Ania z Zielonego Wzgórza - streszczenie

Na Zielonym Wzgórzu żyło starsze rodzeństwo: Maryla i Mateusz. Żadne z nich nie miało dzieci i przez wiele lat starali się sami prowadzić gospodarstwo. Pewnego dnia zdecydowali jednak, że potrzebna jest im jakaś pomoc. Najlepszym rozwiązaniem wydawało się być adoptowanie jakiejś sieroty. Chłopca, który pomagałby im w gospodarstwie, a w zamian miałby prawdziwy dom. Ani Matylda, ani Mateusz nie daliby mu zrobić krzywdy, dbaliby o niego, zapewniliby mu edukację i skromne, ale uczciwe i pełne radości życie. Z czasem odziedziczyłby po nich wszystko.

Pomysł rodzeństwa spodobał się właścicielce domu dla sierot. Obiecała, że wyśle do nich jakieś dziecko. Niestety zaszła pomyłka. Zamiast kilkunastoletniego chłopca, przysłano dziewczynkę. Początkowo Maryla nie chciała się zgodzić na taką zamianę. Przecież potrzebowali kogoś, kto pomógłby Mateuszowi w polu, a mała dziewczynka z pewnością się do tego nie nadawała.

Całe zamieszanie miało zostać szybko rozwiązane i Ania miała wrócić do domu dla sierot, a na jej miejsce miał zostać wysłany chłopiec. Jednak gdy Maryla usłyszała smutną historię dziewczyny, postanowiła, że Ania zostanie u nich.

Tak zaczęło się życie Ani na Zielonym Wzgórzu. Początki jednak wcale nie były proste. Szybko okazało się, że dziewczyna nie potrafi trzymać języka za zębami. Kiedy ktoś ją obraża, odburknie i wcale nie liczy się z tym, kogo ma przed sobą. W ten sposób Ania potraktowała największą plotkarkę w całej okolicy. Od tej pory utarło się, że Ania jest nieznośną i źle wychowaną pannicą.

Ania nie przejmowała się tym, co mówią o niej obce osoby. Miała kilku przyjaciółek ze szkółki niedzielnej - najlepszą była Diana i tylko z jej zdaniem i słowami Mateusza i Maryli tak naprawdę się liczyła. Dlatego bardzo ją zabolało, kiedy okazało się, że Maryla nadal jej nie ufa. Dziewczyna została oskarżona o kradzież broszki swojej opiekunki. Anię bardzo zabolały te słowa, ponieważ była niewinna. Całe zamieszanie wyjaśniło się w chwili, gdy Maryla znalazła klejnot przypięty do swojej własnej chusty. Oczywiście serdecznie przeprosiła dziewczynę i obiecała, że od tej pory będzie jej wierzyć.

Niestety Ania nie była idealną panną. Często, przez własne roztrzepanie i upór, powodowała sporo zamieszania w życiu okolicy. Kiedyś o mało nie straciła swojej najlepszej przyjaciółki. Diana przyszła do niej na proszony podwieczorek. Ani Maryli, ani Mateusza nie było w domu. Ania miał podać koleżance sok porzeczkowy, ale przez przypadek nalała jej wina. Dziewczyna opiła się i od tej pory miała całkowity zakaz utrzymywania kontaktów z Anią. Sytuacja zmieniła się dopiero wtedy, gdy Ania uratowała siostrę Diany.

Related Articles