Czy zgadzasz się ze słowami Berty?

Żeby stwierdzić, czy zgadamy się ze słowami Berty :”ty chyba nie masz sobie nic do zarzucenia!”, odnoszącymi się do profesora Sonnenbrucha, musimy najpierw zastanowić się nad samym adresatem tych słów. Z jednej strony profesor był głowa rodziny – wspaniałym ojcem i mężem. Działał na rzecz nauki (był słynnym na całą Europę genetykiem). Był tez Niemcem więc wszystkie jego odkrycia przypisywano jego ojczyźnie - możemy z powodzeniem nazwać go patriotą. Z drugiej jednak strony jego odkrycia naukowe stosowane są przeciwko „ludzkości” są wykorzystywane w obozach koncentracyjnych przeciwko niewinnym ludziom. Można by pomyśleć że to nie jego wina, że nie miał on wpływu na to gdzie wykorzystywano jego odkrycia i był by to całkiem dobry sposób podejścia do sprawy gdyby nie to, że profesor nie dopuszcza do siebie tych wiadomości. Wie jak wykorzystywane są jego odkrycia, ale nic nie robi, żeby to zmienić.

W czasie pokoju profesor Sonnenbruch byłby idealnym obywatelem i człowiekiem, który mógł by stać się wzorem do naśladowania. W tym przypadku mamy jednak wojnę. Wielką wojnę. Profesor -patriota i przykład- pozostał obojętny wobec działań wojennych (za co został znienawidzony przez syna) i pogrążył się we własnym życiu odcinając się od otaczającego świata i przymykając oczy na otaczające zło. Obojętność nigdy nie była cechą pozytywną, zawsze uznawano ja za coś złego. Do tego dochodzi jeszcze motyw Joachima Petersa –dawnego przyjaciela profesora, który stał się więźniem w obozie koncentracyjnym tylko dlatego, że był żydem. Joachim po ucieczce z obozu szukał jakiegoś oparcia, pomocnej dłoni. Uznał on, ze jego dawny przyjaciel – człowiek wysoko postawiony wśród Niemców z pewnością mu pomoże. Niestety zawiódł się on na profesorze. Sonnenbruchowi bardziej zależało na swojej opinii wśród Niemców niż na swoim przyjacielu.
Berta żona profesora mówiąc mężowi, że ten nie ma sobie nic do zarzucenia nie znała wszystkich faktów dotyczących Joachima i jego pojawienia się w domu Sonnenbruchów. Poza tym nie dopuszczała do siebie pewnych rzeczy a obiektywną ocenę męża uniemożliwiał jej miłość do męża i to, że wszyscy uważali go za dobrego człowieka. Wypowiada ona te słowa chcąc pocieszyć profesora (nie pocieszyła by go przecież mówiąc :”Jesteś temu winny, ale nie przejmuj się...”).

Ostatecznie nie mogę się zgodzić ze słowami Berty. Bez względu na to czy mówiła to chcąc pocieszyć profesora, czy nie znając wszystkich faktów nie miała racji. Profesor Sonnenburch miał sobie dużo do zarzucenia i dobrze o tym wiedział.

Related Articles