„Mistrz i Małgorzata” jako głos dyskusji na temat roli literatury i literatów.

" Mistrza i Małgorzatę" zdecydowanie uznaje się za ukoronowanie twórczości Michaiła Bułhakowa i jedno z najlepszych dzieł literatury rosyjskiej w ogóle. Utwór ten będąc świetnym opisem czasów i warunków w jakich przyszło żyć jego autorowi, jest jednocześnie uniwersalnym przesłaniem na temat pisarstwa.

Lata międzywojenne w Rosji Radzieckiej były czasami trudnymi dla pisarzy – trudniejszymi i bardziej niebezpiecznymi niż to wynika z powieści Bułhakowa. Obowiązująca metodą twórczą był socrealizm. Należało pisać według odgórnych wskazówek, popularyzować i popierać ideologię rewolucyjną. Kto chciał pisać po swojemu, musiał liczyć się z szykanami gorszymi niż zakaz druku. Procesy, aresztowania, zsyłki, zamykania w zakładach dla obłąkanych, czasem śmierć – oto, co czekało „nieposłusznych” twórców. Pisarze mieli tylko dwie drogi: albo ulec presji, podporządkować się i tworzyć według narzuconego kanonu, albo też pisać według własnych przekonań i nie mieć nadziei, że ich dzieło kiedykolwiek ujrzy światło dzienne. Taki układ mógł niejednego pisarza doprowadzić do szaleństwa - to na przykładzie Mistrza pokazuje Bułhakow.

Pisarz, pisząc „Mistrza i Małgorzatę”, posłużył się literackim chwytem „powieści w powieści”. Dzięki temu mógł głębiej wniknąć w to czym jest literatura i jaką funkcję pełni literat. Niewątpliwym jest, że w historii tytułowego Mistrza Bułhakow zawarł pewne wątki biograficzne. Tak uwielbiane przez Małgorzatę dzieło Mistrza, zostało zdyskwalifikowane i niedopuszczone do druku przez literata Łatuńskiego, ponieważ mówiło o Chrystusie. W programowo ateistycznym państwie było to niedopuszczalne. Ów programowy ateizm, wynikający z totalitarnego ustroju Rosji, zabraniał pisać o Bogu w ogóle, albo pisać o Nim jako o czymś abstrakcyjnym, nieistniejącym. Podobnie było w przypadku samego Bułhakowa, za życia nie wydano ani jednego jego dzieła. Ponadto teatry miały zakaz wystawiania jego sztuk. Pisarz uważany był za wroga klasowego, ponieważ pokazywał absurdy radzieckiej rzeczywistości, występował przeciw cenzurze i propagandzie sowieckiej. Zmuszony był funkcjonować na marginesie środowiska literackiego. Mimo wielu załamań pisarz nigdy nie stracił nadziei, pisał, chociaż nie miał żadnej pewności, czy jego dzieła kiedykolwiek doczekają się publikacji.
Bułhakow miał swoją Helenę, która bez reszty zaangażowała się w dzieło męża. Po jego śmierci troskliwie opiekowała się rękopisem i w 1966 roku doprowadziła do jego pierwszego wydania. Podobnie Mistrz miał swoją Małgorzatę, która kilkakrotnie czytała jego dzieło i za każdym razem się nim zachwycała. Uważała rękopis za arcydzieło, dlatego nie mogła zrozumieć dlaczego Mistrz je spalił. Udało jej się uratować tylko kilka ostatnich stron dzieła. To właśnie ona, Małgorzata, wspierała bohatera i dawała mu do zrozumienia, że jest prawdziwym mistrzem pióra. W czasie gdy Mistrz przebywa z zakładzie dla obłąkanych, Małgorzata nawiązuje znajomość z Wolandem, wcielonym Szatanem, oraz jego świtą. Staje się królową balu organizowanego przez Wolanda i w nagrodę odzyskuje ukochanego. Dochodzi do spotkania gospodarza balu i Mistrza, podczas którego Woland prosi artystę o pokazanie jego dzieła. Ten stwierdza, że to niemożliwe, gdyż dzieło zostało spalone i wtedy Szatan wypowiada słowa: „Przepraszam, nie mogę w to uwierzyć [...] to niemożliwe, rękopisy nie płoną”. I oczom wszystkich ukazuje się ocalony rękopis.

