Platon "Gorgiasz"

Znawcy uważają utwór Platona ?Gorgiasz? jako dzieło jego młodych lat. Nie powstał później jak w pięć, najwyżej dziesięć lat po śmierci Sokratesa.
Przedmiotem dyskusji w utworze jest na pierwszy rzut oka wymowa, jej istota i wartość. Od tego się zaczyna. Dopiero w toku rozprawy pokazuje się, dlaczego mówiono o wymowie.
Platon w swoim dziele analizuje, roztrząsa pytania: czym jest właściwie i co warta jest retoryka i co warte to, do czego wymowa otwiera swoje bramy: wpływowe stanowisko w państwie, brak odpowiedzialności, pieniądze, zwycięstwo w walce o dobro życiowe, nieskrępowane zaspakajanie potrzeb. Platon pyta ustami Sokratesa, czy jest szczęście i dobro w tym, w czym je wszyscy widzą, i dokonuje wielkiego odwrócenia wartości powszechnie uznawanych.
W toku dialogu rozgrywa się walka między dwoma przeciwnymi poglądami na życie i jego wartości, na dobro i zło.
Rzecz cała dzieje się dobrze nie wiadomo kiedy, w jakimś lokalu publicznym, bezpośrednio po odczycie Gorgiasza. Sokrates przychodzi do niego kiedy wszyscy już wychodzą, w towarzystwie wiernego Chajrefonta. Przy boku Gorgiasza stoi również uczeń, młody i zapatrzony w swego mistrza: Polos, retor, postać autentyczna, z sycylijskiego miasta Akragas, dorabiający się dopiero sławy i znaczenia pod opieką Gorgiasza. Jest tak pełen temperamentu, tak śmiały i pewny siebie w dyskusji, i tak napastliwy oraz naiwny w stosunku do Sokratesa, że ten urządza sobie z niego zabawkę, traktując go jak niegrzecznie dziecko w rozmowie, podczas gdy do Gorgiasza odzywa się poważnie i z szacunkiem.
Do Sokratesa odnosi się Gorgiasz łaskawie i przychylnie, nie obraża się o kłopotliwe pytania, jakkolwiek w jednym miejscu chętnie by się z honorem wycofał z całej sytuacji, która zagraża sławie jego niezrównanej obrotności logicznej.
Nazwisko Gorgiasza widnieje w tytule dialogu, bo jemu, jako najgłośniejszemu i najpoważniejszemu retorowi, wypadło w nim reprezentować wymowę, ale rolę swą kończy szybko odstępując obronę stanowiska gwałtownemu Polosowi.
JAKIEGO PRZEDMIOTU DOTYCZY SZTUKA WYMOWY
W pytaniach Sokratesa o wymowę ukryte są następujące założenia:
1. Wymowa, podobnie jak każda sztuka, dotyczy jakiegoś przedmiotu
2. Wymowa jest wiedzą o jakimś przedmiocie, tym, którego dotyczy
Gorgiasz ulega sugestywnemu pytaniu Sokratesa i podejmuje tezę: sztuka wymowy jest wiedzą o mowach. Gorgaisz nie dość jasno rozumie tą tezę, którą sam postawił i dlatego ulega negatywnej sugestii Sokratesa, kiedy na pytanie: ? O jakichże to, Gorgiaszu; czy o tych, które chorym wyjaśniają, jaki sposób życia byłby dla niech zdrowy? odpowiada nie. Gdyby nie wyczytał tego z miny Sokratesa mógłby śmiało odpowiedzieć twierdząco. Woli dla retoryki zachować mowy o pewnych tylko przedmiotach i przyjmuje od Sokratesa niedostateczne określenie retoryki jako tej sztuki, która człowieka czyni zdolnym do mówienia i rozumienia tego o czym mówi. Dodaje, że cała praktyka retoryki i wymowa polega na słowach.
Obaj rozmawiający zacieśniają zakres podanego określenia tak, że wysnuwają tezę: wymowa jest to zdolność do wywoływania w tłumach przekonań dotyczących dobra i zła. Rozróżniają jeszcze określenia wiary i wiedzy. Wiara to zbór przekonań, które mogą być prawdziwe i fałszywe. Natomiast wiedza to zbiór przekonań prawdziwych. Wymowa wywołuje zatem zdaniem obu rozmawiających, przekonania, które mogą być prawdziwe, i mogą być też fałszywe.
Później Sokrates doprowadza Gorgiasza do sprzeczności. Jeżeli na być prawdą, że żaden mówca nie może być zbrodniarzem, to nie może być prawdą sprzeczne z tą tezą przyznane Gorgasza, że trafiają się mówcy zbrodniarze. Zwycięstwo Sokratesa wydaje się dość powierzchowne. Gorgiasz milknie raczej z psychologicznych pobudek ? woli słuchać wszystko jedno czego, niż narażać swą sławę dialektyczną w nieobliczalnej dyskusji przed tłumem.
