Portret tyrana na podstawie postaci Nowosilcowa z III części Dziadów A.Mickieiwcza

Polska w swej przeszłości wielokrotnie dręczona była przez różnych oprawców. Najcięższym jednak okresem w historii naszego kraju był okres rozbiorów. Męczeństwo polskich pokoleń opisało w swych dziełach wielu wybitnych poetów. Adam Mickiewicz poświęcił całą trzecią część "Dziadów" by przybliżyć czytelnikowi, jak tragiczne były losy polskiej młodzieży przebywającej pod zaborem rosyjskim.
Dominującą rolę w niszczeniu Polskiej kultury, tradycji i korzeni odgrywa Mikołaj Nowosilcow, dygnitarz rządu carskiego. Straciwszy cały majątek, znajdując się na skraju nędzy i zapomnienia, wpadł na zbawienny dla siebie pomysł, którego realizacja pomogłaby mu odzyskać dawną świetność i majątek, spełniając przy tym jego najskrytsze sny i marzenia. Postanowił udać się do cara i zaproponować mu wszczęcie śledztwa, które miałoby na celu pokazanie carskiej potęgi i możliwości. Plan był prosty: Nowosilcow obrał sobie za cel towarzystwo filomatów i filaretów. Towarzystwo to, było skupiskiem znakomitych ludzi- twórców, myślicieli, działaczy którzy stanowili potencjalne zagrożenie dla realizacji niszczenia "Polski w Polakach". Całe śledztwo miało być bardzo rozległe i przynosić świetne efekty. Senator nie wspomniał tylko o jednym - towarzystwo to zostało przed rokiem rozwiązane, co w praktyce oznacza całkowity bezsens jego pracy. Stąd brak pisemnych oskarżeń, nocne porwania, tajemne areszty w których łamano wszelkie prawa człowieka itp. Car oczywiście przystał na propozycję Nowosilcowa i uczynił go kierownikiem śledztwa. Dało mu to nieskończone możliwości zastraszania, znęcania się i wzbogacania na niewinności oskarżonych ludzi. Nowosilcow znowu wzniósł się na szczyt. Jego pragnienia i marzenia sięgały coraz wyżej.
O tych marzeniach czytamy w szóstej księdze, trzeciej części "Dziadów": Nowosilcow zasypia, nie zdając sobie sprawy, że jego snem kierują diabły. Najpierw senator widzi siebie w roli zausznika cara. Przybywa na carski dwór w blasku chwały
i sławy. Napawa się dumą, pychą. Szemrania, spojrzenia pełne zazdrości i nienawiści, którymi obrzuca go otoczenie dają mu powody do niezwykłej radości. Ludzie szanują go, podziwiają , boją się go. Przez to osiąga szczyt swego szczęścia. "Ach, niech umrę, niech umrę śród tego szemrania, (...) Jestem duszą zebrania Patrzą na mnie, zazdroszczą- nos w górę zadzieram: O rozkoszy! umieram, z rozkoszy umieram!" Druga cześć snu odkrywa przed nami jego największe obawy i lęki. Po chwili wszyscy zebrani odwracają się od niego. Senator jest przerażony i zdezorientowany. Ze szczytu swej chwały spada na sam dół. Znowu jest nędznym, zapomnianym urzędnikiem. Staje się nikim. Ci, którzy jeszcze przed momentem płaszczyli się przed nim i nisko mu się kłaniali teraz drwią z niego i śmieją mu się w twarz. Dusza senatora przeżywa ogromne męki. Jest to dla niego najcięższy rodzaj kary. Spełniają się jego największe lęki i obawy, które doprowadzają go na skraj szaleństwa. To wydarzenie ma na celu pokazanie prawdziwego oblicza senatora. Człowieka- tyrana dla którego nie liczą się żadne wartości oprócz sławy, pieniędzy i zdobycia bezwzględnego posłuszeństwa wśród zastraszonych poddanych.
Na zewnątrz Senator był zupełnie innym człowiekiem. Dla arystokratów był duszą towarzystwa. Panny żałowały, że opuścił Warszawę, gdyż organizował piękne, gustowne bale, błyszczał elegancją , nienagannym zachowaniem, umiejętnością doboru towarzystwa.:
„(…) On umiał ugrupować bal na kształt obrazu”
Ludzie wychwalali przed nim jego zalety, gdyż doskonale zdawali sobie sprawę z jego ogromnej próżności. Niestety łagodność, dobre maniery, zabawa to tylko pozory
i maska, którą senator potrafił założyć i zdjąć błyskawicznie. Jego prawdziwe oblicze doskonale poznała młodzież polska oraz wszyscy ci, którzy kochali i wierzyli w swoją ojczyznę.
Nowosilcow posiadał umiejętność bezwzględnego osiągania obranych celów. Wyznawał zasadę - "po trupach do celu", nie zważając na żadne świętości ani uczucia. Był człowiekiem bezwzględnym, oschłym, fałszywymi i obłudnym. Posiadał wszelkie możliwe cechy tyrana. Był obojętny na ludzki los. Gardził życiem i losem tych, którzy nie uznawali jego wyższości i nie płaszczyli się przed nim. Martyrologia polskiej młodzieży stała się dla niego drogą do osiągnięcia szczytu kariery. Był niezwykle łasy na pieniądze. Doskonale obrazuje to scena, w której Senatora odwiedza kupiec Kanissyn. Domaga się on spłaty zaległego długu. Senator błyskawicznie obmyśla spisek i każe rozpocząć śledztwo nad synem kupca, pomimo iż jest on zupełnie niewinny.
„A propos – ten Kanissyn – trzeba mu wziąć syna pod śledztwo
(…) Oni to wszyscy mali, ale patrz w ich serce
- najlepiej zgasić ogień, dopóki w iskierce”