Odzyskane dzieło to coś więcej niż tylko popis złych mocy, jest to przede wszystkim dowód ogromnej siły powieści. Potwierdza to zdanie wypowiedziane przez Wolanda. Siła powieści nie tkwi w papierze, na którym została napisana, ale w jej treści. Dzieło Mistrza zostało poddane próbie ognia, mimo to ocalało, nie odeszło w zapomnienie. Bohater jest pisarzem, próbuje tworzyć literaturę wielką, ale przede wszystkim prawdziwą. Pisze ją, choć ma świadomość odrzucenia, odczuwa niepokój. Zewsząd otaczające go siły, będące wynikiem ustroju totalitarnego kraju, upewniają go w uczuciu słabości, wie jednak, że jego przeznaczeniem jest nieśmiertelność jego dzieła.

Historia opisana przez Mistrza odbiega nieco od pierwowzoru biblijnego. Sam Jeszua Ha-Nocri w czasie spotkania z Piłatem jest rozmowny i chętny do wyjaśnień, które pomogłyby mu uratować życie, jest kimś zupełnie innym niż ewangeliczny milczący wobec oskarżeń Jezus. Także imiona innych bohaterów zostały zniekształcone w stosunku do oryginału, pisarz nadał im ponadto więcej emocji, więcej życia. Dzięki tym zmianom bohaterowie powieści Mistrza staja się bliższe czytelnikowi, bardziej życiowe. To właśnie temat powieści decyduje o jej odrzuceniu przez wydawcę, który wątek biblijny nazywa niedorzecznym. Ta sytuacja najlepiej oddaje obraz ucisków, jakim byli poddawani ówcześni pisarze. Nikt nie miał prawa zbłądzić ze ścieżki, którą wyznaczyła władza radzieckiej Rosji, w kraju obowiązywał socrealistyczny wzorzec. Włączanie zaś do swoich dzieł tematyki religijnej, którą próbowano w państwie na wszelki sposób wykorzenić, było ogromnym błędem.

Bułhakow w swoim arcydziele nie pozostał obojętny także wobec związków zawodowych literatów, do których należeli tylko wybrani. Kryterium przyjęcia do związku był bardzo prosty – pisać utwory negujące istnienie Boga, propagujące ideologię rewolucyjną, oraz niszczące recenzje dzieł niezależnych twórców. Dlatego członkami takich związków nieczęsto byli ludzie obdarzeni talentem, wręcz przeciwnie byli to ludzie mali, śmieszni. Jedyną rzeczą wyróżniającą ich wśród innych literatów była legitymacja członkowska. Przykładem takiego związku w powieści jest Massolit – grupa, do której należy między innymi Iwan Bezdomny. Człowiek ten jest poddany presji Berlioza, pisze wiersze o charakterze ateistycznym, które są publikowane. Z biegiem czasu zdaje sobie sprawę, że wiersze te nie są dobre i postanawia zaprzestać tworzenia. Na tą decyzję wpłynęło z pewnością spotkanie Mistrza w domu dla obłąkanych.

Bułhakow w zabawny sposób przedstawia wyprawę Korowiowa i kota Behemota na zebranie Messolitu. Gdy wysłannicy Wolanda nie zostają wpuszczeni do środka, z powodu braku posiadania legitymacji, kot zaczyna polemizować z obywatelka, stojącą przy wejściu. Próbuje uzmysłowić jej niedorzeczność pomysłu wprowadzenia legitymacji, odznaczających literatów. Tłumaczy jej, że „pisarz jest pisarzem, bo pisze”, a nie dlatego, że posiada dowód przynależności do związku.

W czasach Rosji radzieckiej rozkwitło wiele talentów pisarskich, niestety dzieła większości z nich nigdy nie ujrzały światła dziennego, a życie ich autorów zamieniło się w koszmar. Literatura propagowana przez władze, była pełna fałszu, zakłamania, promowała beztalencia. Literaci należący do związków, zamiast opowiadać się po stronie prawdy, stali się zabawką w rękach ludzi wpływowych. Pisali to co im nakazywano, a nie to o czym by chcieli.

Related Articles