Sceptycyzm jako propozycja filozofii życia

„Sceptycyzm jako propozycja filozofii życia”

Sceptycyzm jako propozycja filozofii życia. System filozoficzny, który zawsze wywołuje emocje; te skrajnie negatywne lub pozytywne. Jakie są tego przyczyny? Jak postrzegany jest sceptycyzm w dzisiejszych czasach i czy ma rację bytu?
Nie ukrywam, że będzie to dość subiektywna ocena, ponieważ sam w dużej mierze wyznaję te wartości. Postaram się przedstawić je w sposób, który sprawi, że ludzie nie będą kojarzyć sceptycyzmu tylko i wyłącznie z cechami negatywnymi, ale dostrzegą w nim to, co dobre.

Aby dobrze zrozumieć czym jest ów sceptycyzm, należy cofnąć się w czasie do roku 365 p.n.e. Wtedy to niejaki Pyrron z Elidy zwątpił w absolutny charakter prawdy, co – paradoksalnie – dało początek nowej szkole filozoficznej. Jej nazwa wzięła się od greckich słów: „skeptikos”, co znaczy „wątpiący, krytykujący, poszukujący” oraz „skeptesthai” czyli „patrzeć, baczyć, badać”. Był to pierwszy z trzech etapów rozwoju sceptycyzmu, nazwany pirrońskim.
„Teza główna szkoły jest następująca: Nie ma zadowalających kryteriów prawdy; twierdzenia i ich negacje są jednakowo niepewne, równo silne. Zatem nie należy ufać zmysłom ani rozumowi, lecz trwać bez przeświadczenia, bez zaangażowania się, zachowując niezmącony spokój, obojętność, wolność wewnętrzną, umiejętność zawieszania sądu, niewyrokowania” . Negowano słuszność zarówno dedukcji, jak i indukcji. Pierwsza powodowała cofanie się w nieskończoność, zmuszała nas w końcu do przyjęcia dowolnej przesłanki. Indukcja powodowała, że wypowiadaliśmy sądy o przedmiotach nieznanych na podstawie przedmiotów znanych.
Około 315r. p.n.e. urodził się Arkezylaos. Objął kierownictwo Akademii platońskiej i stąd też okres ten nazwano sceptycyzmem akademickim. Był to czas, kiedy filozofia stworzona przez Pyrrona rozwijała w złym kierunku, głównie za sprawą „wojen” prowadzonych z wyznawcami innych filozofii. Głównym celem podczas dyskusji było obalenie poglądów przeciwnika, a nie racjonalna dyskusja. Powstał
tzw. probabilizm. Była to rozbudowana koncepcja prawdopodobieństwa. Przedstawienie w stosunku do przedmiotu może być zgodne lub fałszywe. Natomiast w stosunku do podmiotu może wydawać się prawdziwe lub wydawać się fałszywe. Jeśli wydaje się prawdziwe to wskrzesza w nas wiarę. Karneades złagodził nieco sceptycyzm Arkezylaosa. „Przyjmował trzy stopnie prawdopodobieństw. Pierwsze przysługuje wyobrażeniu, które po prostu odpowiada warunkom w wymaganiom prawdopodobieństwa. Takie wyobrażenie prawdopodobnie nie wyklucza błedu, lecz pomyłka zdarza się dość rzadko, przeto nie należy odmawiać mu wiary. Drugi stopień prawdopodobieństwa przysługuje wyobrażeniu prawdopodobnemu i zarazem niezaprzeczonemu przez inne wyobrażenia, trzeci – wyobrażeniu zarazem prawdopodobnemu, niezaprzeczonemu i dokładnie zbadanemu.” Urodzony około 160 r. p. n. e. Filon z Laryssy ograniczył subiektywizm probabilizmu wprowadzając stopniowanie zbliżania się do prawdy, czyli tzw. werysymilizm.
Ostatnim okresem rozwoju sceptycyzmu w epoce starożytnej był neosceptycyzm. Najsłynniejszy przedstawiciel to Sekstus Empiryk, urodzony na przełomie II i III w. Ograniczono wtedy sceptycyzm w poznaniu praktycznym. Powstrzymywano się od sądzenia, ale jednocześnie nie rezygnowano z działania. Ainesidemos wysunął 10 zarzutów (tzw. „tropów”) przeciw zgodności rzeczy poznawanych zmysłami i umysłem. Oto one:

Trop 1: „odnosi się do różnic zachodzących między istotami żywymi w ocenie tego co sprawia im przyjemność lub ból, szkodę lub pożytek” . Między gatunkami istnieją różnice w posiadanych organach zmysłowych.

Trop 2: „odnosi się do zachodzących między ludźmi różnic ustrojowych
i charakterologicznych (…) To co jednym szkodzi jest użyteczne dla innych” .
W oczywisty sposób istoty wewnątrz jednego gatunku różnią się charakterami
i poglądami, co uniemożliwia wydawanie sądów absolutnych.

Trop 3: „powołuje się na odmienność kanalików poszczególnych zmysłów” . Człowiek posiada zmysły, które w swoisty sposób różnie odbierają dany przedmiot. Smak nie jest tym samym, co barwa czy zapach.