O SZTUKACH
Platon w swoim dziele rozróżnia dwa działania, czyli sztuki. Pierwszą, politykę (dosłownie społecznictwo), która jest umiejętną służbą około duszy ludzkiej i drugą umiejętną służbę około ciała ludzkiego. Umiejętna służba około dusz zdrowych nazywa się prawodawstwem, a służba u dusz chorych nazwana jest sprawiedliwością. Chore dusze to zbrodniarze, a sprawiedliwość je leczy karami. Umiejętna służba około ciał zdrowych to gimnastyka a chorych to medycyna. To są cztery odpowiadające normalnemu i patologicznemu stanowi dusz i ciał ludzkich. Wszystkie cztery mają na celu dobro rzeczywiste a nie przyjemność.
Odpowiadają im cztery sztuki pozorne, oparte na rutynie i tradycji, a skierowane do przyjemności a nie do dobra rzeczywistego: 1) sofistyka, widmo prawodawstwa, 2) retoryka (sądowa) upiór sprawiedliwości, 3) kosmetyka, pozór gimnastyki i 4) kucharstwo, fałszywy cień medycyny. Wszystkie cztery są cząstkami schlebiania.
RETORYKA A PRZYJEMNOŚĆ I DOBRO
Sokrates wierzy, że każdy człowiek chce dobra rzeczywistego. Każdy człowiek robi tego co chce, jeżeli to jest naprawdę dobre. Człowiek, który trafnie dostrzega i rozeznaje byty rzeczywiste w świecie zmysłowym z łatwością pozna co jest dobrem a co nim nie jest. Polos nie rozumie o co chodzi w mowie Sokratesa.
W dalszym ciągu wywodu dzieli Sokrates wszystko na dobre, złe i obojętne. Przez samo dobro rozumie cel działania jakiegokolwiek ? wszystko jedno jaki ten cel jest.
ZŁO NAJWIĘKSZE I ZŁO MNIEJSZE
Sokrates dopuszcza czyny dowolne tylko te, które są pożyteczne, i pożyteczność czynów podaje jako sprawdzian mocy, a ograniczanie i uzależnianie jednostek drugich dopuszcza jedynie tylko w imię sprawiedliwości. Polos nie zauważa, że z pożytecznością ma się rzecz podobnie jak z dobrem. Polos bowiem posądza Sokratesa o nieszczerość, o zaprzeczanie samemu sobie. Nie może uwierzyć, że starzec tak doświadczony nie widywał wypadków szczęścia okupionego zbrodnią. Sokrates jednak przyjmuje szczęście w sposób ?nadprzyrodzony?. Wymienia dwa konieczne warunki szczęścia: kulturę i sprawiedliwość, albo dwa inne: piękność i dobroć. W jego rozumowaniu szczęście nie ma nic wspólnego z zadowoleniem. Szczęście jest, jego zdaniem, pewnym błogosławionym stanem duszy, ale dusza ta nie zawsze wie o swoich stanach, nie zawsze ich doznaje, chociaż może się w nich znajdować. O własnym szczęściu i nieszczęściu może także nic nie wiedzieć.
GORZEJ WYRZĄDZAĆ KRZYWDY NIŻ ICH DOZNAWAĆ
Dalej Sokrates twierdzi, że krzywdy wyrządzać jest gorzej, niż ich doznawać, i nie ponosić zasłużonej kary jest gorzej, niż ją ponieść. Teza Polosa jest wprost przeciwna.
Sokrates odwołuje się do jego poczucia estetycznego. On dobrze zna rozłam wewnętrzny w człowieku, który na tym polega, że ktoś pragnie pewnych rzeczy i najchętniej by je miał a jednak się wstydzi własnych pragnień. Starzec dopuszcza ten rozłam w Polosie na punkcie wyrządzania krzywd i ich znoszenia.
O PIĘKNIE
Następnie w utworze dokonuje się trychotomia wyrazu ?piękny?. Polos łatwo się zgadza, że piękny znaczy nic innego, jak tylko jedno z trojga: pożyteczny czyli dobry, albo przyjemny, albo jedno i drugie zarazem. Brzydki zaś znaczy nic innego jak tylko jedno z trojga: szkodliwy albo przykry, albo jedno i drugie zarazem.
Ponieważ wyrządzanie krzywd nie jest przykre, a tym samym nie jest zarazem i przykre i szkodliwe, więc zostaje tyko trzeci człon dylematu, który musi być przy tych założeniach prawdziwy: wyrządzanie szkód jest szkodliwe. Szkodliwe znaczy tyle co złe. Tak więc dochodzi Polos do zaprzeczenia samego siebie.
