Dlaczego ludzie zachowują się konformistycznie i czy konformizm sprzyja rozwojowi człowieka

Człowiek jest częścią społeczeństwa, żyjąc w nim podporządkowuje się pewnym normom, regułom, prawom, autorytetom... Współcześnie charakter autorytetu uległ zmianom w stosunku do przeszłości nie jest już jawny, lecz anonimowy. Pozostawia pewien margines wolności, nie zmusza do niczego, lecz mimo to jednostka chce się mu podporządkować. Mechanizm za pomocą, którego działa ten anonimowy autorytet, to konformizm.

W psychologii społecznej konformizm oznacza zmianę zachowania na skutek rzeczywistego bądź wyobrażonego wpływu innych ludzi. Bezkrytyczne, nadmierne podporządkowanie się wartościom, poglądom, zasadom, normom postępowania obowiązującym w danej grupie społecznej. Wyraża się on w ogromnym ujednoliceniu poglądów w rozmaitych grupach zawodowych i towarzyskich. Obejmuje on wszystkie tematy: od polityki zaczynając a na modzie kończąc. Konformistyczny wzorzec zachowania pochwala osobę, która potrafi dostosować i upodobnić się do innych, uważa się to za jej cnotę. Jakakolwiek odmienność zaś za wadę.

Prostym przykładem obrazującym zachowanie konformistyczne jest sytuacja, którą zilustruję następującym wydarzeniem. Obejrzeliśmy film, który spodobał nam się i uważamy, że jest interesujący. Następnego dnia rano, jesteśmy świadkami rozmowy grona naszych znajomych, na temat tego filmu. Wszyscy są zgodni, i oceniają go jako nudny. Zapytani o zdanie, pod presją odmiennego poglądu grona kolegów przytakujemy im zmieniając swoją pierwotną opinię.

Innym przykładem zachowania konformistycznego jest zdarzenie, w którym np. widzimy człowieka, który przewrócił się i bezwładnie leży na ziemi... Przechodzący obok niego tłum ludzi, nie reaguje, nikt nie śpieszy mu z pomocą. Dlaczego tak się dzieje? Badacze wysnuli hipotezę, iż sama liczba ludzi będących świadkami tego zdarzenia, powstrzymuje ich od przyjścia z pomocą. Tak, więc nie interweniowanie można uznać za akt konformizmu. Ludzie zdają sobie sprawę, że są także inni świadkowie zdarzenia, i może występować zjawisko zwane dyfuzją odpowiedzialności tj. każdy świadek mógł mieć poczucie, że odpowiedzialność nie spoczywa jedynie na nim, w związku z tym odpowiedzialność ta „rozmywa się” gdyż każdy mógł pomyśleć w ten sposób. W sytuacji tej każdy świadek mógł sądzić, że kto inny wezwie pogotowie, lub, kto inny podejdzie chcąc pomóc. Zdarzenie to pozwala na wysnucie paradoksalnego wniosku, iż prawdopodobieństwo uzyskania pomocy jest tym większe im mniej świadków jest w pobliżu. Był to przykład skrajnie groźnego konformizmu, nikt z nas przecież nie chciałby znaleźć się na miejscu ofiary zdarzenia.

Postawy konformistyczne w grupach społecznych mogą ulegać zwiększeniu, bądź przeciwnie zmniejszeniu, pod wpływem pewnych czynników.
Pierwszym z czynników powodujących zwiększenie jest jednomyślność grupy tzn. im więcej członków wykazuje te same lub zbliżone poglądy, dąży do realizowania podobnych celów, kieruje się tym samym systemem wartości i norm postępowania oraz realizuje te same role społeczne – tym konformizm grupy się pogłębia. Drugim aspektem zwiększenia się postaw konformistycznych w grupie są kompetencje jej członków. Fachowość oraz wysoka wzajemna pozycja poszczególnych osób, ich podobne postawy stanowią silne spoiwo owej grupy społecznej. Ważny jest stosunek jednostki do członków grupy, gdy są oni dla niej osobami znaczącymi, których zdanie poważa, większe jest prawdopodobieństwo, że ulegnie ich wpływowi. Również fakt, czy jednostka uważa się pod pewnym względem za podobną, do poszczególnych członków grupy wpływa na nasilenie postawy konformistycznej. Kolejnym elementem jest osobowość jednostki jej postrzeganie siebie jako małego trybu w „machinie”, jaką jest grupa społeczna, z którą się identyfikuje. Jej postawa będzie tym bardziej uległa, im niższa jest jej samoocena.