Trop 4: „dotyczy różnic stanu (…) zmian takich jak zdrowie-choroba, sen-jawa, radość-smutek” . Człowiek ulega chorobom, emocjom i różnego rodzaju stanom. Inaczej świat postrzega szaleniec, ale z drugiej też strony dlaczego to on ma w błędny sposób poznawać rzeczywistość, a nie wszyscy inni?

Trop 5: „odnosi się do wychowania, praw, wiary w mity, umów między narodami
i dogmatycznych założeń” . Wymienione tu czynniki ograniczają nasze postrzeganie. Zaślepiają nas lub pokazują świat w sposób z góry ustalony.

Trop 6: „dotyczy domieszek i połączeń” . Nie ma przedmiotu w stu procentach jednolitego. Wszystko zawiera jakieś domieszki, mogą to być substancje lub na przykład promienie słoneczne zmieniające sposób postrzegania danego przedmiotu w określonej chwili.

Trop 7: „odnosi się do odległości i rozmaitego położenia” . Odległość zmienia nasz sposób postrzegania danego przedmiotu, a nie istnieje żadna „obiektywna” odległość.

Trop 8: „odnosi się do ilościowych i jakościowych własności rzeczy” . Przedmioty
w różny sposób oddziaływają na nas w różnych ilościach. Z reguły wszystko
w nadmiarze szkodzi.

Trop 9: „dotyczy stałości występowania zjawisk lub ich niezwykłości lub rzadkości” . Przedmioty występują nieregularnie oraz są nieregularnie rozmieszczone.

Trop 10: „odnosi się do wzajemnego stosunku (pojęć)” . Pojęcia są relatywne. Sam ciężar nie istnieje, jeśli nie ma względem niego lekkości. Prawa strona nie istnieje, jeśli nie mamy punktu odniesienia. Z racji tego, że pojęcia są względne, nie możemy poznać prawdy absolutnej.

Żyjący przed Sekstusem Agrypa dodał jeszcze pięć tropów. Pierwszy ukazuje nam, że w każdym zagadnieniu czy to filozoficznym, czy z życia codziennego jest mnóstwo sprzeczności i niepewności. Drugi trop dotyczy regresu w nieskończoność. Zawsze nasze twierdzenie będzie opierać się na innych, które także swoją prawdziwość wywodzą z jeszcze wcześniejszych itd.. Trzeci trop wskazuje na względność rzeczy. Zawsze poznajemy je w odniesieniu do innych. Czwarty mówi o tym, że zawsze u podstaw twierdzeń znajdzie się takie, które będzie nie udowodnione i przyjęte jako dogmat. Ostatni trop wskazuje na błędne koło podczas dowodzenia. Dowód dla tezy poszukiwanej sam wymaga tej tezy.

