Wpływ procesu globalizacji na gospodarkę

Temat: Wpływ procesu globalizacji na gospodarkę.
Co to jest globalizacja?
Stały wzrost bezrobocia, zniszczenie środowiska, zatruta żywność, choroby cywilizacyjne, wzrost motoryzacji, ilości śmieci, pogłębiająca się przepaść między biednymi i bogatymi, przestępczość, uzależnienia i niepokoje społeczne - to stosunkowo nowe problemy, które stają się coraz bardziej powszechne. Na pozór wszystkie wydają się być od siebie odległe, jednak okazuje się, że mają ze sobą związek. Jest nim przyspieszający proces, a raczej procesy globalizacji ekonomicznej. Procesy te wspierają elity polityki i biznesu, w celu maksymalizacji swoich przychodów. Zwykle odbywa się to przez przerzucenie części kosztów na resztę społeczeństwa.
Globalizacja stała się jednym z najczęściej używanych słów do opisu naszej rzeczywistości.
Współcześnie proces globalizacji jest bez wątpienia często poruszanym zagadnieniem.

Procesy globalizacji są źródłem polaryzacji społeczności międzynarodowej. Wytwarzana przez globalizację linia podziału różni się od tych, które jeszcze do niedawna wyznaczały strukturę rzeczywistości międzynarodowej. Jest to linia podziału na coraz bardziej bogatych i coraz większy odsetek coraz biedniejszych. Ta linia przebiega nie tylko pomiędzy krajami i regionami, ale także wewnątrz społeczeństw w poszczególnych krajach. Procesy globalizacji są także źródłem potrzeby poszukiwań odniesień i struktur znajdujących się pomiędzy podmiotami klasy narodu, społeczeństwa czy państwa a tym, co globalne. To, co globalne jest zbyt abstrakcyjne, odległe i obce, dlatego ludzkie społeczności potrzebują oparcia w mniejszych, bardziej „swoich” układach odniesienia. Chodzi przede wszystkim o ugrupowania regionalne i subregionalne, w ramach których kraje czują się bardziej „u siebie”. Lokalne struktury tworzą się zarówno według kryteriów politycznych i ekonomicznych, jak i religijnych, kulturowych, cywilizacyjnych czy historycznych. W konfrontacji z obcą i postrzeganą jako zagrożenie dla własnej tożsamości wzrasta potrzeba i cena ta-kich struktur, które chronią tożsamość i różnorodność.

Globalizacja rozumiana jako centralizacja (czy koncentracja) władzy międzynarodowej może nawet zmniejszać poziom demokracji czy demokratyczności życia międzynarodowego. Zmniejsza się mianowicie udział większości państw w decydowaniu o najważniejszych kwestiach międzynarodowych, także o sprawach mających żywotne znaczenie dla tych państw. Pogłębianie się nie demokratyczności stosunków międzynarodowych widoczne jest: w zwiększaniu się procentu ludności świata żyjącej na poziomie absolutnej nędzy (ludność wielu krajów świata żyje „na garnuszku” bogatych państw), uzależniającej ją od krajów wyżej rozwiniętych, co nie pozwala rządom krajów słabo rozwiniętych na podmiotowy udział w podejmowaniu ważnych decyzji międzynarodowych.
Wśród implikacji globalizacji dla polityki zagranicznej państw należy przede wszystkim wskazać na problem zacierania się granicy między tym, co zagraniczne a tym, co wewnętrzne w polityce państwa, czyli między polityką zagraniczną a polityką wewnętrzną. Polityka zagraniczna staje się w ogromnym stopniu polityką wobec własnego społeczeństwa, wobec różnych aktorów życia wewnętrznego w państwie. Wynika to z konieczności ciągłego podejmowania wewnętrznych działań dostosowawczych do zewnętrznych tendencji rozwojowych, a co za tym idzie nieustannego dialogu i negocjowania z partnerami wewnętrznymi zakresu i tempa tych dostosowań. Wprawdzie to zjawisko jest rezultatem internacjonalizacji procesów rozwoju społeczeństw, lecz globalizacja bez wątpienia wymusza szybsze tempo tych zmian, czyli zacieranie granicy między wewnętrzną a zewnętrzną sferą polityki państwa.

Zjawiskiem, które spędza sen z powiek myślicieli, jest obecnie niesprawiedliwy podział dóbr. Na początku XX wieku główny podział świata dotyczył niezależnej (totalitarne reżimy) mniejszości i zależnej większości (demokracje). Po dekolonizacji i zakończeniu zimnej wojny linia podziału przebiega między tymi, którzy żyją w dostatku, a tymi, którzy skazani są na chroniczną biedę.

Globalizacja okazuje się wielkim paradoksem gdyż przynosi korzyści nielicznym, a wyklucza lub marginalizuje dwie trzecie ludności świata. Bogaci są globalni, nędzarze lokalni. Pierwsi jednak nie istnieją bez drugich.

