Recenzja Shrek 2

Recenzje Odsłon: 708
Pierwsze jest lepsze
Wymagające niespotykanych, jak na wiodącego spokojne, zwykłe życie ogra bagiennego umiejętności, czyny, których dokonał w pierwszej części tego mało interesującego filmu tytułowy Shrek, okażą się niczym w porównaniu z tym, co go czeka w drugiej żałosnej części.
Tymczasem Shrek i Fiona właśnie wrócili z podróży poślubnej i chcieliby mieć trochę spokoju i czasu tylko dla siebie, a wygląda na to, że wszystkie istoty z ziemi sprzęgły się przeciwko nim. Najpierw stęskniony za nimi Osioł nie chce ich zostawić w spokoju, potem posłańcy z Królestwa Zasiedmiogórogrodu zapraszają ich w imieniu króla i królowej. Król i królowa to rodzice Fiony, którzy chcą wydać na cześć szczęśliwego zamążpójścia ich córki wielką balange. Jedyny problem polega na tym, że spodziewają się przystojnego (i na pewno nie zielonego, ogra) Księcia z Bajki. A teraz coś o tym nieprzemyślanym filmie.
Otóż nie lubię filmów które się ciągną i są nudne takie oklepane zrobione na szybko, nigdy nie udało mi się dotrwać do końca żadnego z nich. Po prostu nie rozumiem po co marnować czas na takie filmy. Oczywiście od reguł są wyjątki. W tym przypadku wyjątkiem był pierwszy "Shrek", który podobał mi się bardzo.

No, ale obejrzałem sobie drugą część i...
Nie podobała mi się. To znaczy nie była zła, ale w ogóle nie ma porównania między częścią pierwszą, a drugą. Druga część jest jak.. druga część. Powtórka z czegoś co zdobyło należną popularność. Śmieszył mnie tu w zasadzie tylko osiołek (i tylko w swoim naturalnym wcieleniu), a reszta była jakaś taka.. no nie śmieszyła mnie, a chyba takie było główne założenie filmu żeby jednak śmieszyć. Nie powiem złego słowa o
scenariuszu, bo jest w porządku, tyle tylko, że ta historia to samograj i zabrakło mi tu czegoś co wyniosło by ten film poza to, czego można by się było spodziewać. Czasem było śmiesznie, czasem pomysłowo, czasem wzruszająco, ale bez żadnych fajerwerków.

Mówienie, że dwójka jest lepsza od części pierwszej uważam za solidne nieporozumienie. Wszystko jest tu gorsze od tego co było w jedynce , co szczególnie widać (słychać) po ścieżce dźwiękowej, która jest nijaka a zarazem usypiająca. A Kot w butach mi działał na nerwy.
Uważam, że film okazał się kompletnym niewypałem ,śmiertelnie nudna i nużąca akcja oraz usypiająca muzyka niebyła zaletami tego filmu. Słaba obsada, źle nieprzekonująco zagrana rola. Oglądałem też ten film w języku angielskim, i sądzę że wersja dubbingowana spodobała mi się bardziej.

Na koniec coś dla tych którzy lubią ten kiczowaty film. Nie wybiegajcie z sali kinowej od razu, kiedy zaczną się napisy końcowe, bo przegapicie scenę, która może być początkiem „Shreka 3”. Miejmy nadzieję, że za jakiś czas, znowu będziemy się wybierać do kina na spotkanie z zielonym bohaterem rozmiaru XXL...

Related Articles