Wina i kara

"Wina" i "kara" - słowa te występują niemal nierozłącznie. Według słownika języka polskiego, wina oznacza „wykroczenie, występek, grzech, przyczynienie się do czegoś złego. Jednocześnie winę można pojmować jako odpowiedzialność za dany czyn”, natomiast kara jest to „środek represyjny lub wychowawczy, stosowany względem osób, które popełniły przestępstwo lub naruszyły normy prawne albo obyczajowe”. Większość ludzi twierdzi, że ten, kto popełnił grzech, musi zostać ukarany - to właśnie uważa się w społecznym sensie za sprawiedliwość. Nie zastanawiamy się, co jest powodem winy ani co skłoniło winowajcę do popełnienia złego czynu. Lubimy oceniać innych i często czynimy to powierzchownie.
Motyw winy i kary to częsty temat pojawiający się w literaturze. W mojej prezentacji problem ten ukażę najpierw w tragedii „Król Edyp”.
Królowi Teb Lajosowi, wyrocznia delficka przepowiedziała, że jego syn zabije ojca i poślubi własną matkę. Kiedy żona urodziła Lajosowi syna, król kazał niemowlęciu przekłuć golenie i porzucić na pustkowiu, by tam zmarło. Litościwy sługa nie wykonał jednak w pełni okrutnego polecenia władcy: oddał dziecko na wychowanie obcym pasterzom. Wzięli je traktując jak własnego syna, bezdzietni władcy Koryntu Polybos i Periboja. Edyp wychował się w Koryncie jako syn królewski, nic nie wiedząc o swoim pochodzeniu. Kiedy wyrocznia ogłosiła tę samą ponurą przepowiednię, młodzieniec opuścił Korynt i rodziców, aby nie dawać żadnej okazji do jej spełnienia.
W trakcie wędrówki na drodze spotkał przypadkowo przejeżdżającego tamtędy nieznanego starca- był nim król Lajos. W sprzeczce i bójce, jaka się wywiązała między sługami króla, Edyp zabił Lajosa. Następnie udał się do Teb, nad którymi właśnie zawisła zagłada. Potwór Sfinks zadawał każdemu wkraczającemu do miasta zagadkę, odgadł ją Edyp i w ten sposób uwolnił miasto od potwora, za co został przez wdzięcznych mieszkańców uznany za króla i poślubił wdowę po Lajosie, królową Jokastę.
Edyp panował mądrze i sprawiedliwie. Tymczasem miasto nawiedziła zaraza, a wysłany do wyroczni szwagier Edypa, Kreon, doniósł, że to kara bogów za nie pomszczoną dotąd śmierć Lajosa. Edyp rzucił klątwę na mordercę i rozpoczął gruntowne śledztwo. Ostatecznie w wyniku kolejno odsłaniających się zdarzeń sprzed lat, stwierdził , że wyrocznia głosiła prawdę: to on właśnie był nieświadomym zabójcą i mężem własnej matki, z którą ma dzieci. Zrozpaczona Jokasta popełniła samobójstwo, zaś Edyp własnoręcznie oślepił się. Zbrodniarz- zabójca, w myśl własnej klątwy udał się na wygnańczą wędrówkę.
Wydaje mi się, że głównym winowajcą nie był wcale Edyp, lecz jego ojciec Lajos- władca Teb.

Related Articles