Ks. Jerzy Popiełuszko- Rycerz Prawdy

„Prawda kosztuje dużo, lecz wyzwala.”- te słowa doskonale oddają sens życia ks. Jerzego Popiełuszki. Już jako mały chłopiec nie dał stłamsić swojej religijności, a wręcz przeciwnie- okazywał ją, przez co jego rodzice byli nieraz wzywani do szkoły. Ale o tym później. Chciałabym bowiem prześledzić cały jego życiorys, aby nikt nie miał wątpliwości, że nasz bohater jest rycerzem prawdy.
Ks. Jerzy Popiełuszko urodził się 14 września 1947 roku, czyli tuż po wojnie, kiedy to w Polsce zapanował komunizm. Ustrój ten zwalczał wszelkie przejawy religijności. Rodzice jednak, mając w pamięci słowa swojego proboszcza „Wszystko zależy od was, od waszego wychowania”, byli głęboko wierzącymi katolikami. Powyższe zdanie potwierdziło się- Alfons, bo tak pierwotnie nazywał się ks. Jerzy Popiełuszko, wyrósł na bardzo uduchowionego chłopca, za co, jak już wspomniałam, jego rodzice niejednokrotnie byli wzywani do szkoły. Ale myślę, że rodzice byli z niego dumni. Bo wiedzieli, że ich syn nie daje się oszukać, że nie poddaje się systemowi i wytrwale świadczy o największej prawdzie, jaką jest istnienie Boga.
Myślę, że też rycerską odwagą wykazał się Alek, bowiem w tych trudnych dla katolików czasach nasz bohater nie tylko świadczył o prawdzie, ale też jej służył- był ministrantem.
Po liceum zdecydował, że chce zostać księdzem. Zgłosił się więc do Seminarium w Warszawie. Podczas studiów został wcielony do wojska. Powoływanie kleryków do wojska było celowym działaniem komunistów- miało na celu indoktrynowanie tych studentów, by porzucili Seminarium. Popiełuszko jednak, mimo wielu szykan, nie dał się złamać i pozostał po stronie prawdy, co przepłacił zdrowiem- po powrocie z wojska zaczął chorować.
To jednak nie przeszkodziło mu w kontynuowaniu wypełniania swojego życiowego zadania. W 1972 roku otrzymał święcenia kapłańskie z rąk kardynała Stefana Wyszyńskiego. Odtąd był w kilku parafiach jako wikariusz. Szczególnie upodobał sobie pracę z dziećmi i młodzieżą- wiedział, że to oni są przyszłością tego świata i to im należy przekazywać to, co najcenniejsze- prawdę.
Niestety kłopoty ze zdrowiem nasiliły się, a praca z tą grupą wiekową wcale nie jest łatwa, dlatego zaprzestał tego dzieła . Wykazał się jednak wewnętrznym uporem i odwagą godną miana Rycerza. Nie zakończył bowiem swego duszpasterstwa. Nadal głosił Ewangelię, najpierw wśród studentów, potem w środowisku medycznym.
Tak więc, zanim przyszło mu oddać życie za prawdę, zdążył ją przekazać wielu ludziom.
Przełomowym w jego życiu był rok 1980. Pewnego dnia bowiem kardynał Wyszyński został poproszony przez protestujących hutników, aby wyznaczył księdza, który mógłby przybyć do huty. Ten poprosił ks.

Related Articles