Homoseksualizm -wybór czy uwarunkowanie genetyczne?Podstawowe fakty o orientacji seksulanej.

,, Im bardziej centralną pozycję zajmuje homoseksualizm w kulturze,tym bardziej dla większości ludzi staje się niejasne,czym właściwie jest-rodzajem wrażliwości,nienormalnym zachowaniem,upodobaniem seksualnym,ukrytą podkulturą,wrogiem wewnetrznym czy wrogiem zewnetrznym?"
(Dollimore)
Czym jest właśnie homoseksualizm?Perwersją?Dewiacją?A może uwarunkowany jest przez geny,zaburzenia socjalizacji,traumatyczne przeżycia,potrzeby emocjonalne związane z obrazem własnej osoby?Odpowiedź na to pytanie jest trudna. Spróbujmy bliżej przyjrzeć się temu zjawisku i omówić najważniejsze zagadnienia nieuchronnie łączące się z tym zagadnieniem.
Terminologia
Dawniej dla zjawiska homoseksualizmu używano wielu nazw, m.in. homoseksualizm męski określano terminem uranizm bądź pederastia (to ostatnie słowo jest jeszcze stosowane, ale nabrało zabarwienia pejoratywnego, ze względu na mylenie z pedofilią). Homoseksualizm kobiecy jest nazywany miłością lesbijską - dawniej był określany także jako safizm lub trybadyzm.
Słowa te, dziś rzadko spotykane mają pewne niuanse znaczeniowe. Uranizm oznaczał seks między mężczyznami (od boga Uranosa, ojca bogów i tytanów, władcy nieba). Słowo pederastia pochodzi od greckiego paiderastia, co znaczy 'miłość do chłopców', ponieważ w starożytnej Grecji typowe były stosunki homoseksualne między dojrzałymi mężczyznami a dorastającymi chłopcami. Safizm - to określenie miłości lesbijskiej pochodzące od imienia poetki greckiej Safony, autorki czułych wierszy miłosnych skierowanych do kobiet.
W języku codziennym, a coraz częściej i oficjalnym, na określenie homoseksualnego mężczyzny oprócz zupełnie neutralnego słowa homosekualista używa się równoznacznego słowa gej (od ang. gay - wesoły), które dziś już utraciło swoje żargonowo-środowiskowe zabarwienie.
Słowo gej zostało po raz pierwszy użyte w latach 60 XX wieku w Stanach Zjednoczonych podczas zgromadzeń organizacji walczących o równouprawnienie osób homoseksualnych. Kobietę homoseksualną określa się jako lesbijka (od wyspy Lesbos, ojczyzny Safony) i jest to również słowo o zabarwieniu neutralnym.
Znaczenie terminu
Pod pojęciem homoseksualizmu kryje się rozbieżność między poczuciem psychicznym płci i budową narzą narządów płciowych, zgodną z tym poczuciem-a kierunkiem popędu seksualnego,który zwrócony jest w stronę tej samej płci,poza tym faktem wzory zachowań homoseksualistów nie odbiegają od heteroseksualistów.
Początki homoseksualizmu.