Kolejnie Sokrates i Polos zajmują się drugim tematem spornym: Wszystko co sprawiedliwe jest piękne. W toku rozmowy ustala się druga zasada: jakie działanie tego co działa, takie też i doznawanie tego co doznaje. Wedle zasady pierwszej musi wyniknąć, że doznawanie sprawiedliwej kary jest piękne a, wedle poprzedniego podziału, wszystko, co piękne, na trzy, względnie dwie części jest i dobre, czyli pożyteczne dlatego, że nie jest przyjemne. Kara ma tu w znacznej części znaczenie magicznego zabiegu, który w nadprzyrodzony, niewidoczny sposób uwalnia duszę od niewidocznego zła ex opere operato, tzn. skutkiem tego samego faktu, że kara została wymierzona i poniesiona ? wszystko jedno co sobie przy tym myślał i czuł ponoszący. Ten nadprzyrodzony czynnik obniża znaczenie kary u Platona z powrotem do pierwotnej ekspansji, której ma się domagać irracjonalna Sprawiedliwość.
Później rozbrzmiewa dyskusja pomiędzy Kaliklesem a Sokratesem o prawa natury. Według tego prawa czymś pięknym i sprawiedliwym jest, żeby jednostka lepsza, tęższa, potężniejsza, miała więcej niż inne i władała nad słabszymi. Sprawiedliwość natury jest często sprzeczna ze sprawiedliwością ludzkich praw.
To prawo rządzi w przyrodzie i w stosunkach między narodami. Jednostki o dostatecznie silnych instynktach życiowych umieją przełamywać konwenanse i sięgać po władzę i mienie, które im prawo natury oddaje.
Sprawiedliwość ludzka jest często sprzeczna ze sprawiedliwością ludzkich praw.
Dyskusja pomiędzy Sokratesem a Kaliklesem ma ustalić wskazania życiowe. Jak postępować i czemu się poświęcać: iść drogą ?naturalną? Kaliklesa ku szczytom kariery politycznej, czy iść drogą Sokratesa na poszukiwanie prawdy i stosowanie jej w życiu bez obawy, że się może zajść za daleko i znaleźć cały świat przeciw sobie.
PANOWANIE NAD SOBĄ
Kalikles odrzuca wszelkie panowanie nad sobą. Puścić wodze rządzom, nie powściągać ich, mieć życie bujne, szerokie, bez hamulca i pana, oto znamiona dzielności. Jednak wymaga pewnej pracy nad sobą. Określa ją jako służbę wioślarską około rządz, którą ma w człowieku pełnić odwaga i rozsądek.
Sokrates drwiąc ciągle, nakłonić próbuje towarzysza do ideału umiarkowania w imię
spokoju wewnętrznego.
Dalej Kalikles obstaje przy twierdzeniu, że dobroć i przyjemność jest jednym i tym samym. Sokrates pragnąc zwalczyć to twierdzenie, ustala następujące zasady: 1) Żadna para przeciwieństw nie przysługuje człowiekowi równocześnie ani go równocześnie nie opuszcza. 2) Dobro i zło to para przeciwieństw. 3)Dobro i zło ani nie przysługuje człowiekowi równocześnie, ani go równocześnie nie opuszcza. I 4) Cokolwiek przysługuje człowiekowi równocześnie albo go równocześnie dopuszcza, nie jest dobrem i złem.
Ustaliwszy zasady Sokrates analizuje wypadki zaspakajania rządz. Obaj rozmawiający uznają rządze za stany przykre, jakkolwiek żądze bywają stanami mieszanymi z przykrości i przyjemności. Zaspokajanie jest stanem przyjemnym, a ponieważ zaspakaja się rządze w tym samym czasie, kiedy się ich doznaje, dlatego w tym samym czasie mogą przysługiwać człowiekowi przyjemności i przykrości. Zatem nie mogą być dobrem wedle zasady ?Cokolwiek przysługuje człowiekowi równocześnie albo go równocześnie dopuszcza, nie jest dobrem i złem?.
Kalikles, już zmęczony i zniechęcony, zgadza się na rozróżnienie przyjemności dobrych i złych. Dobrymi nazywa pożyteczne a złymi szkodliwe, ale tego dalej już nie analizują.
GORYCZ I POGARDA DLA TEGO ŚWIATA
Uporządkowanie wewnętrzne jest koniecznym warunkiem pracy twórczej u polityka i pierwszym jego celem w odniesieniu do obywateli. Na dalszym planie jest troska o ich dobra materialne. Wszelka praca publiczna wymaga przygotowania i prób.
Przyszły polityk powinien sobie i drugim wykazać swe talenty pedagogiczne, ponieważ czeka go publiczna rola kierownika moralnego.
W ostatnich słowach zbiera Sokrates niektóre twierdzenia, jakie starał się uzasadnić w ciągu dialogu i dodaje niektóre dodatkowo. Głównie jest to: Wystrzegać się należy krzywdzenia drugich niż krzywdy własnej. Krzywda nie rozumie się sama przez się, tylko rozumie się przez pojęcie prawa, i gdzie między dwoma ludźmi zachodzą różnice w pojmowaniu prawa, tam będą tym samym różnice w pojmowaniu krzywdy, a gdzie ktoś nie uzna czyjegoś prawa do czegokolwiek, tam i o krzywdzie drugiego mówić nie będzie.

Opracowane na podstawie objaśnień Władysława Witwickiego do dzieła "Gorgiasz"

Related Articles