Na zmniejszenie zachowania konformistycznego, wpływa przede wszystkim to czy jeszcze ktoś z grupy, w której znajduje się jednostka uważa tak jak ona. Jednomyślność, bowiem jest bardzo ważnym warunkiem szerokiego ulegania presji grupowej. Gdy zostanie ona przełamana, łatwiej jest zachować swoje zdanie. Kolejnym czynnikiem jest to, czy dana jednostka czuła się jakoś zaangażowana w swoją ocenę. Zaangażowanie zmniejsza skłonność do ulegania naciskowi grupy. Dalsze czynniki to wspomniana przeze mnie wcześniej osobowość, samoocena jednostki. Im silniejszą wykazuje tym, mniej prawdopodobne będzie to, że zachowa się konformistycznie. Innym aspektem jest skład owej społeczności, stosunek jednostki do poszczególnych członków grupy. Jeśli jest to grupa znacząca dla nas, tj. bliska w sensie emocjonalnym albo też znacząca w sensie autorytetu, jakim ją obdarzymy, tym łatwiej popadamy w konformizm. Zjawisko to jest chętnie wykorzystywane zarówno w marketingu produktów i usług, jak i w marketingu politycznym. Aby pozyskać przychylną ocenę dla produktów czy grupy politycznej zwykło się pokazywać, że produkty owe lub politycy są pozytywnie oceniani przez powszechnie szanowane albo lubiane osoby. Istnieją także różnice kulturowe. Badania wykazały na przykład, że Norwegowie i Amerykanie dostosowują się do zdania większości bardziej niż Francuzi i Japończycy. Jednak różnice te są dość małe.

Istnieje kilka odpowiedzi na pytanie, dlaczego ludzie zachowują się konformistycznie. Pierwszą jest fakt, iż często uważamy, że zachowanie innych osób jest prawidłowe, nasze zaś błędne. Spotykamy wiele sytuacji, w których dostosowujemy się do zachowania grupy, ponieważ jest ono dla nas jedyną wytyczną, co do właściwego sposobu działania. Odwołujemy się do zachowania innych osób, by pomogły nam zdefiniować to, co się wokół dzieje i jak wobec tego mamy się zachować. Przykładem może być osoba, która po raz pierwszy była na koncercie w filharmonii. Spoglądała ona w stronę widowni, która pomogła jej zinterpretować właściwy sposób okazywania aprobaty i pomogła określić, kiedy i jak długo oklaski przerywają wstęp, kiedy powinny być owacje na stojąco, albo, kiedy należy wykrzykiwać „Brawo” czy „Bis”. Rzecz jasna łatwiej ulegamy konformizmowi w sprawach, w których nie czujemy się kompetentni, niż w sprawach, na których się dobrze znamy. Łatwiej wmówić cudowne działanie leku pacjentowi, niż lekarzowi. Kolejną zaś jest chęć uniknięcia odrzucenia przez pozostałe jednostki. Zachowujemy się konformistycznie po to, by być akceptowanym przez innych ludzi. Jest on jedną z konsekwencji tego faktu, iż człowiek żyje w społeczeństwie, które potrzebne jest do jego funkcjonowania. Dlatego też istnieje stałe napięcie między wartościami związanymi z indywidualnością a wartościami związanymi z konformizmem. Poczucie społecznej wspólnoty jest podstawową potrzebą człowieka i nie wielu z nas potrafiłoby być szczęśliwymi, wiodąc życie pustelnika, nie spotykając się i nie rozmawiając z innymi.

Opisując zjawisko konformizmu, można podzielić go na kilka rodzajów. Rozróżnienie to może być oparte na: motywach jednostki- czy motywowana jest ona przez nagrody lub kary, czy przez potrzebę uzyskania informacji, oraz na trwałości zachowania konformistycznego. Wprowadzając zaś inną, bardziej złożoną klasyfikację wyróżniamy trzy jego rodzaje: uleganie, identyfikacje i internalizacje.
Uleganie, najlepiej opisuje zachowanie osoby, która motywowana jest pragnieniem uzyskania nagrody, lub uniknięcia kary. Zazwyczaj trwa ono tak długo, jak długo stosuje się obietnicę otrzymania nagrody, lub groźbę kary. Jest reakcją najmniej trwałą, a jej efekty są najbardziej powierzchowne. Ważnym komponentem jest tu władza, jaką dysponuje osoba oddziaływująca. Nagradzanie i karanie są bardzo ważne, jaki środki pozwalające nakłonić ludzi do uczenia się, bądź wykonywania jakiś czynności. Muszą jednak być ciągle obecne, dlatego nie sprawdzają się jako techniki oddziaływania społecznego. Formą uległości jest posłuszeństwo, które skłania nas do określonego działania. Trudno, bowiem jest nam się oprzeć naciskom osób, których zachowanie determinuje nas do jakiegoś działania. Zwłaszcza, jeśli osoba wywierająca wpływ jest dla nas autorytetem, kimś znaczącym. Większości ludzi daleko posunięte posłuszeństwo może nakazać tylko ten znaczący autorytet, nie zaś każdy, kto tylko przyjmie jego rolę. Czynnikiem zmniejszającym posłuszeństwo jest fizyczna nieobecność osoby, która jest naszym autorytetem. W sytuacji takiej jesteśmy mniej skłonni postępować zgodnie z jej nakazem.