Orientacja homoseksualna istnieje od czasów, gdy ludzie zaczęli się łączyć w grupy. Najstarsze informacje o homoseksualiźmie sięgają czasów starożytnej Grecji. W mitologii greckiej można znaleźć wiele epizodów homoseksualnych. Najbardziej chyba znanym jest uprowadzenie Ganimedesa. Ten młody pasterz był tak piękny, że sam Zeus kazał go porwać na Olimp, aby stał on się jego osobistym sługą. Te mitologiczne opowieści i mitologiczni bogowie byli niczym innym jak obrazem rzeczywistych stosunków społecznych panujących w Grecji na 500 lat przed Chrystusem. Stosunki jednopłciowe nie były Grekom obce. Powszechnie przyjęte było wówczas, że synowie z możnych rodzin żyli ze starszymi, poważanymi mężczyznami.Pederastia ta była najbardziej rozpowszechniona na Krecie i tam przyjmowała wyraźną rytualną formę.Istnieją dowody na to,że w IV wieku p.n.e. praktykowano porwania dorastających chłopców.Wybrańcy stawali się przedmiotem podziwu u umacniali swój społeczny status.Żródła doryckiej pederastii nie są do końca znane.Proponowano trzy wyjaśnienia;
(1)Długotrwała służba wojskowa i przyjęty przez Greków styl podboju okolicznych ludów,który powodował,ze młodzi żołnierze byli przez długi czas zdani wyłącznie na własne towarzystwo;(2)Nagły przyrost ludności w VII wieku p.n.e,zagrażający głodem wielodzietnym rodzinom greckim(3)Wpływ ludów Bliskiego Wschodu,a głownie Lidyjczyków
Obecnie wiele ludzi twierdzi,że skoro homoseksualizm trwa od dawna (od czasów greckich), więc jakakolwiek "walka" z nim jest bezsensowna.Bo po cóż walczyć z czymś co mocno w nas,,wrosło".Jestem przeciwna takiemu twierdzeniu,bowiem naturalne układy typu kobieta-meżczyzna istniały również w odległych czasach doryckich.Układy te ulegały pewnym anomaliom na skutem przeludnienia. Grecy byli skazani na minimalizację kontaktów seksualnych z kobietą,co więcej wielu rolników czy rzemieślników było zbyt ubogich,by sie żenić czy tworzyć trwały związek z kobietą.Ludzie ci często upadabniali się do nędzarzy i wreszcie się nimi stawali.Mając problemy z zaspokojeniem popędu seksualnego zadawali się z chłopcami ulicznymi czy sierotami.Pomimo "popularności"zwiazków homoseksualnych w starożytnej Grecji warto mieć na uwadze słowa Platona ktory w swym dziele pt"Prawa"rozważa nienaturalnośc takich związków.Jak pisał,,I czy ktoś w igraszkach poetyckich zechce poruszać ten temat,czy mówić o tym poważnie,uprzytomnić sobie musi,że gdy niewiasta i mężczyzna do spłodzenia potomstwa obcują ze sobą,towarzysząca temu rozkosz darem natury jest niewątpliwie,że jest natomiast niezgodne z naturą miłosne obcowanie mężczyzny z mężczyzną i niewiasty z niewiastą i że z powodu nieopanowania w przyjemnościach poważono się na to z początku.Wszyscy za złe mamy Kreteńczykom ,że wymyślili opowiadanie o Ganimedesie.Ponieważ wierzyli,że prawa swoje otrzymali od Zeusa,dorobić mieli tę opowieść,ażeby za przykładem boga tej także mogli zażywać przyjemności"
Homoseksualizm a genetyczne uwarunkowanie?
Studium LeVaya
Simon LeVay, „A Difference in Hypothalamic Structure Between Heterosexual and Homosexual Men", zamieszczone w magazynie Science w sierpniu 1991 r. LeVay twierdził, że znalazł w podwzgórzu grupę neuronów (zwaną INAH3), która u mężczyzn heteroseksualnych była dwa razy większa niż u homoseksualnych. LeVay wysnuł teorię, że ta część podwzgórza ma coś wspólnego z zachowaniami seksualnymi. Wyprowadził stąd wniosek, że orientacja seksualna jest w jakiś sposób uwarunkowana biologicznie.
Istnieje jednak krytyka badań LeVaya
• Wszystkich 19 homoseksualistów poddanych badaniom zmarło na AIDS, a wiemy, że wirus HIV może powodować chemiczne zmiany w mózgu. Tak więc zamiast z przyczynami homoseksualizmu możemy mieć do czynienia ze skutkami AIDS.
• LeVay nie weryfikował seksualnej orientacji grupy kontrolnej. „Dwóch z mężczyzn poddanych badaniom (obaj chorzy na AIDS) zaprzeczyło, jakoby podejmowali aktywność homoseksualną. Dane pozostałych 14 pacjentów nie zawierały informacji o orientacji seksualnej; zakłada się, że większość albo wszyscy byli heteroseksualni."Wedłu mnie kiepskie to badania naukowe, jeżeli „zakłada się" coś o podmiocie badań.
Trzech z 19 poddanych badaniom homoseksualnych mężczyzn miało w podwzgórzu większą grupę neuronów niż przeciętny badany heteroseksualny mężczyzna. Trzech z 16 poddanych badaniom heteroseksualnych mężczyzn miało mniejszą grupę neuronów w podwzgórzu niż przeciętny badany homoseksualny mężczyzna. To znaczy, że sześciu z 35 poddanych badaniom mężczyzn nie potwierdza stawianej hipotezy. Tak więc otrzymane, wyniki nie są statystycznie znaczące ani wiarygodne.