O całkowitym braku ludzkich uczuć i odruchów świadczy jego zachowanie
w stosunku do Pani Rollisonowej. Była to starsza, niewidoma wdowa, której Nowosilcow aresztował syna. Oprócz matczynej troski jej rozpacz potęguje fakt, że chłopak ten był jedynym żywicielem rodziny, pomagał matce wykonywać najprostsze czynności, które były dla niej niewykonalne z powodu kalectwa. Nękana opowieściami o cierpieniach jedynego dziecka, postanowiła błagać Senatora o litość
i wstawiennictwo. Człowiek ten widząc szlochającą kobietę, stojącą na skraju rozpaczy szydzi z niej i perfidnie manipuluje jej uczuciami. O jego obłudzie może świadczyć nagłe pojawienie się pewnej panny. Senator mając przed sobą zrozpaczoną kobietę prawi damie czułe komplementy. To doskonale potwierdza tezę o masce senatora stawianą powyżej. Senator okrutnie bawi się uczuciami wdowy. Powołuje się przy tym na religię i swoją pobożność , do swych żałosnych gier wciąga ks. Piotra oraz zgromadzonych przy nim towarzyszy. Gdy do rozmowy wtrąca się p. Kmitowa, senator ponownie zakłada swą maskę i fałszywie obiecuje pomóc więźniowi.
„bądź Pani spokojna, przyjdź tu o siódmej godzinie”
Po wyjściu kobiet Senator nakazuje pojmać p. Rollisonową i uwięzić niewinną kobietę.
„Skoro wyjdzie od Księżnej, daj jej pozwolenie
Widzieć syna i prowadź aż tam – tam, w więzienie
Potem osobno zamknij , na cztery klucze”

Obmyśla także plan, w którym planuje poprzez skłonić Rollisona do popełnienia samobójstwa poprzez otworzenie okna w jego celi. Gdyby plan nie został zrealizowany, samobójstwo miało zostać upozorowane. Później senator znęca się nad księdzem Piotrem. Rzuca wobec niego bezpodstawne oskarżenia, prowokuje go
i obraża. Dochodzi nawet do tego, że ksiądz zostaje spoliczkowany. Jednak nie robi tego sam senator. Ogranicza go tchórzostwo, gdyż jak już wcześniej wspomniałam człowiek ten jest kompletnie pozbawiony ludzkich uczuć, więc szacunek dla osoby duchownej nie wchodzi w rachubę. Księdza na jego polecenie policzkują kolejno Pelikan oraz doktor, ludzie z jego najbliższego otocznia, którzy ślepo i bezmyślnie chcą mu się przypodobać. To z ich dokonań senator czerpie przychylność cara
i wyniki pracy. Kulminacją zachowań senatora jest jego udział w balu. Dowiadujemy się, co naprawdę sądzą o nim ludzie z wyższych klas społecznych.

„Patrz, patrz na starego jak się wije
Jak sapie, oby skręcił szyję”

- Oni doskonale zdają sobie sprawę z jego cech i życzą mu rychłego upadku.
W pewnej chwili na balu pojawia się zrozpaczona pani Rollisonową, która jawnie zarzuca senatorowi obłudę, okrucieństwo i zakłamanie. Odkrywa przed wszystkimi metody śledztw oraz to , jak człowiek ten każe postępować z więźniami. Senator
z obawy, że oto właśnie spełnia się druga część jego snów pogrąża się w chaosie. Jego przerażenie dodatkowo potęguje fakt, że powoli spełniają się przepowiednie księdza Piotra. Jest to dla niego o tyle niebezpieczne, ze w przepowiedniach tych ksiądz zawarł też wizję upadku Nowosilcowa, straszniejszą od tej, jaką mógł sobie wyśnić, wyobrazić i jakiej obawiał się najbardziej…

„Ty najwięcej zgrzeszyłeś! Kary nie wyminiesz,
Lecz ostatni najgłośniej, najhaniebniej zginiesz”

Related Articles