Identyfikacja jest to z kolei reakcja na wpływ społeczny, wywołana pragnieniem danej jednostki, aby być podobną do osoby, od której pochodzi ten wpływ Jednostka zachowuje się w określony sposób zazwyczaj wtedy, gdy osoba, lub grupa wywierająca na nią wpływ jest dla niej atrakcyjna pod pewnym względem, czy też stanowi dla niej autorytet. W identyfikacji znaczącym komponentem jest atrakcyjność. W sytuacji takiej będzie skłonna zaakceptować ów wpływ oraz przyjąć podobne wartości i postawy, po to by upodobnić się do tej osoby (grupy). Autorytet ten nie musi być w ogóle obecny. Ważne jest natomiast to by osoba ta pozostawała znaczącą, nadal wyznawała te same poglądy oraz by poglądy jej nie zostały podważone przez sprzeczne, a bardziej przekonywujące opinie.
Internalizacja jest to przyjmowanie za własne narzucanych z zewnątrz postaw, poglądów, norm i wartości. Motywem zinternalizowania określonego przekonania jest pragnienie, aby mieć słuszność. Na początku główną rolę w tym procesie pełnią rodzice dziecka (szczególnie, gdy jest ono w wieku przedszkolnym i w pierwszych latach uczęszczania przez nie do szkoły), później wychowawcy oraz grupy rówieśnicze, a po osiągnięciu przez daną osobę wieku dorosłego grupy społeczne i jednostki, z którymi się ona identyfikuje i które są dla niej autorytetem.. Internalizacja jest najbardziej trwała, bo motyw dążenia do słuszności jest potężną i samo podtrzymującą się siłą, niezależną od stałego nadzoru (kary, nagrody), ani nieustającego szacunku dla osoby lub grupy. Ważnym jej komponentem jest wiarygodność, szczególnie osoby, która dostarcza informacji. Może się przerodzić w bezrefleksyjny konformizm, gdy niektóre normy tak dalece mamy zakorzenione, że mechanicznie odwołujemy się do pewnych zachowań, a przekonanie to staje się częścią naszego systemu. Uniezależnia się od swego źródła i staje się niezwykle odporne na jakąkolwiek zmianę.

Podział na uleganie, identyfikację i internalizację jest użyteczny, jednak nie doskonały, gdyż kategorie te zachodzą na siebie pod pewnymi względami. Chociaż uważa się, iż uleganie i identyfikacja są na ogół mniej trwałe niż internalizacja, to jednak istnieją sytuacje, które mogą wpłynąć na zwiększenie ich trwałości. Na przykład trwałość może wzrosnąć, jeżeli dana jednostka zobowiąże się kontynuować oddziaływanie z osobą lub grupą ludzi, która wywołała pierwotne uległe zachowanie.