• Nie udowodniono, że wspomniana grupa neuronów ma wpływ na seksualność. Dr Charles Socarides, profesor psychiatrii w Albert Einstein College of Medicine w Nowym Jorku, powiedział-„Twierdzenie, że maleńka część mózgu - niemal niewidoczna pod mikroskopem - decyduje o wyborze obiektu seksualnego, jest naprawdę niedorzeczne. Grudka mózgu nie może determinować wyborów seksualnych."
• Sam LeVay stwierdził: „Ważne jest podkreślenie, czego nie znalazłem. Nie dowiodłem, że homoseksualizm jest uwarunkowany genetycznie ani nie znalazłem genetycznych przyczyn bycia gejem. Nie wykazałem, że geje są gejami od urodzenia. To jest największy błąd, jaki popełniają ludzie wyjaśniający moje badania. Nie znalazłem także centrum odpowiedzialnego w mózgu za homoseksualizm [...] Ponieważ badałem mózgi dorosłych, nie wiemy, czy znalezione różnice istniały już od urodzenia, czy pojawiły się później."
Kolejne badaniem było Studium Baileya i Pillarda
John M. Bailey i Richard Pillard, „A Genedc Study of Małe Sexual Orientarion", zamieszczone w Archwes of General Psychiatry w grudniu 1991 r. Przedmiotem badań była przewaga występowania orientacji homoseksualnej wśród bliźniąt i braci adopcyjnych, gdzie przynajmniej jeden z braci był homoseksualistą. Badacze odkryli, że u 52 procent (12 z 56 par) bliźniąt jednojajowych obaj bracia mieli orientację homoseksualną; dla bliźniąt dwujajowych liczba ta wynosi 22 procent (12 z 54 par), a dla braci adopcyjnych 11 procent (6 z 57 par). Odkrył także, że w przypadku 9 procent (13 na 142) rodzeństwa nie będącego bliźniętami, oboje mieli orientację homoseksualną. Autorzy wyprowadzilidzili stąd wniosek, że na występowanie homoseksualizmu ma wpływ czynnik genetyczny.
Największą wadą tych badań jest interpretacja badaczy. Ponieważ około 50 procent bliźniąt jednojajowych nie przejawiało orientacji homoseksualnej, możemy łatwo wywnioskować, że genetyka nie odgrywa większej roli w ich orientacji seksualnej. Gdyby odgrywała, 100 procent bliźniąt powinno mieć skłonności homoseksualne, ponieważ bliźnięta jednojajowe mają takie samo wyposażenie genetyczne. Możemy z łatwością wykazać, że te wyniki ukazują wpływ czynników środowiskowych na występowanie skłonności homoseksualnych. Annę Fausto-Stirling, biolog z Brown University, stwierdziła: „Aby takie studium miało jakiekolwiek znaczenie, należałoby zająć się bliźniętami wychowywanymi osobno. Jest to bardzo źle interpretowana genetyka."
Studium nie zostało oparte na grupie bezstronnej, ale na stronniczej, ponieważ bliźnięta, które zgodziły się poddać badaniom, zostały wybrane za pomocą ogłoszeń w gazetach i magazynach dla osób homoseksualnych, a nie ogólnie czytanych. Tak więc istniało większe prawdopodobieństwo, że będą bardziej do siebie podobni niż bliźniacy nie mający skłonności homoseksualnych.
Dr Simon LeVay stwierdził: „W rzeczywistości badania nad bliźniętami [...] sugerują, że nie jest to [homoseksualizm] całkowicie wrodzone, ponieważ nawet bliźnięta jednojajowe nie zawsze mają tę samą orientację seksualną."
Sam dr Bailey stwierdził: „Musi być jakiś wpływ środowiska powodujący niezgodność u bliźniąt." Badacze nie dociekali, jaką rolę w określeniu skłonności do osób tej samej płci odegrało kazirodztwo lub nadużycie seksualne i inne czynniki środowiskowe. Gdyby stwierdzili, że kazirodztwo zdawało się częściej wśród bliźniąt jednojajowych niż dwujajowych czy braci niebliźniaczych, mogłoby to pomóc w wyjaśnieniu zróżnicowania w występowaniu skłonności homoseksualnych.
