„Ludzie ludziom zgotowali taki los”.

Dnia 16 marca 2007 roku moja klasa wraz z innymi klasami trzecimi udała się na wycieczkę do byłego obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. W naszej szkole od wielu lat zachowywana jest tradycja odwiedzania prze uczniów tego właśnie miejsca. My kontynuowaliśmy ją.
Lekcją historii rozpoczęliśmy od odwiedzenia głównego muzeum w Oświęcimiu, po niemiecku Auschwitz. Na początek, w sali kinowej, wyświetlony został film dokumentalny w skrócie ukazujący okrucieństwo tamtych lat. Wywarł on na mnie ogromne wrażenie. Pokazano w nim jak hitlerowcy dokonywali eksperymentów na bliźniętach, uśmiercali ludzi w komorach gazowych oraz zmuszali do ciężkich robót fizycznych. Na filmie zobaczyliśmy też w jakim stanie byli ludzie, których oswobodzono w roku 1945.
Po obejrzeniu filmu, wraz z przewodnikiem przystąpiliśmy do zwiedzania. Na bramie przed obozem widnieje niemiecki napis: „Arbeit macht frei” , co po polsku oznacza: „praca czyni wolnym”. Zdanie to wzbudza wiele kontrowersji, bo przecież ci zniewoleni ludzie mimo ciężkiej pracy fizycznej nie otrzymywali żadnej zapłaty, a już na pewno nie byli w zamian oswobadzani! Zauważyliśmy, że cały teren byłego obozu jest ogrodzony podwójnym drutem kolczastym. Pani przewodnik powiedziała nam, że za czasów II wojny światowej ogrodzenie było pod napięciem przez całą dobę. Następnie udaliśmy się do pierwszego z murowanych baraków. Zapamiętałam słowa George’a Santayna uwiecznione na czarnej tablicy powieszonej przy wejściu. Brzmią one: „Kto nie pamięta historii, jest skazany na jej ponowne przeżycie.” Myślę, że hasło to jest dość wymowne i przypomina wszystkim odwiedzającym to miejsce, dlaczego tak naprawdę tu przybyli.
Przez kolejne około dwie godziny odwiedziliśmy jeszcze kilka takich budynków. W jednym z nich znajdowała się makieta przedstawiająca tysiące ludzi. Którzy rozbierają się, wchodzą do komór gazowych, a następnie ich zwłoki palone są w piecach krematoryjnych.
W następnych barakach znajdowały się np. podpisane walizki, w szczególności należące do Żydów, którym wmawiano, że jadą na kolejne wysiedlenie.
Widzieliśmy też ogromną gablotę z ludzkimi włosami. W milczeniu przeszliśmy wzdłuż ukazanych tam szczątków ludzi. Dowiedzieliśmy się, że włosy, które obcinano ofiarom, wykorzystywano w przemyśle włókienniczym. Produkowano np. siatki wszywane później do mundurów żołnierzy. Łącznie zgromadzono kilkadziesiąt ton ludzkiego włosia. Moim zdaniem był to kolejny przejaw braku szacunku człowieka wobec człowieka.
Udaliśmy się również do bloku nr 11 zwanego także blokiem zagłady. W bloku tym znajdował się kiedyś pokój esesmanów, którzy wydawali tam wyroki śmierci. Było też kilka cel przeznaczonych dla skazanych więźniów.
Kiedy opuściliśmy blok zagłady, pani przewodnik zaprowadziła nas na dziedziniec, na którym do dziś pozostała ściana śmierci. Przy tej ścianie pozostawiliśmy zapalony znicz i przystanęliśmy na chwilę w ciszy. Następnie poszliśmy już w kierunku wyjścia z obozu. Po drodze minęliśmy plac apelowy. Więźniowie musieli stać często nawet przez kilkanaście godzin na takim apelu. Czy to mróz, czy spiekota... W planie mieliśmy jeszcze odwiedzenie Brzezinki, dlatego udaliśmy się tam. Sama Brzezinka różniła się od Oświęcimia tym, że ogrodzeniem był pojedynczy drut kolczasty, a baraki zbudowane były z cienkich desek. Wokół tych drewnianych pomieszczeń znajdowały się tory kolejowe i ogromne, puste pola. Najbardziej przerażające było to, w jakich warunkach spali ci ludzie. Piętrowe drewniane prycze musiały pomieścić tysiące więźniów. Okropne było też to, w jaki sposób ludzie załatwiali swoje potrzeby fizjologiczne. Były jedynie trzy baraki przeznaczone do tych celów. Nie dość, że nie zapewniono żadnej intymności, to jeszcze można było skorzystać z „ubikacji” tylko w wyznaczonej porze dnia. Uważam, ze to nieludzkie!
Odwiedzeniem Brzezinki zakończyliśmy wspaniałą lekcję historii. Udaliśmy się w kierunku autokaru.
Na koniec tego sprawozdani chciałabym podzielić się swoimi refleksjami. Nie do pojęcia jest to, ile tak naprawdę przeszli wszyscy więźniowie zamknięci w obozie koncentracyjnym. Ich rodziny także przeszły swoiste piekło. Myślę, że powinniśmy w zadumie rozpamiętywać te wszystkie wydarzenia.
Na myśl przychodzi mi pewien fragment z Biblii. Ten, który mówi o tym, że „człowiek panuje nad człowiekiem ku jego szkodzie”. Szokujące i bardzo bolesne jest to, że ludzie ludziom zgotowali taki los.

Related Articles