Wizerunek kobiety w minionych epokach i dzisiejszej kulturze popularnej

Wizerunek kobiety w minionych epokach i dzisiejszej kulturze popularnej

Kobieta... jak postrzegano ją kiedyś i jaki wizerunek przyjmuje w dzisiejszej rzeczywistości prężnie rozwijającej się kultury masowej. Czy owa subtelna idea niewinnej i czystej dziewicy-opiekunki została poddana homogenizacji i skomercjalizowana, by ostatecznie stać się kolejnym z jednolitych wytworów kultury, użytkowanych współcześnie przez wielkie, zróżnicowane masy odbiorców?!
Zwrócenie uwagi na problematykę kobiecą w kulturze popularnej wydaje się dzisiaj szczególnie ważne. W Polsce po 1989 roku silnie lansowany jest konsumpcyjny model życia, a z nim związany jest rozwój kultury masowej. Prasa kobieca, moda i reklamy, a także popularne programy telewizyjne, seriale i teleturnieje dziś są już w naszej rzeczywistości tak powszechne, że nawet nie zastanawiamy się nad tym, że stworzyły nowy kontekst do postrzegania i definiowania naszych tożsamości. Niemal we wszystkich przekazach mass mediów pojawia się dwuznaczność komunikatów niesionych przez kulturę popularną, która z jednej strony wyzwala kobiety - przyczynia się do ich emancypacji, kładąc nacisk na kategorię sukcesu, a z drugiej strony poprzez swoiste tresowanie, zniewala je do roli idealnych konsumentek.
Zanim jednak bliżej przyjrzymy się obliczom pań w dzisiejszej rzeczywistości, zobaczmy, jaką rolę odgrywały na przestrzeni przeszłych wieków.

Antyk

"Toteż w czasie głębokiego snu mężczyzny wyjął Bóg z niego żebro, z którego następnie uformował niewiastę i przyprowadził ją do niego. Wówczas mężczyzna rzekł << Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała>>" (I KsR 2, 5-25)
W antyku kobieta była całkowicie uzależniona od mężczyzny, nie miała żadnych praw, za to wiele obowiązków. Uważana za nieczłowieka, traktowana była przez mężczyzn na równi z niewolnikami. Na domiar złego postrzegana była jako źródło nieszczęść; przez Ewę pierwsi ludzie wygnani zostali z raju, Pandora była posiadaczką puszki, która rozprzestrzeniła na świecie cierpienia, przez Helenę rozpętano wojna trojańską i dopiero postać Marii, matki Zbawiciela, działa łagodząco na wszystkie kobiece przewinienia.

Średniowiecze

Ach! I tu pojawia się kodeks rycerski, który wykreował całkowicie wyidealizowaną wizję miłości, gdzie nie było oczywiście miejsca na równość płci- rycerz był tym, kto służył swojej pani, gotów na spełnienie każdego jej kaprysu. Kobieta nareszcie poczuła się adorowana i ubóstwiana (choć często, gdy była już w okresie narzeczeństwa lub nawet związku małżeńskiego i jej urokowi uległ jakiś zapalony, młody rycerz, który natychmiast po ślubowaniu jej bezgranicznego oddana wyjeżdżał na wojną i zostawał zjedzony przez pierwszego smoka). Był to czas, kiedy mężczyźni zrzucili wreszcie część swojej biżuterii i oddali je dziewicom, które wdzięcznie wpinały je w zaczesane włosy lub skromne suknie. Ciche i skromne, wierne i zawsze oczekujące szczęśliwego powrotu z wojny męża, były ich tarczami w bitwie i gorącym wspomnienie w chwili udręki.

Renesans, Barok, Oświecenie

Epoki te nie wnoszą nic nowego do wizerunku kobiet, prócz zmian w zewnętrznym ich wyglądzie; bogate stroje, wyszukane fryzury, cudowna biżuteria i z przykrością należy stwierdzić, że nic więcej. Metody wychowania kobiet uczą je przede wszystkim bycia zniewoloną i podporządkowaną mężczyźnie, gdy z daleka dochodzą słabe jeszcze głosy pierwszej idei emancypacji. Nie wyedukowane kobiety kierują się w swym życiu emocjami i impulsami. Interesują się przy tym wyłącznie sobą, starając się sprostać stworzonemu przez mężczyzn obrazowi kobiety jako obiektu pożądania seksualnego. Pozbawienie kobiet możliwości racjonalnego doskonalenia swojej własnej natury czyni je "łagodnymi, domowymi zwierzętami", wydają się one być niemądre, a ich niezdolność do cnoty, naraża je na śmiech i krytykę, co ma swoje złe skutki nie tylko dla nich, ale i dla mężczyzn. Tymczasem niewiasty nadal wychodzą za mąż z rozsądku, nie mają żadnych praw politycznych, zajmują się domem, wychowują dzieci, i z wrodzoną kobiecą cierpliwością oczekują poprawy swego losu, gdy nagle pojawia się...