Studium Hamera to kolejny krok podjęty w badaniach genetycznych.
Dean Hamer i in ., z National Cancer Institute , „ A Linkage Between DNA Markers on the X Chromosome and Małe Sexual Orientation " zamieszczone w magazynie Science w lipcu 1993 r . Media podały że wynikiem tych badań było odkrycie „ genu homoseksualizmu " . Badacze zajęli się grupą 40 par homoseksualnych braci i sugerowali, iż w niektórych przypadkach homoseksualizm łączy się ze szczególnym regionem chromosomu X (Xq28), jaki homoseksualny syn dziedziczy od matki. 33 pary braci miały ten sam wzór w końcu jednego z ramion tego chromosomu. Hamer ocenił, że sekwencja wyznaczników genetycznych w Xq28 jest związana z występowaniem skłonności homoseksualnych u 64 procent braci.
W odniesieniu do tych badań dr Kenneth Kimngton, asystent dyrektora Salk Institute w San Diego, oświadczył: „Istnieje szereg dowodów stwierdzających, że sieć neuronów może się przekształcać w odpowiedzi na pewne doświadczenia. Tak więc różnice w strukturze mózgu osób homoseksualnych mogą być wynikiem zachowania i warunków środowiskowych."
Co więcej nie było grupy kontrolnej. Taka metodologia naukowa nie jest rzetelna. Hamer i jego asystenci nie przebadali braci heteroseksualnych. A gdyby bracia heteroseksualni mieli te same wyznaczniki genetyczne?
Nie zostało udowodnione, że zidentyfikowany region chromosomów ma bezpośredni związek z seksualnością czy orientacją seksualną.
Jeden z naukowców współpracujących z Hamerem zarzucił mu, że ukrył pewne dane unieważniające badania. The National Cancer Institute prowadzi dochodzenie w tej sprawie. (Wynik dochodzenia do dnia dzisiejszego nie został ujawniony.)
Kanadyjski zespół badawczy stosujący podobny sposób badań nie był w stanie powtórzyć odkryć studium Hamera.
Sam Hamer podkreśla: „Te geny nie powodują, że ludzie stają się homoseksualni [...] biologia osobowości jest o wiele bardziej skomplikowana."
Istnieja inne liczne komentarze do badań genetycznych ze strony innych autorów:
Fvan S. Balaban, neurobiolog z Neurosciences Institute w San Diego zauważa, że poszukiwania biologicznych podstaw złożonych ludzkich cech przedstawia się ostatnio smutno. W ostatnich latach badacze i media ogłaszały 'odkrycie' genów związanych zarówno z alkoholizmem i chorobami umysłowymi, jak i z homoseksualizmem. Jak podkreśla Balaban, żadne z tych twierdzeń nie zostało potwierdzone."
Scientific America, listopad 1995
.Najnowsze badania sugerują, że czynniki biologiczne odgrywają decydującą rolę w orientacji seksualnej, jednakże nie mamy obecnie dowodów wspierających teorię biologiczną, podobnie jak nie ma nieodpartych dowodów popierających jakiekolwiek wyłączne wyjaśnienie psychologiczne. Podczas gdy każde zachowanie musi mieć pierwotne podłoże biologiczne, o atrakcyjności obecnych biologicznych wyjaśnień orientacji seksualnej decyduje raczej brak zadowolenia z istniejącego stanu wyjaśnień psychospołecznych niż przekonująca siła dowodów z danych doświadczalnych. Krytyczne opracowania wskazują, że brakuje dowodów na korzyść teorii biologicznej. W alternatywnym modelu, cechy charakteru i osobowości oraz środowisko rodzinne i społeczne wzajemnie oddziaływają na siebie podczas wyłaniania się seksualności danej osoby."
Archwes of Generał Psychiatry, marzec 1993
,,Doniesienia o morfologicznych różnicach między mózgami osób o rożnej orientacji seksualnej czy tożsamości płciowej prowadzą do dalszych spekulacji, że takie zachowania mogą wynikać z wpływu hormonów lub genów na dojrzewający mózg. Jednakże łańcuch przyczynowy można odwrócić; zachowania seksualne osoby dorosłej mogą spowodować różnice morfologiczne. [...] Istnieje możliwość, że różnice w zachowaniach seksualnych są raczej przyczyną różnic w strukturze mózgu, a nie ich skutkiem."
