Moje Marzenia

Marzenia czlowieka sa zalezne miedzy innymi od jakiego wieku.Na przyklad dziecko marzy o wspanialych zabawkach,o pilce,o ksiazkach z kolorowymi obrazkami.
Troche starsze dziecko mysli o tym,zeby dostac ruchoma zabawke,jakas skompilkowana gre.Potem zaczynaja sie marzenia o rowerze,rolkach,komputerze i wielu innych rzeczach.
Dorosli marza o tym,zeby miec wspaniale auto,ladny dom,ciekawa prace.A starzy ludzie marza o s[pokojnej emeryturze i wnukach.(Interesuje mnie szczegolnie ten problem-po co kimu sa potrzebne wnuki?).
Ludzie w moim wieku maja bardzo rozne marzenia.
Przede wszystkim mysla o swojej przyszlosci.Planuja do jakiej szkoly pojda i co beda robili w zyciu.Jezeli wybiora liceum ogolnoksztalcace,pewnie pozniej pojda na studia.Beda studiowali prawo,medycyne,historie,albo jezyki obce.Jezeli pojda do szkol zawodowych,beda szybko pracowac i skonczy im sie czas wolny.Tak przynajmniej mowia rodzice.
Ja zamierzam pojsc do liceum.Moim marzeniem jest,zeby sie tam dostac.Mysle,ze liceum da mi duza wiedze o swiecie.Jestem przekonana,ze znajde tam ludzi,ktorzy pomoga mi zrealizowac marzenia.Spotkam tam na pewno madrych profesorow,ktorzy zauwaza moje zdolnosci.
Marze o tym,zeby moc sie uczyc wlasnie tego,co mnie najbardziej interesuje.To znaczy-fizyki.Jestem pewna,ze moglabym zrozumiec bardzo wiele zagadnien,ktore dotycza mojego ulubionego przedmiotu.W marzeniach widze sie pokonujaca szybko kolejne szczeble olipmiady.Zdobywalabym same pierwsze miejsca i dostalabym indeks na studia.Tam spotkalabym wspanialego uczonego,ktory zaproponowalby mi ,zebym zostala jego uczniem.Razem prowadzilibysmy niezwykle skompilkowane badania.
A pewnego razu profesor poszedlby na wazne spotkanie naukowe i zostawilby mnie sama w gabinecie.Ja kontynuowalabym badania.A kiedy profesor wrocilby,okazaloby sie ,ze dokonalam jakiegos niesamowitego wynalazku.Pomoglby on ludziom na calym swiecie.Oczywiscie dostalabym zaraz Nagrode Nobla.Wtedy podrozowalabym po swiecie i urzadzala konferencje dla najslynniejszych profesorow.Dyskutowalibysmy o rzeczach bardzo dla nas ciekawych.Ale jezeli ktorys z profesorow przeprowadziby na takie sympozjum swoja zone,umaraby na pewno z nudow.
Inna wersja moich marzen jest taka:
W liceum mialabym bardzo dobrego nauczyciela rysunkow.Uczyby mnie poza lekcjami,dawal fachowe porady.A potem powiedziaby,ze napisal list do Paryza,zeby pozwolono mi sie uczyc u najslynniejszych malarzy.Odpowiedziano pozytywnie.W paryzu pracowalabym ponad sily.Wiedzialabym,ze idzie mi coraz lepiej.Profesorowie oszaleliby z zachwytu nad moimi obrazami.
Az pewnego dnia malowalabym Sekwane.W pewnym momencie podeszloby do mnie dwoje cudzoziemcow.Powiedzieliby,ze zachwycil ich moj obraz i ze chca go kupic.I daliby mi ogromne pieniadze.Wtedy pokazalabym im moje inne obrazy,a oni kupiliby wszystkie.Potem okazalobuy sie,ze maja najwieksze zbiory malarstwa wspolczesnego na swiecie i ze najlepiej sie na tym znaja.
W ten sposob zostalabym najslynnijsza wspolczesna malarka swiata.
Rodzice czesto zastanawiaja sie,dlaczego siedze bez ruchu nad lakcjami.Mysle.Chyba wydaje mi sie,ze bardzo lubie sie uczyc!

Related Articles