Kolejny bury poranek, ponure drzewa bez liści chylące się pod wpływem wiatru. Szara trawa, cicha i spokojna atmosfera. Wszystko takie smutne i spokojne jak ja, obiecywałam sobie że nie będę już płakać. To nie ma już sensu! Opowiem co się wydarzyło, ten jeden dzień który zmienił moje życie na gorsze.
Inne teksty kultury
Pewnego dnia – rankiem - wybrałam się z koleżanką na wycieczkę rowerową. Dzień zapowiadał się bardzo ciekawie. Był sierpień. Słońce wznosiło się coraz wyżej. Podekscytowane pojechałyśmy zobaczyć stary zamek, który stał na drugim końcu wioski, w której przebywałyśmy.
Kiedy dojechałyśmy na miejsce słońce chyliło się ku zachodowi.
Kiedy dojechałyśmy na miejsce słońce chyliło się ku zachodowi.
Kraków, 6 IX 2008
Cześć Marcin!
Bardzo dziękuję Ci za Twój ostatni list. Przepraszam, że długo do Ciebie nie pisałem, ale zaczęła się szkoła, a z nią ograniczenie czasu wolnego. Sam pewnie tego doświadczyłeś. Chciałbym napisać Ci coś o moich wakacjach.
Nie uwierzysz, kogo spotkałem.
Cześć Marcin!
Bardzo dziękuję Ci za Twój ostatni list. Przepraszam, że długo do Ciebie nie pisałem, ale zaczęła się szkoła, a z nią ograniczenie czasu wolnego. Sam pewnie tego doświadczyłeś. Chciałbym napisać Ci coś o moich wakacjach.
Nie uwierzysz, kogo spotkałem.
Dzień 13 maja tego roku był chyba najgorszym dniem mojego życia. Wtedy to bowiem pokłóciłem się z rodzicami, dostałem jedynkę i znienawidziłem kolegę. A to było tak:
W przeddzień klasówki z matematyki w ogóle się nie uczyłem. Sądziłem, że wszystko już umiem, a gra na komputerze jest o wiele przyjemniejsza.
W przeddzień klasówki z matematyki w ogóle się nie uczyłem. Sądziłem, że wszystko już umiem, a gra na komputerze jest o wiele przyjemniejsza.
Był późny wieczór, kiedy mój mąż wrócił z wojny. Przestraszyłam się, że może dowiedzieć się o mojej zdradzie i zostanę skazana na śmierć. Przytuliłam go i wbiłam mu sztylet w serce. Przez jakiś czas nie wiedziałam co mam robić. Trzymałam bezwładne ciało mojego męża na rękach. Wyszłam na łąkę i tam go pochowałam, obok znalazłam białe lilie, czyli symbol czystości i niewinności, posadziłam je na grobie rycerza.