Naturę, październik 1997
„Jeżeli chodzi o krytyczną analizę hormonalnych teorii homoseksualizmu i transseksualizmu, nie ma solidnych danych potwierdzających rolę hormonów w rozwoju tych zachowań czy tożsamości u ludzi."
]oumal oj Newopsychiatry, wiosna 1993
„Mit wszechmogącego genu oparty jest na błędnej nauce, niedoceniającej kontekstu środowiska, w którym istniejemy my i nasze geny. [...] Wielu współczesnych badaczy nadal wierzy, że preferencje seksualne są do pewnego stopnia zdeterminowane biologicznie Opierają to wierzenie na fakcie, iż żadne pojedyncze wyjaśnienie środowiskowe nie może wytłumaczyć homoseksualizmu. Ale to nie ma sensu. Ludzka seksualność jest złożona i podlega wpływowi wielu czynników. Nieudane próby podania jasnego wytłumaczenia środowiskowego nie są niczym zaskakującym i nie oznaczają, że wyjaśnienie leży w biologii. Takie badania muszą przynieść mnóstwo korelacji bez znaczenia, które będą przedstawiane jako dalsze dowody, że homoseksualizm jest przenoszony genetycznie."
Explodmg the Cenę Myth, 1993
„Na początku lat 90. trzy często publikowane badania zdawały się sugerować że homoseksualizm ma korzenie genetyczne, których szukać należy raczej w naturze niż w wychowaniu. [...] W przeprowadzonych ponad pięć lat później badaniach wyniki nie powtórzyły się. Co więcej, badacze mówią, że odbiorcy źle zrozumieli 'genetykę behawioralną'. W przeciwieństwie do koloru oczu, zachowania nie są dziedziczone ściśle; muszą być uruchomione przez zniechęcające powikłania czynników środowiskowych. [...] Istnienie wzoru genetycznego wśród homoseksualistów nie oznacza, że ludzie rodzą się homoseksualistami; podobnie jak geny wzrostu, prawdopodobnie zwykłe u graczy z ligi NBA, nie wskazują na wrodzoną umiejętność grania w koszykówkę [...] przyznaje biolog Evan Balaban. Sądzę, że wiemy tak samo niewiele jak dawniej'."
Newsweek. 17 sierpnia
„[...] orientacja seksualna nie podlega bezpośredniemu wpływowi chromosomów i genów oraz, podczas gdy nie jest z góry nakazana przez wpływ hormonów na mózg przed narodzeniem, podlega samym wpływom i jest mocno uzależniona od socjalizacji po urodzeniu."
Americau Psychologie!, kwiecień 1987
Podobnie jak wszystkie złożone stany behawioralne i umysłowe, homoseksualizm jest wieloczynnikowy. Nie jest ani wyłącznie biologiczny, ani wyłącznie psychologiczny, ale wynika z nadal trudnej do wymierzenia mieszaniny czynników genetycznych, wpływów z okresu życia w łonie matki (czasem wrodzonych u matki i obecnych w każdej ciąży, a czasem występujących przypadkowo w danej ciąży), środowiska po urodzeniu (jak rodzice, rodzeństwo, zachowania kulturowe) oraz złożonej serii powtarzających się wyborów wzmacniających, występujących w krytycznych fazach rozwoju."
Homosexuality and ihe Politics of Truth, 1996
Wobec czego nalezy wyciągnąc wnioski,iż wszystkim tym badaniom brak logiki i powtórzenia. Wyniki są co najmniej nieprzekonywujące i spekulatywne. Simon LeVay, Richard Pillard i Dean Hamer sami siebie nazywają homoseksualistami. Z tego powodu sugeruję, że tłem ich pracy jest silne pragnienie uzasadnienia skłonności do osób tej samej płci.
Jeżeli homoseksualizm jest normalną orientacją seksualną, dlaczego tylko od jednego do trzech procent społeczeństwa ma orientację homoseksualną, a nie 50 procent? Dlaczego jest więcej homoseksualnych mężczyzn niż kobiet?
