Wywiad ze Stefanem Żeromskim

- Wielu uczniów nie lubi szkoły, woli poświęcić wolny czas na rozrywkę. Jak było w Pana przypadku?
- Moja przygoda z edukacją rozpoczęła się w wiejskiej szkole. Miłość do literatury zaszczepiła we mnie matka. Gdy zostałem absolwentem kieleckiego gimnazjum poznałem gorzki smak nauki. Przesiedziałem dwa lata z powodu matematyki. Niedługo potem zmarła moja matka. Po długich namysłach postanowiłem wziąć się do nauki, co zaowocowało dobrymi ocenami z polskiego.

- Posiada Pan niezwykły talent. Dlaczego więc nie poszedł Pan na studia polonistyczne?
- Studia weterynaryjne były jedynymi, na które mogłem się dostać bez matury. Studiów także nie ukończyłem, ale z powodów finansowych.

- Napisał Pan wiele dzieł i został wytypowany do otrzymania nagrody Nobla, lecz nie dostał jej pan. Dlaczego tak się stało?
- Moja trzecia część "Przedwiośnia" - "Wiatr od morza" wydała się niektórym zbyt antyniemiecka. Lecz taka była prawda, byłem pisarzem lewicy, ale nie pisałem tej książki z zamiarem stworzenia dzieła antyniemieckiego.

- Po wyjeździe z polski pracował Pan w Szwajcarii, a także w Austrii i we Francji. Czy to dlatego tak bardzo poświęcał się Pan pracy, aby zapewnić swoim dzieciom lepsze wykształcenie niż sam Pan miał?
- Wydaje mi się, że tak. Chciałem, aby moje dzieci miały lepsze życie. Z synem Adamem wyjechaliśmy do Francji, aby wysłać go do jednej z lepszych szkół, lecz gdy miał szesnaście lat jego kłopoty ze zdrowiem znacznie się pogorszyły i zmarł.

Related Articles