Romantyzm

Idealizm, mistycyzm irracjonalizm, Werter sakralizujący Lottę, Faust rozpalający żądze w Małgorzacie, Mickiewicz nieszczęśliwie zakochany w zamężnej Maryli Wereszczakównie. Kobieta uwielbiana, adorowana, lecz nadal całkowicie uzależniona, od obyczajów, pozycji społecznej, kręgu kulturowego, a przede wszystkim własnego ojca... i ten dobiegający z oddali cichy głosik idei walki o równouprawnienie.

Pozytywizm

Najlepszym określeniem na scharakteryzowanie kobiet tej epoki posłużył się chyba Bolesław Prus- "Lalka"(smutne...).


Młoda Polska, Dwudziestolecie międzywojenne, Wojna i okupacja, Współczesność

I nareszcie; emancypacja, kobieta w służbie narodu. Niewiasta staje się potrzebna; już spędza swojego czasu na rodzeniu, wychowywaniu dzieci, praniu, sprzątaniu, gotowaniu. Jest niezbędna; jako emisariuszka, pielęgniarka, kobieta walcząca. Wydostaje się spod nad opiekuńczych skrzydeł ojca, zakłada spodnie, idzie na uniwersytet i wychodzi za mężczyznę, z którym wiąże ją jakieś uczucie. Jest dobra, uczynna, mądra, a kiedy trzeba także piękna i uwodzicielska. Zaczyna obchodzić swoje święto i kreować modę. Jest zupełnie wyzwolona, prowadzi akcje charytatywne, zaczyna mieć własne zdanie i mówić o nim głośno, nosi bikini, spódniczkę mini, farbuje włosy na blond, aby być choć trochę podobna do Marylin Monroe, w ukryciu zdradza męża z wiele młodszym ogrodnikiem i takim właśnie postępowaniem, z równym sobie mężczyzną, zaczyna tworzyć...