Uważam,że szukanie na wszystko genu to grzech genetyków. Dopatrywanie się w każdej cesze przystosowawczości to grzech ewolucjonistów. Każda cecha zakodowana genetycznie w miarę powszechna jest przystosowawcza lub w mniejszości przypadków neutralna. Nie każda cecha przystosowawcza ma swój „gen”. Na przykład zgrubienia na dłoniach od ciężkiej pracy. Jest to przykład modyfikacji przystosowawczej. Modyfikacje mogą być także nieprzystosowawcze. Na przykład : homoseksualizm, samobójstwo w młodym wieku czy uraz do przeciwnej płci. Modyfikacje te wynikają z anormalnego wpływu środowiska na normalne genotypy.
A może zatem choroba?
Dawniej homoseksualizm był uważany za chorobę, według najnowszej klasyfikacji zaburzeń i chorób, opracowanej w 1991 roku przez Światową Organizację Zdrowia(WHO) żadna orientacja seksualna sama w sobie nie powinna być traktowana jako zaburzenie. Z orientacją seksualną mogą się wiązać rozmaite zaburzenia, głównie wynikające z problemów rozwojowych i akceptacji własnej seksualności
Zaburzenia te według ICD-10 (F66.x.1) dzieli się na:
* F66.0.1 - zaburzenie dojrzewania seksualnego,
* F.66.1.1 - orientacja seksualna niezgodna z ego (egodystoniczna),
* F66.2.1 - zaburzenie związków seksualnych.
Warto zwrócić uwagę, że zaburzenia te są wspólne dla wszystkich orientacji seksualnych, tzn. mogą występować przy każdej z tych orientacji. Np. osoby homoseksualne, którym "wmówiono", że "powinny być heteroseksualne" z dużym prawdopodobieństwem będą cierpiały na egodystontyczne zaburzenie własnej orientacji seksualnej.
Homoseksualizm nie jest niczym niezwykłym z punktu widzenia biologii, ponieważ zbliżenia o takim charakterze spotykane są dość powszechnie w świecie zwierząt, również wśród najbliższych "krewniaków" człowieka szympansów.
Choroba więc nie jest bo de facto nie ma żadnych negatywnych nastepstw-nie przynosi ofiar,nie wywołuje szkód.Choć wiemy,ze częste sa przypadki zarazen wirusem HIV,ale pamiętajmy,że HIV atakuje również heteryków.
Nakreśla sie więc pytanie czym jest homoseksualizm?
Według mnie to wybór własny.Przecież nikt nie rodzi się homoseksualistą,nie ma genu który warunkowałby naszą seksualność.Ponadto uważam,że skoro ktos sie ,,nauczył""czegos to możesz się i ,,oduczyć"Aby poprzeć ten fakt posłuże sie paroma przypadkami-istnieje duzo klinik,poradii zajmujących się leczeniem gejów i lesbijek , oczywiście nic na siłe , jeżeli komuś się podoba trwanie w takim stanie to oczywiście jakakolwiek kuracja bedzię miała zerowe skutki .Wszystko zależy więc od osoby leczonej.Ponad to czytałam wiele wypowiedzi byłych homoseksualistów(w tym sławnego amerykańskiego tancerza Richarda Choena)którzy nawrócili się,założyli rodzinę i daja świadectwo tego,że taka zmiana jest możliwa.Zapewne zdania sa tutaj odmienne,bo homoseksualiści ochoczo beda przeciwni takiemu wnioskowaniu,heterycy beda opowiadac sie za .Punkt myslenia zależy od punktu siedzenia.Dla niektorych homoseksualizm to stan ktorego nie da sie odwrócić o 360 stopni dlatego trzeba go zaakceptowac i trwać w nim do końca.Jestem tylko ciekawa ilu z nich zrobiło w tym kierunku jakieś kroki?A nawet jeżeli zrobiło to czy probowało dalej i nie zraziło sie pierwszymi niepowodzeniami?Myśłe,że Ci ludzie po prostu są ofiarą propagandy i już nie wierzą, że mogą zostać wyleczeni.
Liczę sie z faktem,ze terapia w wielu przypadkach może mieć negatywne skutki-prowadzic do emocjalnego upadku,lęku,wyobcowania,depresji może nawet i śmierci. Pamietajmy , ze nie można zrobić czegos na siłe,wbrew drugiemu czlowiekowi (jego wolności,prawom) .Bo nasza istota opiera się na celu,celu którym jest bycie sobą- bycie dla siebie.Człowiek bowiem ma prawo do bycia szczęsliwym, ma prawo do zrozumienia. Dlatego tez osobiscie nie dąrze do tego aby utworzyc getto dla homoseksualistów,odciąc ich od świata grubym murem i wbrew wszystkiemu "zrobić" z nich heteryków.Pragne jednak zrozumieć dlaczego jest tak anie inaczej?Przecież wszystko ma swój początek,nic nie bierze się z powietrza...
