rozkoszowania się lotem, życiem chciał wzbić się jeszcze wyżej. Nie zważał na przestrogi ojca. Takie było jego pragnienie więc je zrealizował. Wiesz jak się kończy ta historia? Ikar leci za wysoko, słońce roztapia wosk mocujący pióra w jego skrzydłach i chłopak spada do morza. Topi się. Taką cenę płaci za swoje ogromne marzenia, za coś co jest ponad jego sily.za posłuchanie głosu „tego większego” płaci własnym życiem.

„Wiem, że wisiałem na drzewie wśród
wichrów
Całe dziewięć nocy,
Włócznią zraniony, oddany Odynowi:
Sam samemu sobie;
Na tym drzewie, którego wiedza
Ogromna
Z korzeni jego płynie.
Bez chleba zostawiony i bez rogu
Napoju,
W dół spoglądałem;
Podniosłem ja runy, z krzykiem je
Podniosłem
I spadałem
Na ziemię.
(Havamal, 138-139)

Odyn był bogiem mądrości i mocy. Nie uznawał przeszkód , jego cel był jasny - wiedza. Wisiał 9 dni przybity włócznią do drzewa mądrości , yggdrasilu , aż dane mu było odkryć tajemnicę alfabetu runicznego. Potem obdarowuje ludzkość runami , cierpi nie tylko dla własnej satysfakcji i wiedzy, lecz również dla człowieka.

Na tym nie poprzestał. Możliwe, że przez swoje wcześniejsze ,człowiecze istnienie , ciągle dążył do odkrywania coraz to nowych rzeczy. Za napicie się wody ze źródła Mimir oddał jedno oko. Ymir , praojciec olbrzymów , pierwszych istot świata germańskiego , ginie zabity przez Odyna i jego braci, Williego i We . Ciągły pęd do samorealizacji, do wykonywania swoich zamiarów, planów, zamysłów staje się przyczyną ogromnego cierpienia. Już na samym początku zaistnienia życia musi być ofiara , która umiera cierpiąc. To z ciała zamordowanego Ymira powstaje Ziemia , która później staje się fundamentem jakiegokolwiek życia. Ludzie od najdawniejszych czasów są przypisani cierpieniu, niekoniecznie doświadczają go sami, często jesteśmy po prostu sprawcami cudzego cierpienia.

W odróżnieniu od poprzednich bohaterów, Chrystus religii chrześcijańskiej stał się człowiekiem. Świadomie zrezygnował ze swojego boskiego jestestwa, aby w bólu i męce odkupić ludzkość. Przechodzi wszystkie doświadczenia, poznaje człowieka z jego najgorszej strony. Na swej drodze spotyka zdrajców, obłudników, złodziei, ludzi z marginesu społecznego. Od samego początku aż do końca kocha człowieka. Jest symbolem największej ofiary, poświęca własne życie w zamian za twoje życie wieczne. Chrystus nie cierpiał dlatego, że nie może zrealizować swoich zamiarów. Był człowiekiem doskonałym w swej niedoskonałej ludzkiej formie. On cierpiał ponieważ dokonał tego, czego chciał. Jego cierpienie było konieczne do zbawienia. Tutaj poświęcenie się jest bezwarunkowe. On nie oczekuje niczego w zamian, to do ciebie należy teraz wybór. Ofiara z samego siebie nie zmieniła życia Jezusa Chrystusa, nie sprawiła, że stal się lepszy. Nie musiała. Ona zmieniła życie każdego chrześcijanina na przestrzeni dwudziestu wieków. Bez wątpienia jest największym symbolem bezwarunkowej miłości. Na pewno podziwiasz coś takiego. Ale jak nazwałbyś człowieka, który w dzisiejszych czasach czyni tyle dla bliźnich nie oczekując niczego w zamian, który poświęca dla innych życie? Dziś takie zachowanie nazwano by niepotrzebnym heroizmem, na pokaz, na ogromną skalę, albo o prostu głupotą.
Nieco bardziej ci współczesna literatura także podejmuje problem prometeizmu, poświęcenia, ograniczenia ludzką formą, a przez to i cierpienia. Konrad Gustaw chce czynić wielkie rzeczy, zmieniać losy świata. Jest kreatorem, w końcu jest przecież poetą. Ale już nawet w poezji ogranicza go jego człowieczeństwo. Nie wszystko jest w stanie oddać słowami, nie wszystko może przekazać. Jego umysł nie jest w stanie dorównać Bogu, choć pisząc poniekąd staje się Mu podobny. Utożsamia się z całym narodem, do działania nie popychają go pobudki egoistyczne.

„Nazywam się Milijon – bo za milijony
Kocham i cierpię katusze.”