Glokalizacja jest zbitką pojęciową dwóch procesów: globalizacji, czyli upowszechnienia, oraz lokalizacji, czyli skłonności do zamykania się w miejscach dostatecznie małych, aby można było ich bronić. Można sobie wyobrazić, że da się jakoś ufortyfikować takie miejsce. Te tendencje obronne są powszechne na całym świecie i objawiają się na rozmaitych poziomach życia społecznego, poczynając od fortyfikowania własnego domu, po politykę imigracyjną. Z powodu wielu zmian technologicznych, miejsce straciło na wadze. Ono nie gwarantuje już bezpieczeństwa. Z drugiej strony to miejsce, które straciło na wadze, zyskuje ogromnie na znaczeniu, znaczeniu symbolicznym, psychologicznym, społecznościowym. Mamy wciąż nadzieję, że ponieważ jest to teren dostatecznie niewielki i ograniczony, to chociaż tutaj będziemy względnie bezpieczni od zagrożeń, które krążą w jakiejś eksterytorialnej, nieznanej przestrzeni.

Tragedią tej jednostronnej globalizacji, która się odbywa, jest fakt, że ogranicza się ona właściwie tylko do handlu, do swobodnego przepływu kapitału. Nie podąża za nią podobna globalizacja zasad etycznych, wartości, sposobów myślenia czy przede wszystkim instytucji politycznych, które pozostały lokalne jak kiedyś.





Wpływ procesu globalizacji:
Przykład 1: Autostrady
Autostrady buduje się zwykle z pieniędzy wszystkich podatników, pod pretekstem wzmacniania rozwoju, służącego całemu społeczeństwu. W rzeczywistości służą one dużym korporacjom do przejmowania rynków. Korporacje, mogąc transportować towary na duże odległości, osiągają olbrzymią skalę produkcji, pozwalającą na znaczną redukcję kosztów jednostkowych. Korporacje nie płacą za budowę autostrad, zniszczenie środowiska, leczenie ofiar wypadków, chorób cywilizacyjnych. Przerzucają te koszty (zwane zewnętrznymi) na społeczeństwa. Dzięki temu korporacje eliminują z rynku firmy lokalne. Zwykle dochodzi do tego, że cały światowy rynek danej branży zostaje podzielony między kilka firm. Umożliwia to później porozumienia w sprawie cen. Możliwość takiego rozwoju mają jedynie firmy z odpowiednim kapitałem początkowym, zgodnie z zasadą, że bogaci stają się coraz bogatsi, a biedni coraz biedniejsi.
Przykład 2: Rolnictwo
Tradycyjny model rolnictwa, gdzie lokalny, niezależny rolnik, sprzedaje swoje produkty bezpośrednio konsumentowi, dla korporacji oznacza duże pieniądze, bezproduktywnie leżące na ulicy - rynek , który można przejąć. Olbrzymie farmy, duża skala produkcji, przemysłowe technologie hodowli, intensywne wykorzystanie chemii, transport po całym kontynencie, pozwalają wyeliminować tradycyjnych rolników. Odbywa się to nie tylko kosztem olbrzymiej redukcji zatrudnienia, ale także jakości żywności (chemia), zdrowia i zniszczenia środowiska (transport, pestycydy). Tu również sprawdza się zasada o bogaceniu się bogatych i ubożeniu biednych.
Przykład 3: Zwolnienia podatkowe
Wzrastające z powodu globalizacji bezrobocie powoduje ciągłą potrzebę nowych inwestycji we wszystkich krajach. Konkurencja między państwami o zagraniczne inwestycje prowadzi do sytuacji, w której kraj na inwestycji zyskuje coraz mniej. Na przykład Polska stworzyła Specjalne Strefy Ekonomiczne, w których inwestor przez pierwsze 10 lat nie płaci podatku dochodowego, przez następne 10 lat tylko połowę. Warunkiem jest odpowiedni rozmiar inwestycji - zgodnie z zasadą bogacenia się tylko bogatych.
Wnioski:
Przy otwarciu każdego zakładu międzynarodowej korporacji podkreśla się liczbę stworzonych nowych miejsc pracy. Nie mówi się jednak ile ludzi straciło pracę w firmach wyeliminowanych wcześniej przez korporację, która przejęła ich rynki. Prawdę odkrywają przemówienia polityków, którzy chwalą się wzrastającą wydajnością pracy, co oznacza przecież, że przy produkcji tej samej ilości towaru pracuje coraz mniej ludzi. Średnia stopa bezrobocia w sześciu krajach Eurolandu wzrosła z 2% w latach pięćdziesiątych do 11% obecnie. Zasiłki dla bezrobotnych stanowią kolejne obciążenie dla społeczeństwa.
Na podstawie przeprowadzonej refleksji można stwierdzić, że proces globalizacji może mieć i rzeczywiście ma charakter ambiwalentny. Z jednej bowiem strony zależy ona od rodzaju czy jakości stosunków, jakie ustanawia, stosunki te zaś mogą świadczyć o obojętności czy znieczuleniu. Mogą też rodzić i rodzą niezadowolenie, protesty i agresję, wojnę, wykluczenie (apartheid), w skrajnych zaś przypadkach mogą przybierać formę zbrodni ludobójstwa. Po drugiej zaś stronie, wybitnie pozytywnej, są stosunki solidarności, współpracy, uczestnictwa, więzi itd., rozwoju na miarę człowieka trzeciego tysiąclecia. Która z tych tendencji w przyszłości zwycięży? Trzeba mieć nadzieję, że ta druga. Jest to bowiem, jak się wydaje, jedyna droga do pokoju, a zarazem i do rozwoju, rozwoju ludzkiego i uczłowieczającego.


Bibliografia:
Zygmunt Bauman „Globalizacja”




Related Articles