W utworze przedstawiony jest przerażający obraz końca świata, gdzie człowiek skazany zostaje na zagładę. Przerażeni ludzie stają się bezbronni i słabi w obliczu nadchodzących niesamowitych wydarzeń. Mimo lęku i niepewności ufają, że Bóg okaże się litościwy i uratuje ich przed czekającą ich śmiercią. Zwracają się z błagalną prośbą do Chrystusa:
"O Głowo, owinięta koroną,
gasnącym wieki wieków spojrzyj na nas okiem!"
oraz do Boga:
"O Boże! Ty bądź naszą łaską i obroną!"
Jednak Bóg nie zlituje się nad ludźmi. Człowiek po raz kolejny odwrócił się od Stwórcy, więc Ten nie zamierza dawać mu kolejnej szansy. Ludzie nie zaznają już szczęścia u boku Boga; odchodzą do krainy potępionych. Stwórca nie słucha ludzkich próśb ani modlitw. Orszak potępionych pełen jest lęku i trwogi, ale także poczucia niesprawiedliwości wobec takiej kary.
Wielki i wszechmogący Bóg patrzy na cierpienie ludzi, jednak nie robi nic, aby im pomóc; nie lituje się nad nimi. Jest "kamienny, lodowaty", nie wyciąga pomocnej dłoni do człowieka, którego sam stworzył. Podmiot liryczny zarzuca Bogu grzech, jako że nie okazuje on ludziom swojej miłości.