Jak jest dziś? Dlaczego sceptycyzm nie mógłby stać się filozofią każdego
z nas? Trzeba sobie uświadomić, że w wypadku sceptycyzmu istnieją znaczne różnice pomiędzy poziomem teoretycznym a praktycznym. Pierwszy można scharakteryzować krótkim nakazem: obalaj dogmaty! Początek pracy wyjaśnia przyczyny i uzasadnienie tego stanowiska. Drugi poziom jest ściślej związany z tematem pracy, bo czym jest owa filozofia życia, jeśli nie wymiarem praktycznym? Sceptycyzm ma nieco inny charakter w tej dziedzinie. Nie musimy, a w zasadzie nie powinniśmy postępować tak skrajnie, jak w wypadku czystego teoretyzowania. Sceptycyzm pozostawia nam wolną wolę, możemy uznawać obyczaje, prawa czy nawet panującą religię, ale jeśli to czynimy, to gdzieś w „głębi” siebie pamiętajmy, że prawdopodobnie nigdy nie będzie nam dane poznanie prawdy absolutnej. Ten cytat oddaje bardzo dobrze podział na dwie wyżej wymienione płaszczyzny: „Gdy zaś dogmatycy twierdzą, że sceptyk może żyć w takim stanie umysłu, iż nie zawaha się, jeśli tak mu rozkażą poćwiartować własnego ojca, sceptycy odpowiadają, że można być konsekwentnym sceptykiem, to znaczy zawieszać sąd tam gdzie w grę wchodzą dogmatyczne uroszczenia filozofów, ale nie w sprawach życia codziennego i jego niebezpieczeństw. Toteż możemy jako sceptycy wybierać pewne rzeczy a innych unikać zgodnie z powszechnie przyjętym zwyczajem i respektować prawa” .
Sceptycy „filozofów twierdzących coś stanowczo, czyli dogmatyków, uważali przeto za ludzi naiwnych, ponieważ temu, co jest tylko hipotezą, nadają walor twierdzenia udowodnionego, a nie zwykłego domniemania; przy pomocy takiego rozumowania można by również udowodnić rzeczy niemożliwe” . To stwierdzenie wydaje się być oczywiste. Dlaczego mam przyjmować za pewnik rzeczy, które wydają się prawdziwe, ale nie mam co do tego pewności? Uważam, że najodpowiedniejszy jest umiarkowany sceptycyzm. Należy zdawać sobie sprawę z faktu, że nie jest nam dane poznanie absolutnej prawdy. Mówiąc „widzę stół”, tak na prawdę przekazuję informacje, iż „wydaje mi się, że to co widzę to stół”. Robimy tak, ponieważ takie jest prawdopodobieństwo. Jeśli wiemy, że do tej pory to co widzimy zachowywało własności stołu jakie mamy w swojej głowie, to czemu nagle miałbym to zmieniać? Powinienem postępować z nim nadal jako ze stołem mając świadomość, że to może być coś innego, może w ogóle nie istnieć. Dla mnie powinno się liczyć to czy nie odczuwam negatywnych tego konsekwencji. Powinienem żyć spokojnie.
„To, że widzimy (…) wiemy. W rozmowie potocznej mówimy, że ten określany przedmiot przedstawia się nam jako biały, ale nie twierdzimy, że w rzeczywistości jest taki (…) Uznajemy to, co się jawi, ale nie uważamy, żeby było naprawdę takie, jakim się jawi. Że ogień się pali to postrzegamy, ale wstrzymujemy się od sądu, czy ogień ma naturę palną, czy nie ma. Że się ktoś porusza albo że umiera, to widzimy, ale jak to się dzieje, tego nie wiemy\" . Swojego rodzaju ortodoksyjny czy skrajny sceptycyzm jest chorobą. Nie możemy powstrzymywać się od działania i biernie przyglądać się wszystkiemu nie mając swojego zdania. Sceptycyzm jest też pewną cechą charakteru, polegającą na podchodzeniu do wszystkiego z mniejszym lub większym dystansem, ale i jednoczesne na korzystaniu z dobrodziejstw tego świata. Nie odcinajmy się od wszystkich poglądów, ale miejmy na uwadze to, że pośród nieskończenie wielkiej listy jakiś może być prawdziwy, choć jego poznanie nie musi być nam dane.
„Nie należy sądzić, że to, co jest dla kogoś przekonujące, jest też prawdziwe. Bo jedno i to-samo nie wszystkich przekonywa, a nawet tego samego człowieka nie zawsze” . To powinno wyjaśnić nam dlaczego w swoim życiu tak na prawdę stawiamy na prawdopodobieństwo w osądzaniu. Wszędzie obecny jest relatywizm filozoficzny. Jeśli dla mnie temperatura 150C jest umiarkowana, to dla człowieka mieszkającego w strefie równikowej będzie iście zimowa. „Nic nie jest też dobre ani złe obiektywnie. Bo gdyby cokolwiek było obiektywnie dobre lub złe, musiałoby dla wszystkich być dobre lub złe, tak jak śnieg jest dla wszystkich zimny. Nie ma jednak wspólnego dla wszystkich dobra czy zła; a zatem nic nie jest dobre ani złe obiektywnie” .

Jakie są więc powody, iż niektórzy ludzie tak wystrzegają się sceptycyzmu?
W rozmowach z nimi słyszę, że do najczęstszych argumentów przeciw sceptycyzmowi należą: minimalizm, odrzucenie poznania prawdy, bierność, brak emocji. Sceptycyzmowi zarzuca się to, iż sam sobie zaprzecza. Skoro prawda jest niepoznawalna to skąd wiemy, że sceptycyzm jest słuszny?
Moim zdaniem minimalizm jest głównie cechą charakteru i nie łączy się ściśle
z filozofią. Odrzucenie poznania prawdy – odbieram ten zarzut jako posądzenie o poddanie się wobec trudów dochodzenia do prawdy. Przecież każdy chce poznać prawdę, nie są tu wyjątkiem sceptycy – inna kwestia to fakt, iż prawda jest niemożliwa do uchwycenia. Co do ostatniego zarzutu, rozjaśniłem nieco sprawę wspominając o dwóch płaszczyznach sceptycyzmu – teoretycznej i praktycznej. Sceptycyzm sam sobie nie zaprzecza, ale utwierdza sam siebie. Na zasadzie prawdopodobieństwa powinniśmy uznać, że filozofia ta jest słuszna, zdając sobie jednocześnie sprawę, że możemy się mylić.
Jedynym poważnym zarzutem może być fakt, że do kształtowania kultury, cywilizacji potrzebny jest dogmatyzm. Uznaję to jako jedną z jego nielicznych zalet. Dlatego też sceptycyzm w wymiarze praktycznym powinien pozostawić miejsce dla odrobiny dogmatyzmu. Czerpanie z wielu filozofii przynosi bardziej wymierne korzyści i nie ma tu wyjątków. Pewnego rodzaju wewnętrzna niekonsekwencje nie jest tu niczym złym.
Osobiście uważam, że bardzo ciężko jest niektórym wyjść poza naiwny realizm, zaś ich myślenie abstrakcyjne ogranicza się do sfery religii. Nie mogą albo nie chcą zaburzać istniejącego systemu wartości, który w sceptycyzmie nie jest już pewnikiem. Będąc zaś sceptykami nawet jeśli dziś wyznajemy pewne zasady, to zdajemy sobie sprawę, że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż są one niesłuszne.

Related Articles