Kultura masowa

Być kobietą w kulturze popularnej to ciężki orzech do zgryzienia... Przede wszystkim nie mogą się naturalnie starzeć. Najpierw muszą sztucznie utrzymywać młodość, a potem nagle zapadają w starość. Jest to bardzo powszechny przekaz kultury masowej; w telewizji widzimy cały przekrój wiekowy mężczyzn: obok młodocianych prezenterów prowadzących programy dla młodzieży są poważni siwowłosi redaktorzy komentujący wydarzenia polityczne, siwowłose kobiety muszą natomiast zniknąć z wizji. W większości prac wykonywanych przez kobiety liczy się wygląd, a nie kompetencje. Płynie do nas przekaz: trzymaj się, póki możesz, a potem znikaj. Żeby być starą, mądrą kobietą, trzeba mieć czas, aby się zestarzeć.
Dzisiejsze kobiety (choć zdarzają się oczywiście wyjątki) uwielbiają to, co "naj". Najlepsze ubrania, najładniejszą biżuterię, najpiękniejsze perfumy, najwspanialszych mężczyzn. Mało tego, same chcą być "naj". Od wieków przecież ubierały się, malowały, perfumowały głównie po to, by zwabić i zachować przy sobie wymarzonego mężczyznę i wprawić w furię ewentualne rywalki. Kleopatra w tym celu kąpała się w oślim mleku, Maria Antonina zdobiła głowę piętrowymi, misternie utrefionymi perukami, dzisiejsze kobiety mogą korzystać z niezliczonej ilości kosmetyków, kremów do twarzy i ciała oraz perfum. Mechanizm perswazyjny działa w tym przypadku wyjątkowo prosto: chcesz się podobać? - dbaj o siebie - kupuj dobre kremy i zapachy, używaj dobrych kosmetyków - będziesz piękna i ponętna - wzbudzisz zazdrość innych kobiet i podziw mężczyzn - będziesz mogła zdobyć każdego - będziesz mogła zdobyć najprzystojniejszego i najbogatszego. Uff, proces długotrwały, ale cóż innego pozostaje, skoro takie zasady postępowania lansują w zasadzie wszystkie czasopisma dla kobiet. Zresztą, już jejmość Małgorzata Minclowa, chcąc podobać się swojemu Stasiowi Wokulskiemu zażyła likworu, który "damom w wieku miał przywracać świeżość i wdzięk młodości". Co prawda, jednorazowo i ze skutkiem śmiertelnym, ale czyż nie jest to najpiękniejszy dowód kobiecego poświęcenia? W każdym razie widok pięknej kobiety w ramionach niezwykle przystojnego mężczyzny o intrygującym spojrzeniu i łagodnym uśmiechu działa na wyobraźnię skutecznie.
Kobieta musi być zadbana, musi używać kosmetyków, mieć gładko wydepilowane nogi i podkreślać na każdym kroku, że dba o powierzchowność. Na wiosnę musi zrzucać zbędne kilogramy i odżywiać cerę, a jesienią poddawać się zupełnie innym zabiegom. Niezależnie od pory roku musi nosić wyszczuplającą bielizną, ukrywać pierwsze zmarszczki pod makijażem, nosić sukienkę, a nie "wytarte gacie" i z gracją wypinać pupę. Kobieta, aby podobać się mężczyźnie, musi swoją kobiecą cielesność poprawiać, kreować, nie wolno jej pokazać mu nieskorygowanej cielesności. "Statystyczny mężczyzna lubi światło w sypialni, ale niekoniecznie chce asystować ukochanej, kiedy ta depiluje sobie pachy..."
Wizerunek kobiety w dobie popkultury dzieli się na dwa zasadnicze obrazy; kura domowa (w naszym kraju znana bliżej jako Matka-Polka) i, używając bardzo modnego dziś określenia, dziwka lub, jak kto woli "ładna, lecz głupiutka panienka o wątpliwym poczuciu wartości".
Wpajanie stereotypu kobiety kury domowej jest widoczne na 2/3 reklam. To kobieta zajmuje się domem od wyjścia mężczyzny do pracy, aż do jego powrotu. To ona przygotowuje mu obiad korzystając z najlepszych zup błyskawicznych. Ona pierze jego koszulę w proszku lepszym od innych i na dodatek najtańszym! To kobieta sprząta dom tocząc batalię z tysiącami bakterii, opiekuje się dziećmi, robi zakupy dba o zdrowie całej rodziny...i co najważniejsze pomimo to nadal ma czas na przeczytanie swojego ulubionego pisma rodzinnego... które jeszcze ją umacnia w tej postawie. Macierzyństwo jest powołaniem kobiety podobnie jak małżeństwo, z dwojga złego lepiej być rozwódką niż panną z dzieckiem. Bezdzietna para jeszcze ujdzie - ale stara panna to już niemal kwintesencja społecznego wykluczenia. Odmieńcem będzie też mężczyzna, który nie ma samochodu i kobieta, która nie gotuje lub broń Boże nie piecze, mężczyzna bez pracy lub zajmujący się dzieckiem, kobieta, która głośno mówi, że nie chce urodzić dziecka lub ta, która urodziła, ale protestuje przeciwko zamknięciu w kręgu pieluch, zupek i piaskownicy.
Natomiast wizerunek prostej panienki o wątpliwej reputacji przedstawia długonogą, farbowaną blondynkę, z kilkucentymetrowymi odrostami i w spódniczce ledwie zakrywającej pośladki. Kobieta taka znajduje sobie bogatego, najlepiej sławnego mężczyznę, który jest w stanie łożyć na jej karierę, występuje w kilku reality show, powiększa sobie biust i zgadza na rozbierana sesje w poczytnym magazynie dla panów. A przy tym wszystkim wzbudza zazdrość i nienawiść u innych przedstawicielek płci pięknej, co wpływa na ich niską samoocenę, poczucie mało istotnej społecznej wartości. W ten właśnie sposób tworzą się freudowskie zgrzyty pomiędzy id a superego, kompleksy...
Kobieta domagająca się uniezależnienia od mężczyzny i takich samych praw dla obu płci, pragnie z drugiej strony widzieć u swego boku prawdziwego mężczyznę - najlepiej dobrze umięśnionego macho, przy którym poczuje się bezpieczna i szczęśliwa. Oczekuje jednak od niego zrozumienia dla swej nieposkromionej pogoni za całkowitą swobodą i niezależnością, czego niestety w realnym świecie ów super mięśniak najczęściej nie rozumie. Błędne koło się zamyka, a kobiety coraz częściej dają wyraz niezadowoleniu z obecnej kondycji psychicznej mężczyzn, tym bardziej, że nowy model kobiecości i niemal zależnej od niej męskości lansuje kobieca prasa, której sterty piętrzą się na półkach kiosków i księgarń. Nie bez znaczenia jest też rola telewizji, w której nawet najbardziej domowa kura odnajduje siebie w co najmniej jednej z setek przebojowych i aktywnych zawodowo bohaterek telenowel (południowoamerykańskich i - coraz częściej - polskich).
W dzisiejszych czasach być kobietą znaczy po prostu nie być mężczyzną. Być kobietą to rąbać drewno, tak by nie połamać paznokci. Z lękiem obserwować nowe zmarszczki i zamiast mięsa kupić krem do twarzy. Wiosną zrywać kwiaty. Płakać z bezsilności, gdy śruba nie chce się odkręcić. Lepić pierogi i gipsować ściany. Utrzymywać dom z różnym skutkiem. Pilniczkiem do paznokci rozkręcać toster. Wierzyć, że nowy szampon poprawi wygląd włosów. Kląć i czytać poezję. Z poczuciem winy zjadać tabliczkę czekolady i systematycznie podejmować decyzje o odchudzaniu. W butach na obcasach nieść dziesięć kilo zakupów, odpowiadając na piętnaste pytanie typu: "Dlaczego mężczyźni wolą blondynki?" Czytać jednocześnie "Excel dla opornych" i "Jak być piękną i szczęśliwą". Być kobietą to nie mieć pretensji o taki stan rzeczy do nikogo, bo należy być odpowiedzialnym za swoje decyzje i płakać, gdy nikt nie widzi.

Related Articles