Trwałość reakcji może być duża także wtedy, gdy ulegająca osoba odkryje w swoim zachowaniu lub w jego konsekwencjach coś takiego, że warto będzie jej kontynuować dane działanie nawet wtedy, gdy powód jej pierwotnego podporządkowania, przestanie być aktualny. Znalazło to potwierdzenie w niektórych badaniach poświęconych temu problemowi, który znany jest jako modyfikacja zachowania. W modyfikacji zachowania dąży się zwykle do wyeliminowania niepożądanego zachowania przez: karanie takiego zachowania, przez nagradzanie zachowań alternatywnych, lub prze połączenie obu tych technik.
Postawą przeciwną do konformizmu jest nonkonformizm, charakteryzujący się odpornością jednostki na naciski i wpływy grupy. Nonkonformiści zachowują postawę krytyczną, niezgodną z obowiązującymi normami, wzorami, zasadami i wartościami panującymi w danym środowisku (grupie społecznej). Odrzucają potrzebę poddawania się woli innych osób i przedkładający własne odmienne zdanie nad opinie przeważającą w otoczeniu. Wielu ludzi wierzy że nonkonformizm jest wynikiem pobłażliwych metod wychowania dziecka. Stwierdzenie to nie jest jednak naukowo potwierdzone, więc nie możemy uznać go za prawdziwe. Często nonkonformista, po upływie dłuższego czasu od swego nonkonformistycznego czynu, może zbierać pochwały historyków, stać się poważaną osobę, której zachowanie stawia się za wzorzec. Wiele mówi się o jednostkach mających odwagę sprzeciwić się ogółowi. Zdarzają się również sytuacje odwrotne, w których karą za nonkonformizm bywa zupełny brak akceptacji i wykluczenie z życia społecznego.
Nie można jednoznacznie ocenić, która z tych postaw jest lepsza. Czy są one dobre, czy też złe. W życiu, bowiem spotykamy się z różnymi zdarzeniami, w których będziemy musieli stać się zarówno konformistami jak i nonkonformistami. Nie możliwe jest zachowywanie się wyłącznie w jeden sposób. Istnieją, bowiem sytuacje, w których konformizm jest wysoce pożądany, a nonkonformizm mógłby doprowadzić wręcz do katastrofy (i odwrotnie). Przypuśćmy na przykład, iż ktoś doszedł do wniosku, iż nie chce być już konformistą. Wobec tego postanawia sprzeciwić się panującemu powszechnie prawu, i aby zademonstrować swój bezkompromisowy indywidualizm nie posyła swoich dzieci do szkoły. Podobnie przedstawia się sprawa w przypadku zbuntowanej nastolatki, która pali papierosy, późno wraca do domu, czy chodzi z pewnym chłopakiem tylko, dlatego, że wie, iż jej rodzice to potępiają. Przejawia ona nie tyle niezależność ile antykonformizm, nie myśląc samodzielnie, lecz automatycznie przeciwstawiając się pragnieniom czy oczekiwaniom innych.

Myślę, że omawiając zagadnienie konformizmu, warto przyjrzeć się bliżej zjawisku nazwanemu w edukacji "etykietowaniem", które moim zdaniem oddziałują na siebie i w pewnym stopniu się zazębiają. "Etykietowanie" to inaczej "przyklejanie" innym odpowiedniej etykiety. W środowisku szkolnym mogą one brzmieć np.: "niezdolny", "tuman", "leniwy", "wybitny", "uzdolniony matematyk". Dziecko, do którego przylgnęła ta obiegowa opinia zaczyna grac swoja role, czyli wykazywać postawę konformistyczna. Roland Meighan w "Socjologii edukacji" opisuje doświadczenie, którym ilustruje mechanizm rządzący zachowaniem konformistycznym i jego pozytywny bądź negatywny wydźwięk. Pewna grupa kontrolna uczniów, uznanych na podstawie testów za mało zdolnych, którym przyklejono "zdolni", "wybitni" zaczynała robić znaczące postępy w nauce, wzrosła tez ich wewnętrzna motywacja do podejmowania nawet dużego wysiłku intelektualnego. Natomiast inna grupa uczniów zdolnych, do których przylgnęła opinia "niezdolni" "leniwi" zaczynała mniej starać się na zajęciach, niesystematycznie odrabiać zadania domowe i ogólny stan ich wiedzy zaczął się z dnia na dzien. pogarszać.
Na podstawie tych dwóch doświadczeń, moim zdaniem można wysunąć tezę, że człowiek niejako w naturalny sposób próbuje dopasować się do narzuconej mu odgórnie roli, i o ile rola ta jest pozytywna to cale zjawisko może mięć wydźwięk pożądany i znacząco wpłynąć na jego rozwój. Dlatego też nie można jednoznacznie stwierdzić, iż konformizm nie sprzyja rozwojowi człowieka.
Czy możemy powiedzieć, że rzeczywiście jesteśmy istotami nonkonformistycznymi, które nie ulegają naciskom innych osób, maja zawsze swoje zdanie i poglądy na każdy temat? Każda osoba od czasu do czasu wykazuje oznaki konformizmu, przecież nie zawsze przy podejmowaniu decyzji opieramy się na tym, co sami myślimy, lecz często odwołujemy się w takich chwilach do zachowania innych ludzi.
Postawa konformizmu wobec grupy również nie musi być rzeczą pożądaną. Istnieją przecież różne grupy społeczne patologiczne, o charakterze przestępczym. A zachowanie konformistyczne wobec nich jest wysoce nie wskazane. Najistotniejszymi jest fakt, iż wpływa na zatracenia poczucia indywidualności przez jednostkę, może on również negatywnie wpłynąć na rozwój człowieka nie sprzyja też jego kreatywności i twórczości. Innymi zaś niebezpiecznymi zjawiskami są:
-niekompletne badanie alternatywnych możliwości. Kiedy stajemy przed dowolną decyzją, mamy na ogół kilka możliwości wyboru. Na przykład, kiedy myślimy o studiach mamy przed sobą wiele różnych kierunków studiowania. Kiedy chcemy coś kupić, mamy również wiele możliwości wyboru. Podobnie jest, gdy chcemy zaplanować swój wolny weekend, jest tyle różnych rzeczy, które możemy wtedy zrobić. Rozsądne w takiej sytuacji jest rozważenie tych możliwości wybranie najlepszej. I.L. Janis w swoim doświadczeniu pokazuje, że w każdym wypadku wielkiego fiasku związanego z grupowym konformistycznym myśleniem. Grupa decydująca była od samego początku tak zdeterminowana do podjęcia określonych decyzji, że nie rozważała poważnie żadnej-wobec niej przeciwnej-opcji. Postępując w ten sposób, narażamy się na przegapienie rozwiązań lepszych od tego, które rozpatrujemy.

