Manipulacje przed wyborcze, czyli propagadna w "czystej" postaci.

Tematy wolne Odsłon: 713
Czas kampanii przed wyborczych to doskonały punkt zaczepienia, to czas w którym dzieje się niesamowicie dużo powiedziałabym nawet, że to swoisty "uporządkowany" chaos.
W okresie przed wyborczym byliśmy zasypywani informacjami i obietnicami politycznymi różnych partii i ich przedstawicieli, którzy wykorzystywali wszelkie dostępne środki by uzyskać zamierzony cel/efekt.
W dzisiejszych czasach czołowi ideolodzy amerykańscy tacy jak Linebarger czy Lasswell uważają, że masy zobowiązane są tylko ślepo wierzyć w to , co im codziennie przekazują prasa, radio, telewizja, billboardy, plakaty i pozostałe środki propagandy.
Jednak, żeby mówić o propagandzie należy zacząć od podania czym ona jest.
Propaganda jest świadomym oddziaływaniem na odbiorcę, którym może być jednostka lub zbiorowość, za pomocą środków perswazji ( manipulacji ) intelektualnej i emocjonalnej np.; symboli, słów, skojarzeń oraz po przez systematyczne rozpowszechnianie określonych poglądów, idei, haseł w celu pozyskania zwolenników jakiejś idei i nakładanie ich do zachowań pożądanych z punktu widzenia nadawcy przekazu propagandowego.
Kampanie promujące osobistości polityczne były doskonałym przykładem propagandy poprzedzającej, która wyprzedza wydarzenia lub fakty, które są z reguły zaplanowane i dobrze przygotowane, przewidują reakcję odbiorcy (czyli naszą). Dlatego też treści, jakie pojawiły się przy tej okazji miały przekonywać nas do nowej władzy.
W tym wyścigu szczurów jedni prześcigali drugich w ilości wydrukowanych ulotek, billboardów czy emisji telewizyjnych. W krajobrazie Polski wszechobecne były plakaty, których trudno było nie zauważyć, gdyż otaczały nas ze wszystkich stron. Najlepiej widoczne było to w dużych miastach takich jak np.; w Warszawa, w której zewsząd uśmiechały się do nas postacie z plakatów niczym panie reklamujące proszek do prania. To specjaliści od prowadzenia wojny psychologicznej odpowiednio zadbali by te postacie zdobywały życzliwość, sympatię i zaufanie.
W prasie zrobiło się głośno gdy pojawiła się informacja, ze jakoby postacie na plakatach są "ulepszane" komputerowo. Z czasem takich wiadomości pojawiało się coraz więcej, a po co to wszystko? Odpowiedz jest prosta – społeczeństwo czyli my wolimy ludzi którym "dobrze patrzy z oczu". Nawet gdyby ich kolor (na potrzeby reklamy) zmieniły soczewki.
Niestety jako społeczeństwo jesteśmy bardzo naiwni i wierzymy we wszystko co się nam pokazuje, a niestety natłok informacji w okresie przedwyborczym jest ogromny. Dlatego też trudno było zauważyć, ze tak naprawdę byliśmy poddawani manipulacjom, to wszystko było tylko grą-gra pozorów.
Kolejnym chwytem reklamowym było zredukowanie wartości do prymitywnego przeciwstawienia czarno-białego, czyli MY= dobro (nadawanie sobie efektu aureoli), ONI= zło (nadawanie innym efektu diabelskiego). W taki sposób pojawił się efekt halo, ten prawdopodobnie niezamierzony efekt wyszedł nam na dobre- ułatwiając orientacje w zaistniałej sytuacji.
Czy możliwe jest zatem, aby manipulacje przedwyborcze mogły nas nie dotyczyć? Jest to mało prawdopodobne, gdyż kampania jest czymś w rodzaju bagna czy ruchomych piasków- wciąga wszystko co tylko znajdzie się w jego obrębie. My jako społeczeństwo znaleźliśmy się po środku pola bitwy- bitwy z której nie da się uciec. Byliśmy wabieni pięknymi plakatami, które skutecznie operowały ponętnymi obietnicami, kokieterią i komplementami, używały słów wywołujących nadmierne uczucia. Jak widać siła przekonywania leży tylko i wyłącznie w umiejętnej manipulacji, im lepiej zna się potrzeby odbiorcy tym lepiej się nim manipuluje.
Polska jest krajem z problemami, zwłaszcza finansowymi wystarczy obiecać, że znajdują się pieniądze na najważniejsze cele jak np.; szpitale czy dotacje dla samotnych matek i to wystarczy by zdobyć głosy poparcia.
A ja myślę, że po prostu zostaliśmy wciągnięci w trybiki maszyny i pozostawało nam jedynie biernie uczestniczyć w tym co się działo wokół nas. Mogło nam się to podobać lub nie, ale nie mogliśmy z tym nic zrobić ;co niektórzy niszczyli plakaty w różnoraki sposób- pokazując swój sprzeciw. Byliśmy bezradni, niby cała Polska (nie licząc ich sprzymierzeńców) przeciwko kilku sztabom wyborczym, a to my staliśmy na przegranej pozycji.

Related Articles