Niektórzy doszukują się złych wpływów środowiska,braku satysfakcji ze zwiazków a w następstwie próbe poszukiwania miłości wśród osób tej samej płci.Tam gdzie homoseksualizm spychany jest na margines-mawia się o przyczynach biologicznych-podłoże rodzinne tj. , złe kontakty z rodzicami (nieczuły ojciec,brak silnego męskiego autorytetu, zbyt czuła matka) Mawia się rownież o chęci demonstracji łamania dominujących zasad, norm . Ktora z wersji jest prawdziwa...trudna odpowiedź.
Spekulacji istnieje kilka .Często spotykam sie z określeniem,że homoseksualizm jest wbrew naturze.Jak sie na to zaopatrywać?Biorąc pod uwagę aspekt biologiczny-wszelkie fakty mówią za.Przecież prawdą jest że celem związku kobiety i mężczyzny jest posiadanie i wychowanie potomstwa. Tego nie może zapewnić związek homoseksualny. A ponieważ wiele zależy od wychowania to pozwalanie na adopcję skutkowałoby tylko krzywdzeniem niewinnych dzieci, bo po wychowaniu chłopca przez dwóch ojców mamy jak 9 do 1 że będzie on homoseksualne. Ślicznie. Tylko przecież to anomalia. Kolejny fakt,to nasza budowa fizjologiczna,jestesmy skonstruowani tak a nie inaczej,zatem meżczyzna nie pasuje do mezczyzny a kobieta do kobiety-nasze popędy seksualne sa skierowane do przeciwnej a nie tej samej płci.Taka jest nasza natura.Przecież Bóg stworzył Adama i Ewę ,a nie Adama i Adama czy tez Ewę i Ewę....
Podsumowując: homoseksualizmu mozna nie lubić i mozna się nim nawet brzydzić.Wystarczy,że mężczyzna ze zwykłą skłonnością do ładnych kobiet pomyśli sobie, że stał się przedmiotem zalotów ze strony innego mężczyzny.Taki obraz może w nim budzić niechęć.Jednak podobnie silną repulsję będzie u niego wywoływać myśl,że stał się przedmiotem niewybrednych ataków seksualnych ze strony kobiety,która mu się zdecydowanie nie podoba.Powód jest ten sam. Istnieje bowiem wiele osób z ktorymi nie chcemy nawiązywać żadnych kontaktów , w tym seksualnych kontaktów.Nie świadczy to źle o nas ,ani o innych osobach.Promiskuityzm nie jest najlepszą receptą na życie.Kontakty seksualne to integralna część naszego życia emocjonalnego.Nie możemy potępiać ludzi o odmiennych upodobaniach,nie możemy okazywać im wzgardy,i podejrzewać o brak zasad moralnych.Nie możemy traktować homoseksualistów jako "gatunek"gorszy-maja przecież oczy,ręce,zmysły ,pragnienia,namiętności.Przeżywaja chwile dramatu,smutku,radości.Lubia tak jak i my heterycy przeczytać dobra książke,obejrzeć film,oddać sie swoim zainteresowaniom.Możemy nietolerować ich preferencje co do wyboru partnera,możemu czuć niesmak widząc całujące sie pary homoseksualne,ale w tym wszystkim nie powinniśmy zapomnieć o ich człowieczeństwie,o wartościach ,które posiadają o tym,że ich wybór nie spycha ich poza margines.Skoro juz wybrali i czy sa świadomi tego , czy tez nie ,dajmy im zyć.Każdy ma przecież do tego prawo...






Literatura:
Hołówka Jacek.Etyka w działaniu,Warszawa 2001,Wyd.Prószyński i S-ka
Imieliński Kazimierz,Medycyna i seks,Warszawa 1987,Instytut Wydawniczy Związkó Zawodowych
Lew-Starowicz Zbigniew, ,,Homoseksualizm"2005,PZWL
Michał Witkowski, "Lubiewo", Kraków 2005.

Related Articles