-niekompletna analiza celów. Oprócz zawężania badanych alternatyw, w myśleniu grupowym zawęża się także analizę celów tego rozważanego działania. Kiedy w zwykłych warunkach decydujemy się na jakieś działanie, zastanawiamy się nad różnymi celami, jakie to działanie realizuje. Kiedy na przykład wybieramy mieszkanie, myślimy o takich sprawach jak: jego komfort (czy wygodnie będzie się nam w nim żyło), o tym, w jakiej okolicy się ono znajduje, czy blisko mamy do pracy, sklepu, centrum miasta...Tymczasem w sytuacji myślenia grupowego, charakteryzującego się zachowaniem konformistycznym, mamy skłonność do analizowania problemu tylko z jednego punktu widzenia.
-selektywne badanie i przyjmowanie informacji, jest ono kolejnym niekorzystnym zjawiskiem. Napływająca informacja jest ignorowana albo nietrafnie interpretowana tak, by zgadzała się z przyjętą właśnie hipotezą, lub interesem grupy.

-pomijanie ryzyka związanego z wybieraną opcją, jest to brak troski o możliwe negatywne skutki planowanego działania. Jest to znów pominięcie bardzo ważnej części analizy sytuacji wyboru. Podejmując działanie z ryzykiem, czyli takie, którego wynik nie jest pewny, powinniśmy rozważyć opłacalność podejmowanego ryzyka. Ryzyko to, trzeba kalkulować, zastanawiać się czy jest ono opłacalne.
Oczywiście nacisk społeczny, możliwy jest do uniknięcia. Jak już wspominałam istnieje wiele sytuacji, w których konformizm jest rzeczą nie pożądaną. Elementarnym warunkiem sprzyjającym bezstronnemu ocenianiu jest zapewnienie oceniającemu bezpieczeństwa. Chodzi najpierw o bezpieczeństwo fizyczne. Rzecz jasna, że sędzia czy jakakolwiek osoba wydająca ocenę lub werdykt nie będzie skłonna do bezstronności wtedy, gdy za ową bezstronność może zostać ukarana. Stąd ogromnie ważne jest zapewnienie tego rodzaju bezpieczeństwa oceniającym. Istotne jest to na przykład w procesach, w których ważną rolę odgrywa świadek koronny.

Ważne jest też uwalnianie oceniającego od opinii i nacisków społecznych. Najprostszym i zarazem najskuteczniejszym sposobem dokonania tego jest zapewnienie anonimowości oceniającemu. Jesteśmy bardziej skłonni zachować się nonkonformistycznie, w sytuacji, gdy wiemy, iż o naszej prywatnej opinii nikt niepowołany się nie dowie, nie mamy wtedy obawy, iż narazimy się swemu koledze czy zwierzchnikowi. Dzieje się to zwłaszcza w sytuacji, gdy by zyskać przychylność grupy dokonaliśmy wyboru nie zgodnego z naszym zdaniem. Wówczas, gdy mamy szansę tę samą decyzję podjąć w odosobnieniu, anonimowy, to w znacznie mniejszym stopniu dostosujemy się do oceny innych. Tak, więc nacisk ten zostanie osłabiony, i nie będzie już miał na nas tak znaczącego wpływu. Nie będzie też takim zagrożeniem dla indywidualizmu i możliwości swobodnego rozwoju każdego człowieka.

Related Articles