„Człowiek sumienia całego czuje się prawie na swobodzie”. Czy istotnie czyste sumienie ma związek z wolnością?

„Serce roście” Jana Kochanowskiego to pieśń zawierająca całą filozofię życia jej autora. Napisał on w niej, że „człowiek sumienia całego czuje się prawie na swobodzie”. Ja się z tym twierdzeniem stanowczo nie zgadzam.
Pierwszym z dowodów, jakie przedstawię, 0aby udowodnić, że mam rację jest relacja pomiędzy dziećmi a rodzicami. Ileż to razy bywa, że zostajemy niesłusznie posądzeni o winy naszego brata czy siostry. Nikt wtedy nie słucha naszych wyjaśnień, wszyscy za to uznają, że należy nam się kara. Gdy się bronimy „zwalając” winę na winnego, słyszymy tylko: „Bezczelny! Jeszcze w dodatku kłamie!” Wtedy nie ma już dla nas ratunku i mino, że nie zrobiliśmy nic złego, mamy różne zakazy. Nie można nam wychodzić z domu, oglądać telewizji... Czy poprawnym jest nazwanie tego wolnością?

Argumentem jeszcze dobitniej świadczącym o mojej racji jest sądownictwo. Statystycznie co dziesiąty skazany na karę więzienia jest niewinny. Pomyślmy, jak może czuć się człowiek, który mimo, że nic złego nie zrobił, idzie do zakładu karnego. A wszystko dlatego, że dowody świadczą przeciwko niemu. W tym przypadku o wolności nie ma mowy, bo jakiż człowiek czuje się wolny w celi, gdzie nie ma wygód, nie ma tego wszystkiego, do czego był przyzwyczajony. Najgorszą dla niego myślą jest jednak to, że pozbawiony jest wolności, pomimo swojej niewinności. Nie ma to nic wspólnego z twierdzeniem Jana Kochanowskiego.

A w naszym codziennym życiu... Czyż nie bywa tak, że mamy wyrzuty sumienia, choć nic złego nie zrobiliśmy? Działa po prostu na nas perswazja kolegów – rzeczywistych sprawców naszych kłopotów. Często jest też tak, że więzi nas smutek. Tracimy wtedy ochotę do zabawy, do nauki, czasem nawet do życia. Myślimy sobie, że jesteśmy wolni, ale to tylko złudzenie. Tak naprawdę jesteśmy zniewoleni przez brak nadziei, a to jest najgorszy rodzaj uwięzi.

Stwierdzenie Jana Kochanowskiego jest trafne tylko dla jednej grypy ludzkości – dla optymistów. Ci się zawsze czują wolni, a zwłaszcza, gdy mają czyste sumienie. Jednak jest tu kolejna sprzeczność. Optymiści są z wolnością za pan brat nie tylko gdy im nic nie leży na sumieniu, ale nawet kiedy coś przeskrobią. „Przecież wszystko będzie dobrze” – powtarzają sobie. Może to i jest swoboda, ale czy na pewno „człowieka sumienia całego”?

Wolność ma wiele twarzy – tak samo jak wina. Nie można więc jednoznacznie określić, czy ktoś jest wolny, czy nie. To wszystko zależy od danej osoby. Wolność duchowa jest dla człowieka ważniejsza niż ta „rzeczywista”. Sumienie nie ma tu już dużo do powiedzenia, gdyż wszystko jest związanie z naszym poczuciem wartości. Widzimy więc, że niekoniecznie „człowiek sumienia całego czuje się prawie na swobodzie”.

Related Articles