Podejmuje „dialog” z Bogiem, ostatecznie bluźni przeciw niemu. Konrad jest człowiekiem bardzo nieszczęśliwym. Samotnie przeżywa katusze, nie tylko swoje, ale także całego narodu. W momencie ogromnego cierpienia zwraca się przeciwko Bogu, pokazuje to poniekąd jego „małość”, lub całkowicie odmienny sposób walki z własnym losem. Nie jest w stanie stawić czoła większemu od siebie. Chrystus swoje cierpienie zniósł z pokorą, Konrad się z tym nie zgadza, lub też w tym leży jego siła i metoda na uciszenie wewnętrznego krzyku bohatera, który ciągle w nim tkwiąc, nakazuje poświęcać się dla czyjegoś dobra.
Lekarz, społecznik. Tomasz Judym. „Spłaca dług” wobec społeczeństwa, ciągle w gotowości aby pomóc innym, nie znajduje w zamian szacunku. W swoich działaniach jest jak rycerz walczący z wiatrakami. A jednak podejmuje pełną trudu i mozołu walkę o poprawę warunków życia najbiedniejszych ludzi. Nie może rozpocząć „normalnego” życia rodzinnego, zapuścić korzeni i osiąść gdzieś na stale z ukochaną kobietą. Przez to jest rozdarty wewnętrznie. Wybiera pracę i poświęcenie. Stara się przezwyciężać wszystkie trudności jakie zsyła mu los. Podąża za swą „większą połową”, tą która każe mu cierpieć dla dobra innych ludzi. Jego charakter pozostaje niezmienny: niezłomny w swoich dążeniach, gotowy przyjąć na siebie największą odpowiedzialność, dobry dla ludzi, rzadko za to wynagradzany. Jego cierpienie czyni go szlachetnym, lecz on o to nie zabiega, postępuje zgodnie ze swoim sumieniem. Judym doskonale pokazuje współczesnego bohatera, anonimowego w swych staraniach, pokazuje, że możesz być nim także ty.

„Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono.”
(Wisława Szymborska)

Cierpienie to chwila próby. Miernik człowieczeństwa. To jak je znosimy pokazuje na ile ludzcy właściwie jesteśmy. Lebbroso, trędowaty z Aosty żyje samotny, odizolowany, bez szans i nadziei na wyzdrowienie czy poprawę swego losu. Po ciężkich próbach pogodził się ze swym losem. Modlił się o to, by Bóg dał mu odwagę potrzebną aby znieść cierpienie. Najwięcej bólu sprawiała mu właśnie samotność oraz poczucie, że jest inne, lepsze życie zaraz za murem. On go nigdy nie zazna. Mimo całego nieszczęścia, jakie go w życiu spotyka, wybiera życie godne, nie popełni samobójstwa, nie podda się swojej słabości. Na tym polega ludzkie życie, na przezwyciężaniu zsyłanych na nas prób. Lebbroso z niezachwianą wiarą w Boga będzie kontynuował swoją drogę. Całkowitym „podobieństwem w przeciwieństwie” Lebbroso jest były nauczyciel z Turynu. Po śmierci rodziny odciął się dobrowolnie od świata, od Boga i normalnego życia. Szuka śmierci. W momencie być może największej w jego życiu próby, w momencie, w którym mógł odmienić swój los, postanawia nie poświęcić. Za niego zginął ten, który chciał mu pomóc w zmaganiu się z bólem po utracie rodziny. Składa innego człowieka w ofierze, myśląc o własnym życiu. Dał się pokonać tej „mniejszej”, swojej gorszej połowie. Cierpienie go pokonało, nie pozwoliło na przejawy najmniejszego, codziennego heroizmu. Nie pozwoliło mu pokazać, że „nosi w sobie kogoś większego”.

Jak widzisz niejednoznaczne są postawy ludzi wobec cierpień czy swoich, czy cudzych. Tak naprawdę jeśli nie poznasz smaku cierpienia, nie powinieneś nazywać siebie człowiekiem. Z drugiej strony jako człowiek nie jesteś w stanie unikać cierpienia, tak się układa ludzkie życie. To, jak człowiek je odbiera i znosi, jest cechą bardzo indywidualną, jest tyle rodzajów zachowań na boleść ilu jest ludzi na świecie. Wspaniale gdy uszlachetnia, strasznie gdy prowadzi do zbrodni czy zemsty, lecz na pewno po przeżytym cierpieniu wyciągasz jakieś wnioski. Cierpienie jest uczuciem, które wzbudza mnóstwo emocji i nigdy nie zostaje przyjęte obojętnie. Musisz się uczyć przyjmować je z godnością, bo świadome przeżywanie cierpienia odróżnia cię od zwierzęcia. Cierpienie dla dobra idei, dla ludzi i ludzkości, za ideały i poglądy – to wszystko staje się miarą twojego człowieczeństwa. Czy to potrafisz? Jeśli nie to teraz jest odpowiednia chwila by się tego nauczyć, nikt nie będzie człowiekiem za ciebie. Najtrudniejsze, ale i bardzo ważne w życiu jest umieć przyjmować cierpienie z godnością. Pamiętaj, „jest w najniższym kręgu nieszczęścia przyjemność, której większość ludzi nie potrafi zrozumieć: przyjemność życia i oddychania”...

Related Articles